Adam Lelonek: Rosyjska ekspansja na rynku broni
Tylko w latach 2005-2012 Rosja sprzedała 290 samolotów wojskowych na kwotę 20 mld dolarów, co stanowi 40% całego eksportu. W 2011 roku za kwotę 2,5 mld USD FR sprzedała 99 śmigłowców. Zaopatrza ona m.in.: Indie, Chiny, Wenezuelę, Wietnam czy Syrię.
Warto przy tym zaznaczyć, że w przypadku Indii, daleko idąca współpraca wojskowa przekłada się na wzajemne dążenie do równoważenia politycznych i gospodarczych wpływów ChRL. Zgodnie ze stanem na maj 2012 roku, broń rosyjskiej produkcji stanowi 82% hinduskiego importu wojskowego. Co więcej, coraz bardziej realne staje się wejście rosyjskich producentów na rynek iracki.
Ten ostatni fakt jest niezwykle interesujący w kontekście przemian w regionie Bliskiego Wschodu w ogóle. Amerykańskie postawienie na współpracę z sunnitami w Zatoce Perskiej oraz wysiłki dyplomatyczne, aby państwa tego regionu stworzyły wspólny system obrony przeciwrakietowej, mający chronić rafinerie i bazy wojskowe przed potencjalnym atakiem ze strony Iranu, może stanowić przełom dla FR. „Odwrócenie się” od USA rządzącej Irakiem szyickiej większości, mogłoby nie tylko wzmocnić rosyjską pozycję na rynku broni, ale wpłynąć na wszystkie przemiany wynikające z tzw. „arabskiej wiosny”, gdyż klęska prozachodnich tendencji w tych krajach znalazłaby swoje odzwierciedlenie m.in. w zakupie rosyjskiej broni.
Ponadto, szef delegacji Rosyjskiej Agencji ds. Eksportu Broni (Rosoboroneksport), Aleksander Michejew, stwierdził, że Federacja Rosyjska planuje zwiększyć eksport do krajów afrykańskich. Obecnie szacowany jest on na ok. 1 mld dolarów, co stanowi blisko 7% jej handlu sprzętem wojskowym. Pomimo ostrej rywalizacji na tym rynku z Chinami, które używają broni, jako narzędzia uatrakcyjniającego inne kontrakty, chociażby naftowe, Rosja może stać się idealną alternatywą dla dywersyfikacji dostaw sprzętu wojskowego (dodatkowa opcja na wybór pomiędzy ChRL a Zachodem), a co więcej – dla dalszego pogłębiania się zależności w dziedzinie gospodarczej czy politycznej od Pekinu.
Pozostaje jednak pytanie czy Rosji uda się utrzymać swoją pozycję w kontekście aktywności innych producentów broni, takich, jak Wielka Brytania, Francja czy Izrael. Przecież część obecnych nabywców może za jakiś czas zacząć rozwijać swoje własne zaplecze technologiczne i produkcyjne. Co także zasługuje na uwagę, w kontekście pogarszającej się sytuacji gospodarczej w skali globalnej, to kwestia tego, czy państwa będzie stać na zakup rosyjskich wysokorozwiniętych technologii wojskowych oraz w jakim stopniu władze w Moskwie będą wpływały na te trendy ustalając zakazy eksportowe na rosyjskie uzbrojenie.
Zgodnie z prognozami Centrum Analiz Światowego Handlu Bronią (CAMTO), FR zachowa swoją pozycję jeszcze przez co najmniej cztery lata. Z kolei Centrum Analiz Strategii i Technologii (CAST) mówi o jeszcze większej „przejściowości” obecnego stanu rzeczy, gdyż Rosja od zawsze przegrywała w dziedzinie eksportu broni z USA i Wielką Brytanią i raczej tak pozostanie.
Niezależnie od faktu na którym miejscu podium stać będzie Federacja Rosyjska w dziedzinie eksportu broni, to pomimo braku realnego zagrożenia pozycji amerykańskiej, bez wątpienia widać wyraźnie, że skład stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ dominuje w dziedzinie militarnej nad resztą świata. Problemy Japonii po katastrofie elektrowni atomowej oraz Niemiec, biorąc pod uwagę sytuację w Unii Europejskiej, tylko w płaszczyźnie kontekstu produkcji zbrojeniowej, potwierdzają, że ład międzynarodowy od II wojny światowej pozostał w stanie praktycznie nienaruszonym. Z dużą dozą pewności już teraz stwierdzić można, że o możliwych transformacjach w globalnym układzie sił nie decydować będzie potencjał militarny czy tym bardziej eksport broni, ale potencjał ekonomiczny.
Na podstawie: biznes.pl, ekonomia24.pl, wolnemedia.net, ruvr.ru, politykawschodnia.pl