Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Stosunki polsko-niemieckie: Test dla Europy


19 październik 2010
A A A

Stosunki polsko-niemieckie ewoluowały w ostatnich dwudziestu latach od „wspólnoty interesów” do podejścia bardziej pragmatycznego. Pozwoliło to na normalizację relacji z jednoczesnym zachowaniem dużego potencjału konfliktogennego.

Okres ostatnich pięciu lat w relacjach Warszawy z Berlinem należy uznać za próbę odnajdywania się obu partnerów w nowej sytuacji międzynarodowej i poszukiwanie właściwego języka na opisanie wzajemnych stosunków. Po kilku latach rządów socjaldemokraty (SPD) Gerharda Schroedera doszło do zbliżenia obu stolic. Nie oznacza to jednak, iż okres wielkiej koalicji, czyli władzy dwóch największych partii politycznych w Niemczech, CDU/CSU-SPD był pozbawiony kwestii spornych. By lepiej zrozumieć stan obecnych relacji warto spojrzeć krytycznie na przebieg kilku ostatnich lat.

Problemy w stosunkach polsko-niemieckich można umieścić w kilku następujących kategoriach. W ostatnich latach dotyczyły one przede wszystkim polityki europejskiej, kwestii bezpieczeństwa, spraw gospodarczych oraz polityki historycznej.

Przeniesienie znaczącej części relacji na grunt europejski wynikało z przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Nasza akcesja oznaczała także jakościową zmianę w podejściu do prowadzonej przez nas polityki, gdyż z pozycji kandydata staliśmy się pełnoprawnym członkiem Wspólnot. W związku z tym część problemów dotyczących wspólnych relacji wynikała z ogólnoeuropejskiej polityki i starań każdego z rządów o zabezpieczenie swoich narodowych interesów na płaszczyźnie UE. Najostrzejszym sporem była kwestia debaty nad Traktatem ustanawiającym Konstytucję dla Europy. Polska chciała by nowy dokument gwarantował jej dotychczasową pozycję wynikającą z nicejskiego systemu głosowania, RFN natomiast starała się przeforsować nowe zapisy usprawniające procedurę podejmowania decyzji w ramach UE. Kolejnym przejawem różnicy interesów europejskich był kształt perspektywy finansowej UE na lata 2007-2013. Inne podejście w sposobie wydatkowania środków z unijnego budżetu między jego największym płatnikiem netto (Niemcami) a największym biorcą (Polską) musiało doprowadzić do napięcia między stolicami.

Istotne znaczenie dla stosunków polsko-niemieckich miały także sprawy związane z bezpieczeństwem. Polska jeszcze w okresie rządów Schroedera jednoznacznie poparła działania zbrojne USA w Iraku czym doprowadziła m.in. do pogorszenia obustronnych relacji z Berlinem. Na wzajemne stosunki negatywnie wpłynęła także sprawa umieszczenia elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce. Ostatecznie po objęciu przez Baracka Obamę stanowiska prezydenta USA i zmianie koncepcji projektu, nie był on już przedmiotem sporu. Kolejną odsłoną trudnych tematów była kwestia gazu. Należy przy tym podkreślić, iż system dostaw tego surowca jest różnie pojmowane przez Niemcy i Polskę. Dla Warszawy stanowi istotny element bezpieczeństwa państwa, natomiast w Berlinie jest raczej postrzegany jako część stosunków handlowych. Rząd Angeli Merkel (CDU) kontynuuje prace nad połączeniem gazowym między Rosją a Niemcami w ramach projektu Nord Stream motywując to względami gospodarczymi, co powoduje zdecydowany sprzeciw rządu w Warszawie.  

Problemem najczęściej pojawiającym się w medialnych relacjach jest natomiast działalność Eriki Steinbach. Z uwagi na jej znaczącą rozpoznawalność wśród społeczeństwa polskiego oraz brak popularności w Niemczech dochodzi do dysproporcji w podejściu do tego zagadnienia. Niemcy często nie rozumieli polskich argumentów zwracających uwagę na próby relatywizmu historycznego w wykonaniu działaczki CDU. W Polsce natomiast siła reakcji na wystąpienia Steinbach często była nieproporcjonalna i nadmiernie emocjonalna. Do pewnego przesilenia doszło w ostatnim czasie, gdy po kilku kompromitujących wypowiedziach (m.in. obraźliwych wobec prof. Bartoszewskiego oraz insynuujących, jakoby Polska już na wiosnę 1939 r, przygotowywała się do wojny z Niemcami) wszystkie partie opozycyjne oraz znaczna część CDU ostro potępiły niemiecką polityk.

