Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Gospodarka Pieniądz jako towar eksportowy

Pieniądz jako towar eksportowy


09 marzec 2012
A A A

Czy pieniądz jako moneta lub banknot może stanowić towar eksportowy? Okazuje się, że zagraniczni kolekcjonerzy często gotowi są zapłacić duże kwoty za wybrane znaki pieniężne. Jednak mimo iż handel tego rodzaju potrafi przynieść duże zyski, zwykle odbywa się nieoficjalnymi kanałami, przez co ciężko ocenić jego skalę.

Przed kilkoma laty świat z wielkim zainteresowaniem śledził sytuację pieniężną w Zimbabwe z powodu szalejącej tam hiperinflacji. Zdjęcie mężczyzny, który w drodze do supermarketu z trudem niesie stos rozsypujących mu się banknotów obiegło wszystkie serwisy informacyjne. Stopa inflacji rzędu 231 milionów procent rocznie była trudna do wyobrażenia, a wiadomość, że za sto miliardów tamtejszych dolarów można kupić trzy jajka była odbierana jako prawdziwe kuriozum. Ostatecznie w 2009 roku Zimbabwe porzuciło własną walutę i od tego czasu rozliczenia odbywają się w dolarach amerykańskich lub randach z RPA.

Banknoty o najwyższych nominałach szybko pojawiły się na międzynarodowych portalach aukcyjnych i spotkały się z dużym zainteresowaniem kupujących. Niewątpliwie spore znaczenie miał fakt, że waluta Zimbabwe nosi nazwę dolara, co budziło skojarzenia z amerykańskim pieniądzem. Wiele osób postanowiło zostać miliarderami i kupowało afrykańskie banknoty z rekordową liczbą zer. Pierwsze banknoty 100 bln $ (1 i 14 zer!), które pojawiły się na internetowych aukcjach, osiągały ceny przekraczające nawet 110 funtów brytyjskich. Zważywszy, że w momencie emisji wartość nominalna tego banknotu wynosiła około 20 funtów i błyskawicznie topniała, nie może dziwić, że znaki pieniężne „wypływały” z Zimbabwe szerokim strumieniem.

W późniejszym okresie aukcje kończyły się na niższych kwotach, ale i tak wielokrotnie przekraczających oficjalną wartość banknotów i ich siłę nabywczą.

The Wall Street Journal skontaktował się z kilkoma sprzedawcami banknotów on-line, a ci ujawnili ciekawe kulisy „eksportu” zimbabweńskiej waluty. Jeden ze handlarzy przyznał, że banknoty kupował od przemytników w Tanzanii i Republice Południowej Afryki, i zainwestował w to 150 tys. USD. Inny pośrednik uzyskał banknoty od jednego z pracowników banku centralnego Zimbabwe. Za jedną sztukę płacił między 1 a 2 USD, a w Internecie sprzedawał je kilkukrotnie drożej. Obaj weszli w posiadanie menniczych sztuk, w oryginalnych, nieotwartych opakowaniach.

Przedstawiciele Reserve Bank of Zimbabwe zapewniali, że wycofane z obiegu banknoty nie są przeznaczone na sprzedaż i przechowywane są w skarbcu. Jednocześnie jednak nie wykluczali, że pracownicy Banku mogą mieć duże zapasy zmagazynowane w swoich mieszkaniach. Wiele sztuk pozostało także w rękach miejscowej ludności.

Wycofane z obiegu banknoty stały się jedną z podstawowych pamiątek dla turystów, prześcigając tradycyjną ceramikę i kamienne figurki. Co prawda liczba odwiedzających w ostatnich latach – w związku z niespokojną sytuacją wewnętrzną kraju – znacząco spadła, ale i tak jest to ważne zjawisko.
Trudno oszacować ile zimbabweńskich banknotów stało się „towarem eksportowym”.

W 2009 roku eksport Zimbabwe według oficjalnych statystyk wyniósł 1 mld, a główne towary sprzedawane przez ten kraj to złoto, platyna, stopy żelaza, bawełna i tytoń. Banknoty co prawda mają swoje miejsce w Zharmonizowanym Systemie Oznaczania i Kodowania Towarów (HS Code), ale nic dziwnego, że nie są uwzględniane w oficjalnych statystykach. Ich eksport dokonuje się bowiem nierejestrowanymi kanałami. Tym niemniej można ostrożnie oszacować, że w ciągu ostatnich kilku lat w Internecie i na ulicznych straganach sprzedano zimbabweńskie dolary na kwotę wielu milionów USD.
Zimbabweńskie dolary zyskały popularność w specyficznych okolicznościach – tak wielka hiperinflacja i jeden z najwyższych nominałów w historii wzbudziły duże zainteresowanie. Jednak także w innych państwach czerpie się korzyści finansowe z wysyłania znaków pieniężnych za granicę.

Wybijanie monet kolekcjonerskich jest standardową praktyką banków centralnych na całym świecie. Tym sposobem upamiętnia się ważne wydarzenia lub rocznice, jest to też w działalności władz monetarnych element edukacyjny i promocyjny. Zwykle monety te skierowane są do kolekcjonerów krajowych, jedynie niewielka ich część trafia do zagranicznych odbiorców. Są jednak państwa, które całość swoich emisji kolekcjonerskich sprzedają obywatelom innych krajów. Dotyczy to w szczególności niewielkich państw lub nawet terytoriów nieposiadających niepodległości, ale dysponujących prawem menniczym. Przykładem mogą być Wyspy Cooka, Palau, Fidżi, Liberia, Malawi czy Niue.

