Kenia/ Wstępne wyniki wskazują na Odingę
Wstępne wyniki przeprowadzonych w czwartek wyborów prezydenckich wskazują, że nowym prezydentem Kenii zostanie kandydat opozycji, Raila Odinga.
Odinga na prowadzeniu
Nieoficjalne wyniki wyborów (na podstawie rezultatów głosowania z ok. 1/3 lokali wyborczych) zostały opublikowane w piątek rano przez trzy główne kenijskie stacje telewizyjne. Każdy z wyników wskazuje, iż na prowadzenie wysforował się Raila Odinga – przywódca opozycyjnej partii ODM (Orange Democratic Movement). Rezultaty z godziny 9.15 czasu miejscowego wskazywały, iż uzyskał on 1 862 573 głosów, podczas gdy jego główny konkurent – urzędujący prezydent Mwai Kibaki - 1 179 271.
Co prawda inne sondaże, opublikowane przez ogólnie poważany Instytut dla Edukacji w Demokracji, wskazywały na sukces Kibakiego, lecz opracowano je na podstawie wyników z zaledwie 311 lokali wyborczych (na ok. 27 tys.).
Rezultaty głosowania nie zostały jeszcze potwierdzone przez centralną Kenijską Komisję Wyborczą, której przedstawiciele zastrzegli, że ogłoszenie wstępnych wyników wyborów może się przeciągnąć nawet do soboty. Wywołało to ostre protesty Odingi i jego sztabu, którzy jeszcze przed otwarciem komisji wyborczych ostrzegali przed możliwością sfałszowania wyborów.
Kampanię wyborczą przed wyborami rzeczywiście charakteryzowały liczne nieprawidłowości i dochodziło w jej trakcie do aktów przemocy. Mimo to krajowi i zagraniczni obserwatorzy twierdzą, że same wybory były uczciwe i dobrze zorganizowane. Frekwencję ocenia się jako wysoką, sięgającą 70 proc. uprawnionych do głosowania.
Czwartkowe głosowanie (obok prezydenta Kenijczycy wybierali też parlament oraz władze lokalne) było dopiero drugimi w pełni demokratycznymi wyborami w historii Kenii. Pierwsze miały miejsce w 2002 r., gdy zwycięstwo Mwaiego Kibakiego zakończyło trwające 39 lat niepodzielne rządy partii KANU. Jeżeli teraz wyborcy odwrócą się od Kibakiego, będzie on pierwszym prezydentem w historii Kenii, który straci swoje stanowisko w wyniku demokratycznego głosowania.
Pogrom starej gwardii
Na porażkę Kibakiego mogą wskazywać kiepskie wyniki jego macierzystej Partii Zjednoczenia Narodowego (PNU). Ogłoszenie wstępnych wyników wyborów parlamentarnych też się odwleka, jednak już teraz wiadomo, że miejsca w parlamencie utracili wiceprezydent Moody Awori oraz dziesięciu ministrów rządu Kibakiego (m.in. ministrowie spraw zagranicznych, obrony, rolnictwa, informacji i środowiska).
Nie tylko polityczni wyjadacze z partii prezydenta utracili jednak miejsca w parlamencie. Ten sam los spotkał starego wyjadacza z czasów dominacji KANU, Nicholasa Biwotta, Gideona Moi – syna poprzedniego prezydenta - oraz zdobywczynię pokojowej nagrody Nobla Wangari Maathai i tytoniowego potentata (zamieszanego w wiele afer finansowych) Kamlesha Pattniego.
Obserwatorzy wskazują, że ten pogrom starej politycznej gwardii jest wynikiem rozczarowania społeczeństwa, zmęczonego ciągłymi skandalami korupcyjnymi.
Nadszedł czas Odingi?
Raila Odinga nie jest nowicjuszem na kenijskiej scenie politycznej. Ten wykształcony w dawnej NRD inżynier jest synem jednego z ojców kenijskiej niepodległości - Ogingi Odingi. Odinga senior był jednym z liderów KANU (Kenya African National Union, pierwsza partia polityczna w Kenii), a także przez krótki okres wiceprezydentem Kenii. W latach osiemdziesiątych, w czasach autorytarnych rządów prezydenta Moi, Raila był kilkakrotnie aresztowany i poddawany torturom, później przebywał na emigracji w Norwegii. Po powrocie do Kenii razem z obecnym prezydentem walczył o demokratyzację kraju, lecz później ich drogi się rozeszły. Ze względu na lewicowe poglądy nie jest zbyt dobrze postrzegany przez środowiska biznesowe.
Raila Odinga pochodzi, co w kenijskich warunkach jest niezwykle istotne, z plemienia Luo. W razie zwycięstwa byłby więc pierwszym członkiem tego plemienia na tak wysokim stanowisku, a zarazem przełamałby dotychczasowy monopol plemienia Kikujo na sprawowanie władzy.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, mg.co.za, iol.co.za