Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Joanna Dziuba: Zmiana władzy w Gruzji testem politycznym przed Wilnem

Joanna Dziuba: Zmiana władzy w Gruzji testem politycznym przed Wilnem


17 listopad 2013
A A A

Inauguracja pierwszej kadencji nowego prezydenta Gruzji, reprezentującego inną partię niż odchodzący Micheil Saakaszwili, zakończy 10-letni etap rządzenia tzw. elity różanej. Zmiana władzy to również test prowadzanych reform polityczny w ramach współpracy z Unią Europejską.

Wybory prezydenckie w Gruzji ustanowiły nową cenzurę czasową w procesie demokratyzacyjnym tego kraju. Zgodnie z oficjalnymi wynikami  kandydat partii rządzącej, Gruzińskiego Marzenia, Giorgi Margwelaszwili, zdobył 62 proc. głosów, co zapewniło mu zwycięstwo już w pierwszej turze wyborów. Drugie miejsce zajął kandydat największej partii opozycyjnej, Zjednoczonego Ruchu Narodowego, Dawid Bakradze (21 proc. głosów), której liderem jest odchodzący z tego stanowiska po dwóch kadencjach Micheil Saakaszwli. Trzecie miejsce, również z wynikiem dwucyfrowym (10 proc.), zajęła Nino Burdżanadze, założycielka partii Ruch Demokratyczny – Zjednoczona Gruzja i spiker parlamentu w latach 2001-2008.

Październikowe głosowanie pod każdym względem było unikatowe we współczesnej historii tego kraju. Po pierwsze, wraz ze zmianą prezydenta w życie wchodzą uchwalone w 2010 roku poprawki do konstytucji, na mocy których Gruzja przechodzi z systemu prezydenckiego na parlamentarno-gabinetowy, tym samym znaczenie decyzyjne tego urzędu zostało znacznie ograniczone na rzecz nowo powołanego gabinetu rady ministrów. Po drugie, są to pierwsze wybory prezydenckie, w których najważniejsi kandydaci – Giorgi Margwelaszwili i David Bakradze – nie byli charyzmatycznymi liderami, kreującymi wokół siebie zaplecze polityczne, jak to miało miejsce we wszystkich poprzednich wyborach od 1991 roku. Obaj politycy nie są przewodniczącymi partii, do których przynależą, oraz nie byli zaliczani do grona najbardziej rozpoznawalnych polityków obu ugrupowań. Po trzecie, wybory prezydenckie zakończyły trwającą od października 2012 roku zmianę elity rządzącej. Cały proces, szczególnie okres po ogłoszeniu oficjalnych wyników przebiegł spokojnie, bez demonstracji ulicznych oraz zamachu stanu, jak to miało miejsce w przypadku zmian na stanowisku prezydenta w latach poprzednich. Micheil Saakaszwili, jako lider Zjednoczonego Ruchu Narodowego oraz Dawid Bakradze, natychmiast pogratulowali zwycięstwa kandydatowi partii rządzącej, co jest również pierwszym takim wydarzeniem od 1991 roku, oraz wezwali swoich zwolenników do uznania tych wyników jako prawomocnych.

Pokojowe przeprowadzenie zmiany elit władzy stanowi istotny dowód na stabilizację gruzińskiego systemu politycznego, 10 lat po rewolucji róż, oraz potwierdzenie efektywności reform politycznych realizowanych w wyniku zaleceń Unii Europejskiej. Taki wynik umacnia również system partyjny z silną partią rządzącą oraz stosunkowo silną główną partią opozycyjną i kilkoma mniejszymi ugrupowaniami. Funkcjonowanie tak skonstruowanego układu obserwujemy od wyborów parlamentarnych w 2012 roku, kiedy Zjednoczony Ruch Narodowy utracił większość na rzecz Gruzińskiego Marzenia, kierowanego przez Bidzinę Iwaniszwilego. 

Jednak wysoki wynik w ostatnich wyborach potwierdził dojrzałość gruzińskiej sceny politycznej. Do tej pory partie skupiające się wokół prezydenta rozpadały się w momencie utraty władzy. Micheil Saakaszwili zdołał stworzyć skonsolidowaną partię polityczną. Niewątpliwie również jedną z zasług dekady jego prezydentury (pomimo niezbędnych dalszych reform wielu sfer życia publicznego) jest stworzenie i wprowadzenie takiego systemu politycznego, w którym obserwowana obecnie pokojowa zmiana władzy jest możliwa.

Co więcej, główna debata przedwyborcza dotyczyła przede wszystkim kwestii społecznych i ekonomicznych, pierwszy raz w historii kraju jedynie w niewielkim stopniu odnosząc się do problemu regionów separatystycznych, Abchazji i Osetii Południowej. Unaocznia to zmianę priorytetów polityki wewnętrznej obu najważniejszych partii w Gruzji oraz sceptycyzmu społecznego odnośnie możliwości szybkiego rozwiązania wszelkich sporów terytorialnych. Obywatele w większym stopniu zainteresowani są reformami dotyczącymi sfer życia codziennego oraz realnymi działaniami władzy, niż niemożliwymi do zrealizowania hasłami wyborczymi. Takie oczekiwania skutkowały również spadkiem zabiegów populistycznych na rzecz bardziej merytorycznych wypowiedzi czołowych kandydatów, co można było zaobserwować szczególnie podczas bezpośrednich spotkań z wyborcami i debat telewizyjnych.

