Kurdyjskie starania o niepodległość
Aktualna sytuacja geopolityczna na Bliskim Wschodzie jest niezwykle skomplikowana. Irak i Syria pogrążone są w wojnie domowej, a sąsiednie kraje przyjmują kolejne tysiące uchodźców. W tej sytuacji Kurdowie upatrzyli szansę na stworzenie własnego, niepodległego państwa. Zapraszamy do analizy Igora Miasnikowa, w której przedstawia rys historyczny dążeń niepodległościowych Kurdów oraz ich aktualną pozycję geopolityczną.
Kurdowie praktycznie od zawsze byli pod panowaniem Imperium Osmańskiego, jednak cieszyli się dużą swobodą w swoich księstwach. Oczywiście były wzniecane rewolty niepodległościowe, które szybko były tłumione. W czasach upadku Imperium Osmańskiego, które po przegranej Wojnie Krymskiej z Imperium Rosyjskim w latach 1853-1856, zaczynało się rozpadać. Sułtani w celu utrzymania imperium w ryzach, postanowili wprowadzać terror w mniejszościach etnicznych. Kongres Berliński z 1878 roku utwierdził te mniejszości w przekonaniu, że ich głos jest wysłuchiwany. W szczególności przez coraz większe zapędy Imperium Rosyjskiego chcącego zdobyć Konstantynopol.
Zaczęły się przesiedlenia oraz czystki etniczne, a najbardziej ucierpieli Ormianie. Pierwsza fala masakr nastąpiła w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku. Kolejna po zdobyciu władzy przez nacjonalistyczny i modernistyczny ruch Młodoturków. Początkowo po zdobyciu władzy w 1908 roku obiecywali poszanowanie praw mniejszości oraz włączenie ich do życia politycznego, jednak radykalnie zmienili zdanie po przegranej wojnie przeciwko tzw. Lidze Bałkańskiej w 1913 roku. Widząc, że to mniejszości są problemem w Imperium, dokonano ludobójstwa największej grupy – Ormian, których zginęło około 2,5 mln. Wykorzystano do tego ludobójstwa również Kurdów, mydląc im oczy upragnioną autonomią.
Po I wojnie światowej nastąpił oficjalny rozpad Imperium Osmańskiego. W 1920 roku wszedł w życie Traktat z Sévères, którego warunki dla Turków były nie do przyjęcia. Pod mandatem brytyjskim powstało sztuczne państwo – Irak, natomiast pod mandatem francuskim - dawna Persja. W tych traktatach zapewnione było powstanie Królestwa Kurdystanu. Po rewizji tych postanowień podpisano (wraz z Turcją) Traktat z Lozanny w 1923 roku, w którym podzielono Królestwo pomiędzy cztery kraje: Turcję, Syrię, Irak oraz Iran. W 1924 roku po odkryciu przez Brytyjczyków ropy na terenie Kurdystanu, zlikwidowano Królestwo włączając je w struktury Iraku.
Polityka prowadzona przez Kemala Atatürka, sprzyjała Turkom, natomiast była uciskiem dla Kurdów, którym odebrano szereg praw. Zabroniono rozmów w języku kurdyjskim, sankcjonowana była historia narodu, a samych obywateli traktowano jako gorszych ludzi. Podobnie traktowani byli w Syrii, Iranie oraz Iraku.
Prężnie rozwijająca się Turcja wstąpiła do NATO oraz została członkiem ONZ, budując swoją gospodarkę w myśl ideologii kemalizmu „pokój w kraju, pokój na świecie”. W Iranie rządził proamerykański szach Pahlawi. W Syrii od 1963 roku twardą ręką rządziła partia Baas, która rozpowszechniała swoją ideologię na państwa ościenne, dokonując w 1968 roku w Iraku zamachu stanu. Kurdowie czując się dyskryminowani w każdym z tych państw, postanowili chwycić za broń na terenie Iraku. Dwuletnie walki doprowadziły do zobowiązania się przez Irak utworzenia autonomicznego Regionu Kurdystanu, dopuszczenie Kurdów do centralnych organów państwa, umożliwienie nauki języka kurdyjskiego, czy utworzenie własnej administracji na terenie autonomii. Ale kwestią sporną stał się Kirkuk będący centrum kultury kurdyjskiej. Rząd w Bagdadzie sprzeciwiał się oddaniu Kirkuku pod autonomię Kurdystanu, bowiem jest to obszar niespotykanie bogaty w ropę naftową. Był to główny powód niezaakceptowania porozumienia. W 1972 roku Irak ponownie ruszył na Kurdów, by ich sobie podporządkować.
