Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Bezpieczeństwo Kto we Włoszech może demonstrować?

Kto we Włoszech może demonstrować?


04 październik 2024
A A A

Wprowadzone przez rząd Giorgii Meloni zmiany w ustawie o bezpieczeństwie wzbudzają spore kontrowersje. Ograniczenia związane z demonstracjami wprowadzono rzeczywiście z myślą o prawach innych osób, czy są jednak elementem budowy państwa policyjnego? Rząd i opozycja mają oczywiście na ten temat zupełnie inne spojrzenie.

Na ten weekend w całych Włoszech zaplanowano wiele demonstracji, w związku z rocznicą ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael. Uczestnicy protestów zamierzają z tej okazji solidaryzować się nie z Izraelczykami, ale z Palestyńczykami, z racji prowadzonej przez Izrael wojny w Strefie Gazy. Fakt ten wzbudził kontrowersje wśród centroprawicowej koalicji rządowej, która zdecydowała się między innymi zakazać zaplanowanej na 5 października manifestacji w Rzymie. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uznało jej organizację za zbyt ryzykowną ze względów bezpieczeństwa.

Anty-Ghandi

Opozycja uważa jednak, że w zakazach chodzi o uderzenie w opozycję wobec rządu Meloni. Pro-palestyńscy aktywiści chcieli bowiem połączyć swoje demonstracje solidarności ze sprzeciwem wobec zmian w ustawie o bezpieczeństwie. Nowe przepisy wprawdzie muszą jeszcze zostać zaakceptowane przez Senat, lecz decyzje podejmowane przez ministra spraw wewnętrznych Matteo Piantedosiego uznano za zapowiedź konsekwencji ich ostatecznego wprowadzenia.

Przed kilkoma laty ustawa o bezpieczeństwie była zmieniana ze względu na problemy związane z nielegalnymi imigrantami. Obecny wicepremier, a ówczesny szef MSW, Matteo Salvini z Ligi chciał w ten sposób ograniczyć prawo do azylu oraz utrudnić działanie organizacjom pozarządowym pomagającym obcokrajowcom w przedostaniu się do Włoch drogą morską. Przegłosowany właśnie przez Izbę Deputowanych projekt nowelizacji odnosi się z kolei do ulicznych protestów, w tym również tych organizowanych w ośrodkach dla osób ubiegających się o ochronę międzynarodową.

Nowe prawo zaostrza kary głównie za wydarzenia towarzyszące demonstracjom. Na przykład karą grzywny lub w skrajnych przypadkach pozbawieniem wolności będzie zagrożone blokowanie dróg i linii kolejowych. Ustawa zaostrza ponadto kary za szkody powstałe w czasie manifestacji oraz za niestosowanie się do poleceń policjantów.

Niektórzy krytycy nazywają znowelizowaną ustawę o bezpieczeństwie „lex anty-Ghandi”, ponieważ jej podstawowym założeniem jest karanie biernego oporu w więzieniach i we wspomnianych ośrodkach dla ubiegających się o azyl. Więźniowie za złamanie prawa poprzez protestowanie przeciwko warunkom w zakładach karnych mogą usłyszeć wyrok do ośmiu lat więzienia, a imigranci do siedmiu lat. Poza tym wprowadzony został zakaz zajmowania opuszczonych budynków, za co może grozić nawet do siedmiu lat więzienia.

Po pierwsze bezpieczeństwo

Nie jest to pierwsze tego rodzaju zaostrzenie przepisów pod rządami Meloni. Centroprawicowy rząd Braci Włochów (FdI), Ligi oraz partii Forza Italia pół roku temu wprowadził przepisy mające uderzać przede wszystkim w ekologów i aktywistów klimatycznych. Zmiany uzasadniano koniecznością walki z ich bodaj najbardziej kontrowersyjnym obszarem działalności, czyli z próbami zniszczenia znanych dzieł sztuki. Grozi to koniecznością zapłaty grzywny w wysokości do 60 tys. euro.

Obecna nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie ma według rządu chronić prawa innych osób, nie biorących udział w demonstracjach. Władze w Rzymie uważają, że karanie za organizację blokad drogowych i kolejowych ma przeciwdziałać utrudnianiu przemieszczania się, przeszkadzającego pozostałym ludziom w realizacji obowiązków zawodowych czy w dostępie do służby zdrowia.

W ubiegłym tygodniu szefowa rządu mówiła natomiast o znaczeniu bezpieczeństwa dla centroprawicowego gabinetu. Meloni w najbliższych miesiącach ma zamiar skupić się właśnie na związanych z nim kwestiach, które miały być zaniedbywane przez jej poprzedników. Premier Włoch nie zdradziła jeszcze, jakie będą jej kolejne posunięcia w zakresie nowej polityki.

Iluzoryczne bezpieczeństwo

Krytycy nowych rozwiązań, jak już zresztą wspomniano, uważają je za stopniowe wprowadzanie państwa policyjnego. Zarzucają gabinetowi Meloni ograniczanie prawa do demonstracji, które jest jedynie ukrywane frazesami o bezpieczeństwie. Centroprawica ma tym samym blokować możliwość manifestowania poglądów przez jej przeciwników, zwłaszcza tych krytykujących zmiany klimatyczne albo organizacje wydarzeń pokroju szczytów państw G7.

Niektórzy krytycy określają działania Meloni mianem „penalnego populizmu” albo „pankryminalizmu”. Jak dotąd jej rząd wprowadził do włoskiego kodeksu karnego blisko piętnaście nowych typów przestępstw. Sama kontrowersyjna ustawa o bezpieczeństwie zawiera w swoim znowelizowanym kształcie trzynaście artykułów zwiększających kary. Wątpliwości wokół tego rodzaju zmian prawnych narastają zresztą nie tylko wśród opozycji. Przeciwnikiem definiowania nowych przestępstw jest na przykład minister sprawiedliwości Carlo Nordio z Forza Italia, lecz jego siła przebicia w gabinecie szefowej „Braci Włochów” jest niewielka.

Rząd wydaje się skupiać na kwestiach bezpieczeństwa przy okazji manifestacji, kiedy jednocześnie rośnie liczba przestępstw kryminalnych. Według danych za ubiegły rok, we Włoszech w porównaniu do lat wcześniejszych odnotowano więcej brutalnych ataków, przypadków handlu narkotykami oraz oszustw. Na razie tendencja wzrostowa nie jest duża, a liczba przestępstw jest znacząco mniejsza niż dwie i trzy dekady temu, tym niemniej wydaje się, że Meloni zajmuje się obecnie drugorzędnymi kwestiami.

Maurycy Mietelski 

fot. Ivan Crivellaro / Wikimedia Commons (CC BY 2.0).