Z uwagi na wchodzące w życie poprawki do konstytucji zmniejszy się również znacząco bezpośredni wpływ nowego prezydenta na gruzińska politykę zagraniczną. Jednak na podstawie wyników głosowania można stwierdzić, że społeczeństwo zgadza się z postulowanymi przez obie główne partie kierunkami – integracją z Unią Europejską i strukturami euroatlantyckimi – oraz podkreślaną przez premiera Iwaniszwilego koniecznością normalizacji relacji z sąsiadem północnym, Rosją. Jednocześnie można podejrzewać, że podobnie jak to miało miejsce w przypadku obecnego premiera pierwsza oficjalna wizyta zagraniczna zostanie zorganizowana w Brukseli (przypuszczalnie po listopadowym szczycie w Wilnie), co stanowi dalsze potwierdzenie wysokiego poziomu zaangażowania w proces integracji z Unią Europejską. Znaczącym będzie również, czy prezydent Margwelaszwili uda się z wizytą do Waszyngtonu – zarówno fakt zrealizowania jak i termin będą pokazywały, w jakim stopniu Gruzińskie Marzenie przemodelowało politykę zagraniczną Gruzji, prowadzoną przez Micheila Saakaszwilego, priorytetyzując relacje z Unią Europejską. Premier Iwaniszwili nie odbył jeszcze oficjalnej wizyty do USA.

Uzyskany poziom poparcia dla trzeciej najważniejszej kandydatki do fotela prezydenta, Nino Burdżanadze (10 proc.), również pokazuje nastawienie społeczeństwa gruzińskiego względem polityki zagranicznej. Obecna od prawie dwóch dekad w życiu publicznym polityk po odejściu ze Zjednoczonego Ruchu Narodowego w 2008 roku założyła własną partię i skierowała swój program do wyborców zainteresowanych szerszą współpracą międzynarodową z Rosją. By potwierdzić swoje nastawienie prorosyjskie i odcięcie się od priorytetów polityki międzynarodowej Zjednoczonego Ruchu Narodowego, którego była jednym z liderów przez 5 lat,  w 2010 roku oficjalnie spotkała się w Władimirem Putinem. Takie działanie zostało negatywnie odebrane w Gruzji, a sama Budżanadze zmieniła retorykę, postulując obecnie politykę równowagi między Rosją a Unią Europejską. Jednak trzecie miejsce w wyborach prezydenckich nie wynika jedynie z poparcia postulowanej przez nią zmiany priorytetów polityki zagranicznej, gdyż ponad 70 proc. obywateli tego kraju popiera proces integracji z Unią Europejską. Wiąże się to również z wysokim poziomem jej rozpoznawalności w Gruzji (jeszcze w maju-czerwcu przewyższającej przyszłego prezydenta Margwelaszwili), efektem długoletniej obecności w życiu politycznym oraz poczuciem zawiedzenia części społeczeństwa działaniami zarówno Gruzińskiego Marzenia, jak i Zjednoczonego Ruchu Narodowego. 

Zgodnie z prawodawstwem gruzińskim zmiana prezydenta oznacza również dymisję obecnego rządu. Zgodnie z zapewnieniami premiera Bidziny Iwaniszwilego, najbogatszego Gruzina, planowana jest również zmiana personalna na stanowisku szefa rady ministrów. Lider Gruzińskiego Marzenia zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami ustąpi z obecnie sprawowanej funkcji, a jego miejsce zajmie obecny Minister Spraw Wewnętrznych, Irakli Garibaszwili. Wprawdzie jego kandydatura musi zostać zaakceptowana przez parlament, jednak z uwagi na dominację Gruzińskiego Marzenia trudno zakładać, by kandydat Iwaniszwilego został odrzucony. Przyszły premier Garibaszwili całe życie zawodowe był związany z instytucjami zarządzanymi przez Iwaniszwilego, co niewątpliwie przełoży się na utrzymanie dotychczasowych kierunków polityki. Jedną z wątpliwości jest stopień zakulisowego zaangażowania Iwaniszwilego w życie publiczne kraju oraz zależności między odchodzącym a następnym premierem. Z uwagi na powiązania między oboma mężczyznami można stwierdzić, że nawet jeśli sam Iwaniszwili nie będzie dążył do bezpośredniego wpływu na politykę rządu, Garibaszwili może czuć się zobowiązany do postępowania zgodnie z oczekiwaniami swojego wieloletniego przełożonego.

Wybory prezydenckie i zmiana na stanowisku premiera stanowią tzw. papierek lakmusowy reform prowadzonych od 2003 roku w Gruzji. Szczególnie przed szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie jawią się jako test dla partii w tym kraju, na ile oczekiwane przez Unię Europejską reformy polityczne zostały faktycznie wprowadzone w życie. Jednak przed nowopowstałym rządem pozostanie wiele kolejnych wyzwań. Kwestie, które szczególnie będą znaczące w tym procesie, to sposób odnoszenia się do odchodzącej elity władzy oraz metody rozliczenia byłego rządu i prezydenta z potencjalnych nadużyć w okresie sprawowania rządów.