Kontrowersje wokół sposobu dostarczania pomocy mieszkańcom Strefy Gazy
-
IAR
Sprawa izraelskiego ataku na konwój z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy wywołała dyskusję nad sensownością 3-letniej blokady granicy tego terytorium i sposobem dostarczania pomocy jego mieszkańcom.
Izrael wpuszcza do Gazy tylko niewielkie transporty, co nie zaspokaja potrzeb Palestyńczyków i uniemożliwia odbudowanie wojennych zniszczeń. Swoje działania tłumaczy względami bezpieczeństwa i obawą, że Hamas wykorzysta je do odbudowy swoich baz. Organizacją, która ma kłopoty z realizacją projektów jest między innymi Polska Akcja Humanitarna.
W porze deszczowej Gaza tonie. Woda nie wsiąka w ziemię i miesza się ze ściekami, co powoduje skażenie środowiska. PAH zamówił 6 pomp wysokowydajnych, które mają pomóc rozwiązać ten problem. Odpowiedzialna za projekty w Gazie Agnieszka Samolej mówi, że transport od pięciu tygodni czeka na granicy. Tłumaczy, że Izraelczycy dokładnie sprawdzają przesyłki. Chcą wiedzieć skąd pochodzi towar, jakie jest jego przeznaczenie i kto jest odbiorcą.
Opóźnianie przez Izrael dostaw powoduje, że wiele projektów od dwóch lat czeka na dokończenie. Ich realizację utrudnia także "lista towarów zakazanych". Znalazło się na niej dwa tysiące produktów, między innymi materiały budowlane, cement i rury. Agnieszka Samolej powiedziała, że Izrael oficjalnie podaje, iż towary te mogą zostać przetworzone na produkty niebezpieczne.
Izraelskie listy produktów zakazanych i dozwolonych budzą kontrowersje. Do Gazy nie można przywozić kolendry, dżemów, czekolady, frytek, zabawek i doniczek. Można natomiast sprowadzać cynamon, plastikowe bukiety i grzebienie.