Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Unia Europejska Finlandia - Wyścig po schedę po Halonen

Finlandia - Wyścig po schedę po Halonen


26 styczeń 2012
A A A

Na kilka dni przed końcem kampanii wyborczej coraz więcej spraw stawało się jasnych. Sauli Niinistö, kandydat największego fińskiego ugrupowania Partia Koalicji Narodowej wciąż utrzymywał wysoką przewagę nad konkurentami. Im bliżej dnia wyborów, tym bardziej jednak ona topnieje. Zarysowuje się też coraz wyraźniej główny kontrkandydat dla Niinisto, cokolwiek zaskakujący patrząc na przewidywania ekspertów sprzed kilkunastu tygodni.

W sondażach coraz więcej zyskuje kandydat Ligi Zielonych, Pekka Haavisto. Dystansuje on pod względem wzrostu poparcia zarówno charyzmatycznego przywódcę Partii Finów, Timo Soiniego, jak i postrzeganych jako silnych konkurentów Paavo Lipponena z ramienia socjaldemokratów i Paavo Varynena z największej partii opozycyjnej – Partii Centrum. Również wyniki badań sprawdzających, kto mógłby mieć największe szanse w starciu w drugiej turze z Niinisto nie pozostawiają złudzeń – Haavisto skupia wokół siebie najszerszy elektorat, choć i tak raczej nie miałby szans w drugiej turze z kandydatem Partii Koalicji Narodowej.

Skąd bierze się tak duże poparcie dla zielonego kandydata? Wydaje się, że chodzi m.in. o fakt, że nie zamyka się on tylko w myśleniu charakterystycznym dla tego nurtu politycznego. Nie próbuje on np. za wszelką cenę promować działalności ugrupowań nazywających siebie proekologicznymi, jeśli ich działalność staje w sprzeczności z prawem. Haavisto wręcz spotkał się z krytyką jednej z takich organizacji po tym, jak wygłosił niepochlebny komentarz pod adresem jej akcji polegających na włamywaniu się do farm, filmowaniu zwierząt trzymanych w złych warunkach, a następnie upublicznianiu tych nagrań w Internecie. Kandydat Zielonych zyskuje prawdopodobnie również na zmęczeniu społeczeństwa starymi partiami, które dominowały na scenie politycznej przez ostatnie dziesięciolecia. Stanowi on alternatywę dla nich, podobnie jak w wyborach parlamentarnych była nią Partia Finów Soiniego. Haavisto tworzy również wokół siebie zróżnicowany komitet wyborczy, w skład którego wchodzą m.in. byli parlamentarzyści spoza Ligi Zielonych, znani w Finlandii muzycy, aktorzy czy menedżerzy korporacyjni. Na jego korzyść działa też wzrastające niezdecydowanie wśród fińskich wyborców. Odpływają oni co prawda od dotychczasowego faworyta – Sauli Niinisto, ale głównie do grupy osób bez sprecyzowanego „swojego” kandydata. Dużą część tej grupy przejął Pekka Haavisto.

Zupełnie w drugą stronę porusza się poparcie dla Timo Soiniego. Jest to raczej zaskakująca ewolucja, biorąc pod uwagę sukces jego partii w zeszłorocznych wyborach do Eduskunty (parlamentu w Helsinkach). Jest to ten rzadki przypadek, gdy lider uchodzący za charyzmatycznego przywódcę uzyskuje w pojedynkę gorszy wynik, niż całe ugrupowanie. W ostatnich tygodniach przed wyborami Soini narzekał nawet na brak poparcia dla swojej kandydatury w szeregach Partii Finów. Przyczyny tego zjawiska doszukiwał się w tym, że jej członkowie woleliby, aby pozostał on na czele ugrupowania, zamiast przenieść się do pałacu prezydenckiego. Tych zatroskanych o przyszłość partii lider uspokajał podczas spotkania z wyborcami w Turku: „Starałem się zachęcić członków stronnictwa do głosowania na mnie, jeśli uważają, że jestem najlepszym kandydatem. Partia zaś nadal na pewno będzie w dobrych rękach”.