Także w tym przypadku trudno odnaleźć oficjalnie statystyki dotyczące tego handlu, ciężko nawet mówić o klasycznym eksporcie. Monety kolekcjonerskie Niue czy Wysp Cooka prawdopodobnie nawet nigdy nie znajdowały się na terytorium owych wysp. Rządy tych terytoriów sprzedają prywatnym firmom z całego świata prawo do umieszczania na wyrobach menniczych swojej nazwy. To te przedsiębiorstwa zajmują się zaprojektowaniem monet, zleceniem ich produkcji i następnie dystrybucją. Monety takie powstają w różnych zakątkach świata, jednym z liczących się producentów jest chociażby Mennica Polska.

Zakres tematyczny monet jest niezwykle szeroki, choć najczęściej pojawiają się motywy kulturowe, sportowe lub religijne, dopasowane do gustów odbiorców na docelowych rynkach zbytu. Wyspy Cooka firmują monety z Mikołajem Kopernikiem, osoby sentymentalne mogą powspominać bajki z dzieciństwa gromadząc serię z Niue (Reksio, Bolek i Lolek, Miś Uszatek, Wilk i Zając), na armeńskich krążkach utrwalono podobiznę Zbigniewa Bońka, a z większych gabarytów nabyć można z Liberii 1 kilogram srebra z postacią świętego Pawła. Mnogość egzotycznych monet związanych z naszym krajem nie oznacza, że Polska jest nadzwyczaj popularna w tych regionach świata – produkty te są zwyczajnie skierowane do polskich nabywców. Dla innych państw przygotowane są inne motywy (na przykład w Hiszpanii może być zapotrzebowanie na obrazy Goi, a w USA na postacie z Gwiezdnych Wojen – stosowne monety są już firmowane przez Niue). Producenci wykazują się olbrzymią inwencją, do czystego metalu dokładane są różnorodne dodatki, jak kolorowe nadruki, hologramy czy kryształki.

Ceny takich monet kolekcjonerskich są bardzo zróżnicowane, zwykle jednak znacząco przekraczają wartość rynkową zawartego w nich kruszcu. Handel nimi może być bardzo dochodowy. Trudno ocenić, ile zarabiają na tym państewka rodzaju Palau czy Fidżi, z pewnością największą część zysku zagarniają pośrednicy i spekulanci. Wziąwszy jednak pod uwagę rozmiary omawianych państw uznać można, że dochód z licencji na wybijanie monet jest dla nich relatywnie duży.

Pewnego wyobrażenia o skali i znaczeniu omawianego handlu kolekcjonerskiego mogą dostarczyć cząstkowe szacunki. W 2011 roku mennica Nowej Zelandii wydała 9 emisji monet Niue o łącznym nakładzie 86 000 sztuk (co oznacza ponad 60 sztuk przypadających na jednego mieszkańca tej wyspy!). Mennica oferowała te monety w sprzedaży detalicznej. Przemnożenie nakładów przez ceny daje kwotę około 9 mln euro, czyli wielkość wyższą niż… całkowity PKB Niue (szacowany na około 10 mln dolarów). Należy dodać, że w mennicy nowozelandzkiej produkowana jest tylko część wszystkich monet firmowanych nazwą Niue. Przykładowo Mennica Polska w tym samym roku wydała 29 emisji Niue o łącznym nakładzie mogącym dochodzić do prawie 160 000 (w tym przypadku określone są maksymalne nakłady, mennica nie podaje jednak wielkości faktycznej emisji). Widać więc, że obrót monetami kolekcjonerskimi mikropaństw i innych terytoriów może wielokrotnie przekraczać wielkości gospodarek emitentów.

Pieniądz nie jest typowym towarem handlowym, z założenia ma spełniać rolę służebną w stosunku do faktycznego obrotu towarowego i innych transakcji gospodarczych. Wskazane powyżej przykłady pokazują jednak, że niekiedy banknoty i monety mogą stać się przedmiotem wymiany same w sobie, uzyskując ceny różne od swojego nominału i że często skierowane są na rynki zagraniczne. Trudno jednak mówić o klasycznym eksporcie, gdyż sprzedaż odbywa się nieoficjalnymi kanałami (Zimbabwe) lub produkcja odbywa się poza krajem emitenta (monety kolekcjonerskie mikro i małych państw). Mimo to omówione przypadki są bardzo ciekawe, a znaki pieniężne stanowią najbardziej znany na świecie „produkt” Niue, Palau, Wysp Cooka i podobnych terytoriów.

Uwaga: Strona internetowa Mennicy Nowej Zelandii nie podaje cen dwóch wydanych przez siebie emisji monet Niue o łącznym nakładzie 22000 sztuk. Przy szacowaniu wartości wszystkich emisji nakład ten przemnożono przez średnią cenę pozostałych 7 rodzajów monet. Należy też zaznaczyć, że duża część handlu monetami odbywa się na aukcjach internetowych, gdzie ceny mogą znacząco odbiegać od tych proponowanych przez mennicę, zarówno in plus jak i in minus.