Serbia-UE/ Unia żąda zapewnienia ochrony ambasadom
Unia Europejska zażądała od Serbii zapewnienia ochrony mieszczącym się w Belgradzie placówkom dyplomatycznym. To reakcja na podpalenie ambasady USA i ataki na kilka innych przedstawicielstw dyplomatycznych, do których doszło podczas czwartkowych protestów przeciw secesji Kosowa.
„Te akty przemocy do niczego nie prowadza i nikomu nie pomogą” oświadczył w piątek Javier Solana, wysoki przedstawiciel UE ds. wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. „Ambasady muszą być chronione, to obowiązek [każdego] państwa” dodał Solana.
Wysoki przedstawiciel stwierdził, iż dopóki sytuacja w Belgradzie się nie uspokoi, dopóty negocjacje na temat zawarcia Paktu Stabilizacji i Stowarzyszenia (otwierającego Serbii drogę do członkostwa w UE) nie będą prowadzone. UE woli jego zdaniem poczekać na „lepszy klimat” do rozpoczęcia rozmów.
Karl Erjavec, minister obrony Słowenii, która sprawuje obecnie prezydencję w UE, oświadczył z kolei, iż władze Serbii powinny postarać się wyciszyć emocje, które wywołała deklaracja niepodległości Kosowa. „To bardzo ważne aby taki sygnał wyszedł od serbskich władz. Moim zdaniem to na nich leży bowiem odpowiedzialność za uspokojenie sytuacji” stwierdził Erjavec, dodając podobnie jak Solana, że Serbia musi „uczynić wszystko co jest konieczne” aby zabezpieczyć obce placówki dyplomatyczne w Belgradzie.
Reakcję Unii wywołały incydenty, do jakich doszło w czwartek w Belgradzie podczas ponad 150-tysiecznej manifestacji, zorganizowanej przez władze Serbii w proteście przeciwko niepodległości Kosowa. W trakcie demonstracji blisko tysiąc protestujących skierowało się pod ambasadę USA w Belgradzie i wdarło na jej teren. Budynek (zamknięty od niedzieli i opuszczony przez pracowników) został obrzucony kamieniami, a jedno z jego skrzydeł – podpalone. W budynku odnaleziono później zwęglone ciało – prawdopodobnie jednego z demonstrantów.
Tego samego wieczoru obiektem ataków padły również ambasady Niemiec, Wielkiej Brytanii, Belgii, Bośni, Chorwacji i Turcji oraz zagraniczne sklepy i restauracje (m.in. restauracja McDonald’s w centrum Belgradu). Policja użyła gazów łzawiących aby rozpędzić najbardziej agresywnych protestujących (w większości piłkarskich pseudokibiców). Rannych zostało co najmniej 140 ludzi, w tym 32 policjantów.
Rząd USA potępił „zbirów” stojących za atakiem. Podpalenie ambasady potępiła również, „w najostrzejszej formie”, Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Serbia wystosowała oficjalne przeprosiny za incydenty wywołane, przez jak to określono, pojedynczych wandali nie reprezentujących całego serbskiego narodu. „czyny jakich dokonali są absolutnie nie do zaakceptowania” stwierdził minister spraw zagranicznych Serbii, Vuk Jeremić. Rzecznik departamentu stanu USA, Sean McCormack, oświadczył, iż premier Vojislav Kosztunica zapewnił go, że podobne incydenty więcej się nie powtórzą.
Na podstawie: ith.com, news.bbc.co.uk