Soini znany jest z oryginalnych poglądów, szczególnie w sprawach polityki zagranicznej. Nie inaczej jest, jeśli chodzi o relacje z Rosją. Na pytanie, czy swoim zdaniem byłby w stanie utrzymać dobre stosunki ze wschodnim sąsiadem Finlandii odpowiedział, że ma na to nadzieję. Jego zdaniem Rosjanie docenią również fakt, że mają do czynienia z patriotą swojego kraju. Przeszkodą nie jest też brak osobistej znajomości z Władimirem Putinem. „Ja nie znam jego, ale on mnie też nie. Przynajmniej na razie.” – mówi Soini. Według profesora stosunków międzynarodowych z Uniwersytetu w Tampere, Hiski Haukkali, nie byłby on jednak kandydatem gwarantującym pozytywny rozwój relacji z Moskwą. Do grupy, która ma na to większe szanse uczony zalicza Paavo Vayrynena, Sauli Niinisto, Pekkę Haavisto, Paavo Lipponena i z pewnymi zastrzeżeniami również Evę Biaudet reprezentującą mniejszość szwedzką w Finlandii. Ta ostatnia niedawno określiła protesty w Rosji po ostatnich wyborach parlamentarnych jako korzystne wydarzenie, mogące zwiastować zwiększenie swobód demokratycznych w tym kraju. Tak więc, jak mówi Haukkala – „czworo i pół kandydata ma niezbędne doświadczenie, wiedzę i umiejętności, aby zapewnić dobre relacje pomiędzy Helsinkami a Moskwą”. Rosja jest najpotężniejszym sąsiadem Finlandii, a także jednym z istotniejszych partnerów handlowych dla tego kraju.

Sauli Niinisto, sondażowy faworyt, oprócz potencjału do utrzymania dobrych stosunków ze wschodnim sąsiadem swojego kraju, ma również dobre zdanie o współpracy z Unią Europejską. Zauważyć jednak trzeba, że wypowiada się on z daleko posuniętą rezerwą wobec dotychczasowych mechanizmów pomocowych dla dotkniętych kryzysem państw Europy Południowej. Plasuje go to na pozycji człowieka wyważonego, który reprezentuje poglądy centrowe. Dzieje się tak nie tylko w odniesieniu do spraw zagranicznych i związanych z UE. Niinisto unika polaryzacji w kampanii wyborczej, inaczej niż miało to miejsce sześć lat temu, kiedy o prezydenturę walczył z socjaldemokratką Tarją Halonen. Wówczas rozpętała się potężna debata na tematy światopoglądowe, w których jedna strona broniła (szeroko pojętych) poglądów lewicowych, a druga – kapitalistycznych i liberalnych. Taktyka faworyta powinna być prosta – dowieźć zwycięstwo do końca za wszelką cenę, unikając ryzyka związanego z głoszeniem bardziej zdecydowanych poglądów.

Kandydat Partii Koalicji Narodowej nie jest jednak konsekwentny w jej stosowaniu. Ostatnio „podpadł” związkom zawodowym poprzez propozycję wprowadzenia prawa zaostrzającego kary dla uczestników nielegalnych strajków. Antti Rinne, szef jednej z fińskich centrali związkowych doradził kandydatowi, aby ten raczej skupił się na wyeliminowaniu konfliktów między pracodawcami a pracownikami. Argumentował, że to jest główna przyczyna nielegalnych strajków i prawdziwy problem. Oprócz prawa do strajków Niinisto zabrał również głos w sprawie użycia prezydenckiego prawa łaski. Jego zdaniem użycie tego uprawnienia nie powinno być dozwolone w przypadkach przestępstw kryminalnych. Jest on jedynym spośród kandydatów prezentującym tak zdecydowany pogląd w tej sprawie.

