Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Andrzej Bober: Korea - moskiewskie rozterki i interesy

Andrzej Bober: Korea - moskiewskie rozterki i interesy


01 lipiec 2008
A A A

Rozmowy o przyszłości Korei trwają od lat i uczestniczą w nich czołowe mocarstwa świata, Jednym z głównych rozgrywających na tym polu pozostaje Federacja Rosyjska. Stosunki Rosji z państwami Półwyspu Koreańskiego

Rosja rozgrywa na Półwyspie Koreańskim swoistą historyczną partię, ponieważ jest sukcesorką wszystkich międzynarodowych traktatów po ZSRR. Jak wiadomo, przez szereg lat w okresie zimnej wojny była bliskim sojusznikiem reżimu północnokoreańskiego. Udzielała wsparcia zarówno gospodarczego, jak i politycznego Pyongyangowi. To Związek Radziecki w zasadzie pomógł stworzyć Koreańską Republikę Ludowo – Demokratyczną w dzisiejszym kształcie. Jak wynika z dokumentów odtajnionych w 1994 roku w Rosji i przekazanych za sumę 4 mln USD Ministerstwu Spraw Zagranicznych Korei, Moskwa współdecydowała wraz z KRL-D Kim Ir Sena o rozpoczęciu wojny koreańskiej. Po nierozstrzygniętej wojnie lat 1950-53, ZSRR i KRL-D pozostawały w sojuszu, który to sojusz wykluczał stosunki dyplomatyczne z Republiką Korei. W 1961 roku ZSRR i KRL-D podpisały Układ o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej. Taki sojusz utrzymywał się aż do 1990 roku, kiedy to Związek Radziecki nawiązał stosunki dyplomatyczne z Republiką Korei.
 
1 stycznia 1991 roku ZSRR wprowadził rozliczenia z Koreą Północną w walutach wymienialnych, co miało fatalne konsekwencje dla gospodarki północnokoreańskiej. Stosunki na linii Moskwa – Phenian ochłodziły też naciski Rosji na spłatę przez KRL-D zadłużenia w wysokości 6 miliardów USD. Korea Północna zaczęła schodzić na dalekie peryferia w rosyjskiej polityce. Ten fakt oraz brak zainteresowania ze strony Rosji przedłużeniem wygasającego układu z 1961 roku stanowił dowód na to, że Rosja chce dialogu także z Republiką Korei, nawet kosztem stosunków z Phenianem. Wizyta prezydenta Rosji, Borysa Jelcyna w Seulu, w listopadzie 1992 roku podkreśliła wyraźnie rosyjskie zainteresowanie procesem zjednoczeniowym obu Korei. W tym celu Rosja wstrzymała sprzedaż broni ofensywnej do KRL-D. Ówczesny prezydent Republiki Korei Roh Tae Woo i Borys Jelcyn podpisali także memorandum, które zawierało wymianę wojskową i zgodę na ruchy marynarki wojennej między Władywostokiem i Pusan.

Stosunki Rosji z reżimem północnokoreańskim zaczęły ulegać zmianie, dopiero po odejściu z urzędu Borysa Jelcyna i zastąpieniu go na tym stanowisku przez Władimira Putina. Od czasu tej zmiany, zauważa się ponowne zbliżenie na linii Moskwa – Phenian. Dowodem na to może być budowa kościoła prawosławnego w centrum stolicy KRL-D, gdzie dotychczas szacunek niemal religijny okazywano jedynie państwowej ideologii dżucze. Kreml na wzór ChRL, próbuje wobec obu Korei uprawiać politykę „równego dystansu”, by nie zawężać pola dla swych politycznych działań i strategicznych interesów na Półwyspie.

