Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Archiwum Łotwa po wyborach parlamentarnych

Łotwa po wyborach parlamentarnych


20 październik 2011
A A A

Wielomiesięczne starcia na łotewskiej arenie politycznej powoli dobiegają końca. 17 września 2011 r. odbyły się przyspieszone wybory do jednoizbowego parlamentu. Sytuacja jednak, przynajmniej na razie, nie uspokoi się – przed partiami, które weszły w skład nowo wybranej Saeimą stanęło wyzwanie stworzenia koalicji rządowej. Pozornie nietrudne zadanie może jednak znacznie opóźnić stabilizację polityki na Łotwie, ponieważ pojawiają się głosy o zawiązaniu sojuszu przez partie prawicowe, które wyborów nie wygrały.

Kolejnym elementem zaskakującym, dzięki któremu sytuacja na Łotwie z interesującej przeszła już w bezprecedensową jest wygrana lewicowej i prorosyjskiej partii, Centrum  Zgody. W przedwyborczych sondażach ugrupowanie to osiągało wynik ok. 20 % głosów, wyprzedzając kilkoma punktami procentowymi dotychczas sprawującą rządy „Jedność” premiera Valdisa Dombrovskisa[1]. Wyniki badań opinii publicznej w dużej mierze sprawdziły się – według oficjalnych informacji pochodzących ze wszystkich 1027 komisji, podanych przez łotewską Centralną Komisję Wyborczą Centrum Zgody uzyskało 28,36 % głosów. Na drugim miejscu uplasowała się Partia Reform byłego przydenta Valdisa Zatlersa z wynikiem 20,83%, na następnych: koalicja „Jedność” – 18.83%, Krajowe Stowarzyszenie „Wszystko dla Łotwy!” – 13,88%, Związek Zielonych i Rolników – 12,22%. Do Saeimy XI kadencji nie weszła Partia Reform Ainarsa Šlesersa – postaci, przez którą owa „rewolucja” na Łotwie została zapoczątkowana – z wynikiem poniżej wymaganego progu 5% - 2,41%[2].

Image

Miesiące poprzedzające wrześniowe wybory przebiegły w atmosferze burzliwej. Do pierwszych w łotewskiej historii przyspieszonych wyborów parlamentarnych doszło w wyniku wydania dekretu odwołującego X Saeimę przez ówczesnego prezydenta Valdisa Zatlersa 28 maja 2011 r. Tak radykalny krok podjął, ponieważ kilka dni wcześniej posłowie odmówili odebrania immunitetu posłowi i biznesmenowi Ainarsowi Šlesersowi, zamieszanemu w długotrwałą aferę korupcyjną. Ochrona immunitetu powoduje, że policja lub inne organy śledcze nie są w stanie przeszukać nieruchomości w celu znalezienia dowodów, a śledztwo dotyczące podejrzanej działalności Šlesersa trwało już wiele miesięcy. Decyzja o rozpisaniu referendum w sprawie przedterminowego odwołania Saeimy miała stanowić pierwszy krok w walce z tak zwanymi oligarchami na Łotwie, czyli prywatnymi, najczęściej zamożnymi przedsiębiorcami, którzy przy pomocy swoich pieniędzy oraz wpływów kierowali w większym lub mniejszym stopniu polityką na szczeblu lokalnym lub krajowym. Za swoją inicjatywę Zatlers zapłacił jednak urzędem – 2 czerwca tego samego roku odbywały się wybory prezydenckie, w których głowę państwa wyznacza właśnie parlament. Dotychczasowego prezydenta zastąpił więc kandydat Związku Zielnych i Rolników, Andris Berzinš, który objął urząd 7 lipca[3].

Głosowanie ludowe w sprawie odwołania Saeimy odbyło się 23 lipca. Wzięło w nim udział 44,7 % spośród 1,5 miliona obywateli uprawnionych do głosowania. Za rozwiązaniem parlamentu opowiedziało się  94 % wyborców, natomiast jedynie 5,48 % było przeciw[4]. Wynik nie pozostawiał żadnej wątpliwości, że w społeczeństwie rośnie nieufność do parlamentarzystów. Decyzja obywateli sprawiła, że 17 września odbyły się przyspieszone wybory do Saeimy. Nie wygrała dotychczas rządząca  „Jedność”, a koalicjant, czyli Związek Zielonych i Rolników stracił poparcie na rzecz Centrum Zgody oraz partii Zatlersa. Głosowało 58,8% uprawnionych Łotyszy. Zwycięska partia prorosyjska nie uzyskała większości pozwalającej na samodzielne utworzenie rządu – z 31 mandatami musi stworzyć koalicję z jedną z partii prawicowych: Partią Reform Zatlersa (22 mandaty), „Jednością” (20), Związkiem Zielonych i Rolników (13) lub z ugrupowaniem z drugiej strony ideologicznej osi – narodowcami z „Wszystko dla Łotwy!”, którzy uzyskali 14 mandatów[5].

