Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Andrzej Szczęśniak: Ceny ropy uderzają w tanie linie lotnicze


01 sierpień 2008
A A A

Ryanair - poważna linia lotnicza, potęga wśród tanich przewoźników, zareagował na ogromny wzrost cen paliw lotniczych i zaczął redukować swoje loty w Polsce. Zawiesza w sezonie jesiennym swoje loty do Rzeszowa i Krakowa. Pół roku nie będzie latał na trasie Dublin - Warszawa.

Globalnie sytuacja dla linii lotniczych rzeczywiście jest fatalna. Koszty paliwa podcinają wyniki finansowe tych firm. W 1. kwartale 2008 linie lotnicze łącznie poniosły straty 1,74 miliarda dolarów. Rok temu miały jeszcze zyski, ale wzrost cen paliw lotniczych doprowadza do strat.

IATA pokazuje dane, które linie lotnicze doprowadzają do kryzysu. W ciągu ostatnich 5 lat paliwo z 14% w kosztach operacyjnych - doszło do 34 proc.. Przy poziomie cen ropy 135 dolarów - paliwo lotnicze będzie kosztowało przewoźników 190 miliardów dolarów. A warto pamiętać, że jest to 32 miliony miejsc pracy w 179 krajach. Paliwa są dla linii największym kosztem po kosztach pracy. Szczególnie uderzają w tanie linie.

Jeśli przyjrzeć się aktualnym cenom paliwa lotniczego, które podaje IATA, dzisiaj (23 lipca) galon paliwa kosztuje 425,8 centa/galon. To jest prawie 5 razy drożej niż w 2000 r. (87 cts/gal). I prawie 2 razy drożej niż przed rokiem.

Polskie lotniska są oburzone, że przewoźnik ich "szantażuje". Stawia "ultimatum" - "domagał się zniesienia nie tylko opłat lotniskowych i handlingowych, ale także nawigacyjnych, należnych Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Nie mogliśmy przyjąć takich warunków"

Można się tylko uśmiechnąć, gdyż jest to oburzenie panienki z pensjonatu wobec rzeczywistości biznesowej. Tu nie ma obrażania się - tu się robi interesy. A jeśli nie - to się ich nie robi. Przewoźnik stawia warunki - negocjujemy, przyjmujemy albo nie. Jak nie - to nie ma pasażerów, nie ma lotów. Po co wtedy lotnisko?

Tak jak na lotnisku w Jasionce (Rzeszów) - Ryanair uzależnia ich utrzymanie od zwolnienia z opłat lotniskowych (najwyższe w Polsce wg Irlandczyków). No cóż - w złych czasach obcina się najgorsze części biznesu, by nie ciągnęły w dół całej firmy.

W Polsce mamy pewien dodatkowy kłopot. Otóż lotniska nie mogą negocjować stawek z przewoźnikami. Jak mówi rzecznik PPL Jakub Mielniczuk:

"Sprawy opłat lotniskowych reguluje rozporządzenie ministra infrastruktury i my nie możemy tego zmienić."

Wyjście trzeba znaleźć koniecznie, bo przy tak biurokratycznej strukturze (lotniska nie mogą konkurować ceną o przewoźników) Polska jest nieatrakcyjna dla inwestorów i przedsiębiorców. Dodatkowo podejście pełne oburzenia, gdy ktoś przedstawia swoje biznesowe warunki, naraża nas na śmieszność. Takie połączenie hrabiowskiej mentalności i biurokratycznej sztywności skazują nas na bycie w drugiej lidze. Z możliwością spadku do trzeciej.

Artykuł został pierwotnie opublikowany na blogu paliwowym szczesniak.pl Przedruk za zgodą autora.