Rosja a przyszłość Półwyspu Koreańskiego

Rosja chce mieć realny wpływ na przebieg wydarzeń na Półwyspie Koreańskim, a wpływ taki może mieć zapewniony tylko wówczas, gdy będzie mogła prowadzić rozmowy partnerskie z oboma państwami Półwyspu. Moskwa próbuje poprzez kontakty z obiema Koreami znaleźć swoje miejsce w procesie mediacji między stronami i w przyszłości ewentualnie w procesie zjednoczeniowym Półwyspu Koreańskiego. Twarda polityka administracji prezydenta Busha wobec Phenianu zbliża Koreę Północną z Rosją. Potwierdzeniem tego jest Układ o przyjaźni, współpracy i dobrym sąsiedztwie z 9 lutego 2000 roku oraz wizyta prezydenta Putina w Phenianie w lipcu 2000 roku.

Po wydarzeniach roku 2000, przewodniczący Narodowej Komisji Obrony KRL-D, Kim Jong Il przebywał w Rosji od 26 lipca 2001 roku i złożył oficjalną wizytę prezydentowi Federacji Rosyjskiej Władimirowi Putinowi w dniach 4-5 sierpnia 2001 roku. Efektem spotkania była podpisana przez obie strony „Deklaracja Moskiewska”, której przywódcy sygnujący dokument, uznali, że „wszelkie problemy występujące na świecie powinny być rozwiązywane poprzez pokojowe negocjacje, a nie na drodze konfrontacji”. Strony zobowiązały się wówczas także do podjęcia starań i wysiłków w celu zaplanowania i budowy połączenia kolejowego łączącego Południe i Północ Półwyspu Koreańskiego z Rosją oraz Europą. Liderzy zgodzili się, że zjednoczenie Korei powinno odbywać się na zasadach niezależności i na drodze pokojowych metod, jak to wcześniej ustaliły obie strony koreańskie we wspólnej Deklaracji Północ – Południe z 15 czerwca 2000 roku. W związku z tym zarówno KRL-D jak i Rosja wykluczyły udział w procesie unifikacji państw trzecich i wpływu jakichkolwiek czynników zewnętrznych na dialog wewnątrzkoreański. Strona rosyjska ze zrozumieniem przyjęła także stanowisko KRL-D, żądającej wycofania wojsk amerykańskich z Półwyspu.

Wątpliwości, co do pozytywnej roli Rosji w procesie zjednoczeniowym Korei związane są z postanowieniami wspomnianej Deklaracji Moskiewskiej. Strona rosyjska nie potępiła w niej północnokoreańskiego programu jądrowego, a co więcej „z zadowoleniem przyjęła stanowisko KRLD”, stwierdzające, „że jej program rakietowy jest natury pokojowej i w związku z tym nie stanowi zagrożenia dla żadnego kraju, który szanuje suwerenność KRLD”. Korea Północna w wypowiedziach amerykańskich jest równoznaczna z pojęciem wroga, stąd reżim północnokoreański próbuje szukać oparcia w Rosji w rozgrywce ze Stanami Zjednoczonymi. Te okoliczności stanowią dla Rosji okazję do odegrania w procesie zjednoczeniowym znaczącej roli. Przez uzyskanie takiego wpływu na możność sterowania wydarzeniami na Półwyspie Koreańskim, prezydent Putin próbuje zwiększyć wpływy Rosji na arenie międzynarodowej stworzyć korzystne warunki do przeprowadzenia reform w kraju, bez których Rosja nie będzie w stanie zaistnieć  na głównej, światowej scenie politycznej. Rosja ciągle posiada realny wpływ na Koreę Północną, a co za tym idzie, także na sam dialog zjednoczeniowy obu Korei. Kolejna wizyta Kim Jong Ila w Moskwie w sierpniu 2002 roku, zdaje się potwierdzać opinię tych, którzy twierdzą, że jakikolwiek dialog dotyczący przyszłości Półwyspu Koreańskiego będzie się odbywał przy udziale Chin, Stanów Zjednoczonych i Rosji, przynajmniej do czasu, kiedy rolę przywódczą w KRL-D będzie zajmować w dalszym ciągu komunistyczny reżim Kim Jong Ila.