Gerhard Gnauck, korespondent dziennika Die Welt w Polsce, podzielił polsko-niemieckie problemy na trzy segmenty. Pierwszy dotyczy spraw bezpieczeństwa, w których Warszawa realizuje swoje interesy bez specjalnego oglądania się na RFN. Drugą kategorią są kwestie gospodarcze. W ich ramach Niemcy starają się przede wszystkim dbać o swoją pozycję w Europie często pomijając przy tym zastrzeżenia pozostałych partnerów. Płaszczyzną pozostawiającą największe pole do dialogu są kwestie polityki historycznej. Fakt z pozoru paradoksalny pokazuje, że w tym fragmencie wzajemnych relacji możliwe jest stosunkowo szerokie porozumienie. Przykładem takich działań jest zarówno pomysł powstania Muzeum II wojny Światowej w Gdańsku jak i koncepcja stworzenia polsko-niemieckiego podręcznika do historii. Również przy okazji rocznicy upadku muru berlińskiego jak i w tym roku w trakcie obchodów formalnego zjednoczenia Niemiec Angela Merkel bardzo wyraźnie podkreślała zasługi Polaków dla pokonania komunizmu, a Lech Wałęsa był jednym z gości honorowych tych wydarzeń.

W ostatnich latach należy także dostrzec szereg inicjatyw, które wpływają korzystnie na dyplomatyczne relacje Polski z Niemcami. Reaktywowanie przez prezydenta Komorowskiego Trójkąta Weimarskiego, czyli spotkań Polski, Niemiec i Francji na różnych szczeblach doprowadziło do zbudowania korzystnej atmosfery we wzajemnych kontaktach. Temu celowi służyło również lipcowe spotkanie prezydentów elektów obu krajów w warszawskim Belwederze. Zapowiedziano na nim zintensyfikowanie działań w zakresie wymiany młodzieży jako klucza do przyszłości obu państw oraz zastanowienia się nad przyszłością Europy, która przez wejście Traktatu Lizbońskiego została wzmocniona, jednak nie rozwiązało to wielu istotnych problemów instytucjonalnych UE.

Patrząc w polsko-niemiecką przyszłość można zauważyć sprzyjające okoliczności, które mogą zintensyfikować nasze obustronne relacje. Przede wszystkim w listopadzie obchodzimy dwudziestolecie podpisania traktatu granicznego a w czerwcu przyszłego roku rocznicę wejścia w życie traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Przy tej okazji warto zastanowić się nad kwestiami wymagającymi bliższej uwagi obu rządów. Należy do tego problem osób polskiego pochodzenia mieszkających w Niemczech, które nie maja statusu mniejszości narodowej a jest to warunkiem koniecznym do uzyskania podobnych praw jakie posiada mniejszość niemiecka w Polsce. Inną kwestią jest również problem siły polskiego lobby w Niemczech. Osoby z polskimi korzeniami mieszkające w RFN nie zawsze potrafią dojść do wspólnego stanowiska, co utrudnia forsowanie nowych projektów. W kontekście Polaków mieszkających po zachodniej stronie Odry ciekawym wydaje się zagadnienie pełnego otwarcia niemieckiego rynku pracy, co nastąpi w maju 2011 roku. Jak duża grupa osób zdecyduje się na wyjazd do Niemiec oraz jakie przyniesie to skutki na nasze stosunki polityczne w kolejnych latach dowiemy się w najbliższym czasie.  

Patrząc na relacje polsko-niemieckie z punktu widzenia naszej współpracy w UE można dostrzec możliwość zacieśnienia współpracy. Dotyczy to przede wszystkim Partnerstwa Wschodniego, które Merkel poparła w sposób zdecydowany zaznaczając to swoją obecnością podczas inauguracji inicjatywy w Pradze w 2009 r. Niemcy mające tak ważny głos w UE mogą wesprzeć polsko-szwedzki program przez przyznanie tej działalności większego priorytetu w ramach unijnej polityki zagranicznej. Równie istotne jest to w kontekście objęcia przez Polskę w lipcu przyszłego roku przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej. Dzięki temu uzyskamy dodatkowy argument chcąc wyeksponować na płaszczyznę europejską cele na którym nam zależy. Warto przy tym skorzystać z niemieckich doświadczeń.

W relacjach Warszawy z Berlinem najważniejszy wydaje się fakt zrozumienia, iż obie stolice w dużym stopniu łączą różnice. Im szybciej zaakceptujemy ten wyznacznik tym lepiej będziemy potrafili wyzbyć się uprzedzeń i nadmiaru emocji obciążających nasze relacje. Rozbieżności wydaje się wiele. Główne dotyczą podziału władzy w UE, stosunków transatlantyckich i kontaktów z Rosją. Nakładają się na to kwestie polityki energetycznej oraz historycznej.

Podsumowując można stwierdzić, iż stosunki polsko-niemieckie ewaluowały w ostatnich latach w stronę większego pragmatyzmu. Po objęciu przez Donalda Tuska funkcji premiera doszło do zbliżenia stanowisk w wielu kwestiach a ton dialogu uległ zdecydowanej poprawie. Można mieć nadzieję, iż mimo widocznych rozbieżności na wielu płaszczyznach obie strony dostrzegą potencjał tkwiący w ich porozumieniu. Ma to szczególnie istotne znaczenie dla przyszłości naszej części kontynentu. Jak określił to Adam Krzemiński będzie to swoisty test dla Europy.