Image

Wielu obserwatorów łotewskich zmagań wyborczych zadawać może pytania o to, dlaczego w dobie wychodzenia z kryzysu Łotysze skierowali się w stronę Centrum Zgody. Niepokój (przynajmniej wśród ludzi zwących się patriotami lub nacjonalistami) może budzić fakt, że jest to ugrupowanie, którego większość członków oraz duża część elektoratu to osoby pochodzenia rosyjskiego oraz białoruskiego. Łotwa jest krajem wielonarodowościowym, stanowi to pozostałość po czasach, gdy była ona jedną z Republik Radzieckich. Do teraz ok. 27 % społeczeństwa przyznaje się do rosyjskiego pochodzenia oraz używania na co dzień innego języka niż łotewski. Sprawa owej mniejszości pozostaje kontrowersyjna, zarówno ze względu na pamięć „radzieckiej okupacji”, jak często postrzega się czasy istnienia ZSRR, jak i faktyczne uzależnienie Łotwy od gospodarki rosyjskiej, to znaczy dostaw ropy, gazu ziemnego oraz wyprzedawania rodzimych zakładów produkcyjnych przez przedsiębiorstwa ze Wschodu. Swoisty paradoks stanowi sytuacja, w której społeczeństwo, zmęczone aferami korupcyjnymi, wyraża swój sprzeciw wobec wpływów oligarchów na politykę, opowiadając się przeciwko dotychczasowemu parlamentowi i politykom takim jak Šlesers, a jednocześnie za pomocą swoich głosów wybiera ugrupowanie związanie z Rosją, potocznie utożsamianą z poradzieckimi oligarchami. Co prawda sytuacja ta może w najbliższym czasie uspokoić się ze względu na podjęte już zmiany w prawie, dzięki którym możliwe jest teraz finansowanie z budżetu państwa partii, które przekroczyły w wyborach próg 2%, co pomoże zepchnąć na margines wspieranie polityków rządzących przez przedsiębiorców oraz ograniczyć ich wpływ na podejmowane decyzje na forum rządu i parlamentu[6].

Jak już wspomniałam, Centrum Zgody nie zdobyło wystarczającej liczby mandatów, żeby sprawować samodzielne rządy. Zarówno łotewskim politologom, jak i członkom poszczególnych partii, które weszły w skład XI Saeimy nie podobają się oficjalne powiązania partii mera Rygi, Nilsa Ušakovsa, z „Jedną Rosją” premiera Vladimira Putina. Postulaty programowe Centrum Zgody odbiegają także od linii proponowanej przez dotychczasowy rząd – lewicowcy domagają się zwiększenia wydatków na programy socjalne, odroczenia wejścia Łotwy do strefy euro oraz rewizji układów w sprawie kryzysowej pomocy z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Z drugiej strony, Dombrovskis i Zatlers stawiają na dalsze oszczędności budżetowe oraz zbliżenie ze strukturami europejskimi poprzez wprowadzenie wspólnej waluty już w 2014 r.[7]

Natomiast biorąc pod uwagę kwestie ideologiczne, Centrum Zgody wyraźnie stara się reprezentować interesy rosyjskiej mniejszości – dąży do uznania języka rosyjskiego za drugi urzędowy, propaguje zmiany prawne zrównujące status obywateli pochodzenia łotewskiego z obywatelami o innym pochodzeniu (spora część społeczeństwa nie posiada pełni praw publicznych, na przykład do głosowania, ponieważ przodkowie nie byli rdzennymi Łotyszami). Z takimi postulatami niekoniecznie zgodzić się chce Krajowe Stowarzyszenie „Wszystko dla Łotwy!”, które uważa, że jedynym językiem urzędowym może być łotewski, a kwestie zrównania praw albo piastowania innych tradycji i kultur w systemie edukacji spycha na dalszy plan[8].