Zjednoczona Korea z korzyścią dla Rosji?

Przez długie lata zimnej wojny, główną troską ZSRR było zachowanie status quo na Dalekim Wschodzie. Sytuacja uległa jednak z kolejnymi dekadami radykalnym zmianom. Rosja otwarcie wypowiada się w kwestii przyszłości Półwyspu Koreańskiego i chce posiadać wpływ na ten proces. Choć stanowisko Rosji wobec procesu unifikacji Korei jest zmienne, można zauważyć kilka determinantów, które cechują tę politykę. Rosyjscy liderzy twierdzą, że jedynie Rosja wspiera proces unifikacji Korei. Potęgi, takie, jak Stany Zjednoczone, Chiny czy Japonia wolą na politycznej scenie mieć do czynienia z Koreą podzieloną. Moskwa dodatkowo wskazuje, że nigdy nie była w stanie wojny z Koreą. Władze w Moskwie uznają zjednoczenie Korei, gdy dostrzegą w tym procesie korzyści dla Rosji. Interes taki widzą w sytuacji, w której zjednoczona Korea byłaby w stanie dostosować swoje cele w regionie do celów rosyjskich. Większość liderów politycznych na Kremlu jest zdania, że zjednoczona i neutralna Korea byłaby w interesie Rosji. Moskwa utrzymuje, że zjednoczenie Korei powinno być zdecydowanie procesem pokojowym i tylko wynikiem działań samych Koreańczyków. Rosja nie chce procesu zjednoczenia osiągniętego przy użyciu siłowych środków nacisku. Chce się ustrzec przed sytuacją, w której jej wysiłki zmierzające do skorzystania z boomu ekonomicznego na Dalekim Wschodzie i możliwości przeprowadzenia reform wewnętrznych zostaną przekreślone kolejną wojną w Korei.

Zjednoczenie Półwyspu może okazać się z kolei bardzo korzystne dla Rosji, przyspieszając rozwój dorzecza rzeki Tumen i pobudzając import materiałów z rosyjskich lasów oraz produktów górnictwa, a przede wszystkim ropy i gazu, których z pewnością Rosji nie brakuje. Na krótką metę, efektem ożywienia dawnych sowiecko – północnokoreańskich fabryk byłoby stworzenie rynku dla rosyjskich dostaw materiałów i części zapasowych do nich. Rosja zainteresowana jest problemem unifikacji Korei, także z tego powodu, że nie chce dominacji żadnego innego państwa, a szczególnie Chin lub Japonii na Półwyspie Koreańskim. Zależy jej głównie na własnej kontroli Półwyspu, ponieważ jest to potencjalna baza ataku na Rosję ze strony Japonii. Moskwa jest skłonna popierać proces zjednoczeniowy Korei tak długo, jak długo ta pozostawałaby przyjacielsko lub chociaż neutralnie nastawiona wobec Rosji. Widzi w Korei potencjalny środek równoważenia zagrożenia ze strony Japonii i Chin oraz czynnik równoważący wobec ewentualnego japońskiego odrodzenia militarnego. Tak więc zjednoczona Korea mogłaby być czynnikiem stabilizującym dla regionu Dalekiego Wschodu, wspierającym proces równoważenia sił Chin i Japonii. Wpływowa, silna i zjednoczona Korea mogłaby być sojusznikiem Rosji wobec potencjalnej agresji Chin lub Japonii.