Zarówno on jak i jego konkurenci mogą przedstawiać swoje punkty widzenia podczas licznych debat przedwyborczych, jakie są fińską tradycją. W połowie grudnia odbyły się dwa spotkania wszystkich kandydatów transmitowane przez telewizje: prywatną MTV3 i państwową YLE. Tematem, który je zdominował, były problemy w strefie euro. Jak zwykle najbardziej eurosceptyczną pozycję zajął Timo Soini, który nazwał UGW „unią do transferu dochodów i długów”. Podważył też przyszłość wspólną waluty. Sekundował mu Paavo Vayrynen z opozycyjnej Partii Centrum, który nie wierzył w możliwość utrzymania strefy euro ze wszystkimi obecnymi jej członkami w składzie. Zwrócił on także uwagę na zobowiązania, które Helsinki przyjęły na siebie w związku z ratowaniem zadłużonych państw Południa. Gwarancje, które rząd Jyrki Katainena postawił do dyspozycji wspólnoty mają co najmniej wynosić 51 mld €, a jak twierdzi Vayrynen – ich wartość może dodatkowo wzrosnąć w najbliższych miesiącach. O umiarkowanie w debacie w sprawie euro apelował kandydat socjaldemokratów – Paavo Lipponen.

Podczas debaty w YLE zbadana została także wiedza kandydatów  z dziedziny obronności kraju. Ze względu na przeszłość kraju i uprawnienia prezydenta jest to jeden z najważniejszych tematów dla opinii publicznych. Pytano pretendentów do fotela głowy państwa m.in. o to, czy wiedzą, jakie wyposażenie powinno zostać zapewnione rezerwistom , a także czy potrafią wymienić liczbę garnizonów wojskowych rozlokowanych w kraju. W debatach zmarginalizowane zostały raczej kobiety, czyli kandydatki chadecji (Sari Essayah) i mniejszości szwedzkiej (Eva Biaudet).

Kolejne spotkanie, które miało miejsce w połowie stycznia, odbyło się w szkole w miejscowości Järvenpää. Tutaj głównym tematem był rasizm, a szczególnie dobre noty za przygotowanie do rozmów zebrali Eva Biaudet i Paavo Arhinmäki z postkomunistycznego Sojuszu Lewicy. Zdaniem Paavo Haavisto z Ligi Zielonych, daje się zauważyć w kraju rosnąca niechęć do obcokrajowców. „Kiedyś ludzie trzymali swoje żale dla siebie. Dzisiaj coraz częściej można usłyszeć obelgi pod adresem imigrantów w autobusach, pociągach czy tramwajach” – mówi kandydat Zielonych. Przeciwnego poglądu bronili Timo Soini i Sari Essayah, w podobnym do nich tonie wyrażał się także Paavo Vayrynen. Koncyliacyjny pogląd w debacie przedstawił Sauli Niinisto: „Parlamentarzyści oddziałują poprzez przykład, jaki dają innym ludziom”. Jego zdaniem ton debaty publicznej powinien być spokojny i niepodgrzewany przez nikogo – zarówno polityków, jak i dziennikarzy.

Image

PS. Zamiast zakończenia – w momencie publikacji bieżącego numeru Monitora Wyborczego było już po pierwszej turze wyborów (22 I 2012). Wg pierwszych meldunków, do drugiej tury przeszli Sauli Niinisto i Pekka Haavisto, z wynikami odpowiednio 37% i 19%. Szczegółowo o wynikach pierwszej tury mogą się Państwo dowiedzieć z wykresu. Komentarz do rezultatów obu części wyborów prezydenckich w Finlandii będą mogli Państwo znaleźć w kolejnym, lutowym numerze Monitora Wyborczego.

Na podstawie: Helsingin Sanomat, Helsinki Times, YLE