Między innymi z powodu owych różnic nie udało się zawiązać koalicji według pierwotnego planu, tzw. „2+2” – czyli sojuszu Centrum Zgody z prawicowymi „Jednością” i Partią Reform Zatlersa oraz z nacjonalistyczną „Wszystko dla Łotwy!”. Narodowcy wstrzymywali się przed współpracą z partią prorosyjską, proponując stworzenie koalicji czterech partii, jednak bez wyznaczenia w rządzie ministrów z Centrum Zgody. Natomiast w trójstronnych rozmowach ugrupowań Ušakovsa, Dombrovskisa i Zatlersa poruszany był model „2+1+0” – także czterech partii, lecz bez ministrów spośród narodowców. Przepychanka na deklaracje współpracy bez wspierania rządu oponenta sprawia, że rozmowy koalicyjne znalazły się w impasie i coraz więcej chętnych znajduje się na stworzenie sojuszu „pozazwycięskiego” – bez posłów Centrum Zgody, którego postulaty ekonomiczne nie zgadzają się z dotychczasową polityką antykryzysową[9].

Według łotewskiej konstytucji premiera wyznacza prezydent, nie ma jednak zapisu o konieczności wyboru członka partii większościowej. Obecna głowa państwa opowiada się w rozmowach z mediami za kontynuacją obecnej polityki fiskalnej, więc bardzo prawdopodobną kandydaturą jest premier Dobrovskis. Szczególnie, jeśli większość parlamentarną uzyska blok „Jedności”, Partii Reform oraz Związku Zielonych i Rolników, skąd pochodzi Berzins. Razem mieliby już 55 mandatów[10]. Za podobnym rozwiązaniem zgadza się członkini zarządu „Jedności”, Solvita Aboltina. Jako ewentualnego partnera w tworzeniu rządu widzi ona Zielonych, którzy nie dość, że różnią się w kwestiach gospodarczych, to okazali niesubordynację wobec koalicjanta w maju, wystawiając w ostatniej chwili własnego kandydata na prezydenta, po wcześniejszej deklaracji poparcia dla Zatlersa. Jednak w tej grze stawką jest pozostanie przy władzy, więc politycy „Jedności” zdają się zapominać o wcześniejszych animozjach, byleby uniknąć pozostania w opozycji[11].

Lider partii, która uzyskała drugi największy wynik, były prezydent Valdis Zatlers, na początku października opowiedział się za koalicją trzech ugrupowań: Partii Reform, Centrum Zgody i „Jedności”. Taka koncepcja pasowałaby także Ušakovsowi, który deklarował, że może wejść tylko do rządu, w którym będzie partia tak otwarcie opowiadająca się przeciwko oligarchii. Zapewnia także, że wszystkie ugrupowania wchodzące w skład Centrum były zawsze wolne od wpływów zewnętrznych, czego powiedzieć nie może na temat „Jedności”[12].

Rozmowy koalicyjne trwają nadal, a ich zakończenia na razie nie widać. Nowy parlament wybrany został na 4 lata, więc jeśli nie dojdzie do zawirowań podobnych do tegorocznych, powinien obradować do listopada 2015 r.

1.http://wiadomosci.onet.pl/swiat/przedterminowe-wybory-na-lotwie,1,4853135,wiadomosc.html
2.http://www.velesanas2011.cvk.lv/results.html
3.http://www.wprost.pl/ar/247349/Andris-Berzins-prezydentem-Lotwy/
4.http://www.delfi.lv/news/national/politics/referenduma-oficialie-rezultati-10saeima-atlaista-ar-650-518-balsim.d?id=39788569
5.http://www.velesanas2011.cvk.lv/11_Saeima_provizoriskie_rezultati_2011091815.pdf
6.http://welections.wordpress.com/2011/09/18/latvia-2011/
7.http://tvp.info/informacje/swiat/wybory-na-lotwie-potrzebna-jest-koalicja/5270153
8.http://www.delfi.lv/news/national/politics/visu-latvijai-tblnnk-atkartoti-mudina-zrp-u n-vienotibu-veidot-koaliciju-trijata-un-vienoties-par-astoniem-principiem.d?id=41005209
9.http://www.delfi.lv/news/national/politics/koalicijas-sarunas-strupcela-sc- atbalstis-valdibu-tikai-ar-saviem-ministriem.d?id=41020679
10.http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/548514,wybory_na_lo twie_wygralo_prorosyjskie_centrum_zgody.html
11.http://www.delfi.lv/news/national/politics/koalicijas-sarunas-strupce la-sc-atbalstis-valdibu-tikai-ar-saviem-ministriem.d?id=41020679
12.http://www.diena.lv/latvija/politika/vl-tb-lnnk-ga ndariti-par-sc-pazinojumiem-ka-ta-neies-valdiba-kura-nav-tas-virzitu-ministru-13907625