Obawy
 
To co zaliczone zostało za  czynnik przemawiający na korzyść zjednoczenia Korei, można rozpatrywać także odwrotnie i doszukać się problemów z tego wynikających dla Moskwy.  Mając w pamięci historyczną wrogość i szereg politycznych animozji pomiędzy Seulem i Tokio, zjednoczona i scalona politycznie Korea spowodowałaby prawdopodobnie gwałtowną remilitaryzację w Japonii, wzrost jej potencjału militarnego, w tym także rozpoczęcie zbrojeń nuklearnych, czego najbardziej obawia się Moskwa. Aktualne wątpliwości Rosji w stosunku do zjednoczenia Korei wiążą się z jej obawami o własne bezpieczeństwo na Dalekim Wschodzie. Rosji zależy na równowadze sił w tym regionie, bezpieczeństwie swych granic, co z kolei mogłoby zostać zakłócone na przykład groźbą zniszczenia północnokoreańskich reaktorów jądrowych przez USA  i w konsekwencji wojną lub przez falę uchodźców nielegalnie emigrujących z Korei Północnej lub Chin do Rosji. Groźba taka ciągle istnieje. Taka fala uchodźców mogłaby stać się pretekstem dla Chin do interwencji na tym terenie. Choć skala problemu jest trudna do oszacowania, Rosja profilaktycznie chce temu procesowi zapobiec.

Ponadto, zjednoczona Korea sprzymierzona z Tokio lub Pekinem i nieograniczona przez Stany Zjednoczone byłaby z punktu widzenia Moskwy początkiem katastrofy dla rosyjskiej części Dalekiego Wschodu. Sojusz taki byłby bardzo silny i zdecydowanie poza zasięgiem kontroli Moskwy. Wielu obserwatorów wydarzeń na Półwyspie Koreańskim dopatruje się także w obecności wojsk amerykańskich w Republice Korei swoistej zapory dla zgody ze strony Rosji na proces unifikacji Korei. W opinii Moskwy jednakże, obecność taka w chwili obecnej nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa Rosji. Problem stanowiłby natomiast w tych rozważaniach sojusz Stanów Zjednoczonych i zjednoczonej Korei, co w rozumieniu Rosji oznaczałoby „azjatycką wersję ekspansji NATO na Wschód” lub „daleko posuniętą do przodu bazę u progu Rosji”. W rozważaniach niektórych autorów, jednak to Rosja, a nie Stany Zjednoczone stanowiłyby sojusznika zjednoczonej Korei w regionie, jako, że obie Koree i także Rosja posiadają terytoria sporne z Japonią i kraje te przejawiają największe obawy wobec odrodzenia się japońskiego militaryzmu. W tym rozumieniu, Koreę i Rosję mógłby łączyć wspólny interes w postaci dzielenia między siebie japońskiego zagrożenia. Pytaniem bez odpowiedzi przy takim założeniu pozostaje, czy Rosja chciałaby stanowić dla Korei gwarancję bezpieczeństwa i niezależności na arenie międzynarodowej. Dwa czynniki zdają się jednak przeczyć wcześniejszym rozważaniom. Po pierwsze, zjednoczona Korea nie posiadałaby jednoznacznie określonego wroga, a po drugie, sytuacja Korei jest znacznie bardziej skomplikowana i ma charakter międzynarodowy, od czasu, gdy o przyszłości Korei rozprawiają Chiny, Stany Zjednoczone, Japonia i omawiana Rosja. Wszystkie te kraje w dobrze pojmowanym przez siebie interesie chciałyby podtrzymać swoje wpływy na Półwyspie i na pewno interweniowałyby w ich obronie. Niewykluczone, że wszystkie wymienione przeze mnie potęgi wspólnie udzieliłyby gwarancji bezpieczeństwa zjednoczonej Korei.

Reasumując całość rozważań, jedno jest pewne, że Rosja chciałaby na Półwyspie Koreańskim widzieć nowego gracza w postaci zjednoczonej Korei, przyjmującego za cel w stosunkach zewnętrznych politykę neutralności oraz bezpieczeństwa zbiorowego na Dalekim Wschodzie. Gracza przyjaźnie ustosunkowanego wobec Rosji, a nie będącego swoistą trampoliną dla agresji innych mocarstw wobec wschodnich, niemal bezbronnych rosyjskich rubieży.