W 1979 roku w Iranie zostaje obalony szach Pahlawi w drodze rewolucji kierowanej przez Ruhollaha Chomejniego. Stany Zjednoczone obawiały się rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz zbliżenia Teheranu z Moskwą. Za namowami i wsparciem Waszyngtonu, Saddam Hussein zaatakował Iran. W 1983 roku, nie mogąc prowadzić wojny na dwa fronty, Hussein podpisał porozumienie z Kurdami o utworzeniu Regionu Kurdystanu, włączając w jego obręb Kirkuk. Przywódca Iraku jednak się z tego nie wywiązał.
Kurdowie ofiarami konfliktu iracko-irańskiego
W 1985 roku nastąpiło kontrnatarcie irańsko-kurdyjskie, które zmusiło irackie wojska do wycofania się. Polityka Ronalda Reagana polegała na niedopuszczeniu Iranu jako państwa liczącego się w regionie. Waszyngton za wszelką cenę chciał zachować swoje wpływy w tym regionie. Według odtajnionych dokumentów CIA, Stany Zjednoczone wspierały irackie działania poprzez dostarczanie danych wywiadowczych, a także broni, w tym chemicznej.
W 1987 roku wypracowano porozumienie Kurdów z Iranem, zapowiadające walkę o niepodległość Kurdystanu. Jednak przez cały rok 1987 nie uzyskano przewagi na polu walki, a w sierpniu 1988 roku wypracowano porozumienie kończące konflikt.
Po wyczerpującej wojnie z Iranem, Irak miał ogromne problemy ekonomiczne. Możliwości wydobywcze ropy w zrujnowanym kraju także znacząco spadły, Irak domagał się od OPEC ograniczenia wydobycia surowca, aby zmniejszyć podaż na rynku, co wpłynęło by na wzrost cen. Członkowie OPEC, a w szczególności główny wierzyciel Bagdadu – Kuwejt, nie zgodzili się na irackie żądania. Hussein w 1990 roku postanowił zaatakować największego wierzyciela, argumentując swoje działania stosowaniem dumpingowych cen ropy w Iraku przez Kuwejt oraz dokonanie aneksji przez Kuwejt spornego terenu dawnej osmańskiej prowincji Al-Brasy. Natychmiast zareagowała Rada Bezpieczeństwa ONZ wprowadzając blokadę handlową Iraku jak i tworząc militarną koalicję, doprowadzając do wycofania się wojsk irackich. W samym Iraku krwawo stłumiono powstania szyickie oraz kurdyjskie. Odpowiedzią na stłumione powstania była groźba wkroczenia wojsk koalicji do Iraku. Hussein musiał podjąć rozmowy z obiema grupami. Kurdowie uzyskali w 1991 roku zapewnienie o powstaniu Regionu Kurdystanu na warunkach porozumienia z 1985 roku. Faktycznie stało się to w 1992 roku po proklamowaniu niepodległości regionu pozostającego w ramach państwa irackiego. Rada Bezpieczeństwa ONZ dla zapewnienia bezpieczeństwa Kurdom oraz Szyitom, zakazała lotów na północ od 32°N i południe od 36°N.
Po wydarzeniach z 11 września 2001 roku, Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę terroryzmowi. W 2003 roku zbrojnie wkroczyły wojska koalicji na teren Iraku. Turcja odmówiła udostępnienia swojego terytorium, by utworzyć północny front. Ankara odmówiła również udziału w jakichkolwiek operacjach. Z pomocną dłonią wyszli Kurdowie, umożliwiając to wszystko, czego odmawiała Turcja. Aktywnie brali udział w akcjach, współdziałając z amerykańskimi wojskami. Kurdowie liczyli, że po zakończeniu konfliktu, Waszyngton poprze ich starania dla powstania własnego państwa. Jednak amerykańska administracja wciąż nie miała koncepcji nowego porządku na Bliskim Wschodzie. W 2004 roku z inicjatywy USA, powstała tymczasowa Iracka Rada Zarządzająca, która oparła wizję przyszłego ustroju na idei proponowanego przez Kurdów państwa federalnego.
„Widzimy, że od 1992 roku prężny rozwój gospodarczy jak i polityczny na wzór zachodni przyczyniły się do wzrostu wiarygodności Kurdystanu jako partnera” - taką opinię wyrazili w lutym 2015 roku ministrowie spraw zagranicznych Szwecji - Margot Wallström, Wielkiej Brytanii - William Hague, a także węgierski przywódca Victor Orbán.
Premierem Iraku został Nuri al-Maliki. Nie przestrzegał od początku konstytucji, która wyraźnie mówiła o poszanowaniu praw mniejszości i ich ochronie w kraju, a także by władza była podzielona pomiędzy Arabów, Kurdów, Szyitów, Sunnitów i Jezydów. Zamiast tego, premier ponownie skupił całą władzę w jednej osobie, przede wszystkim służby oraz w znacznym stopniu Bank Centralny. Zaniedbywał finansowanie służb kurdyjskich liczących 200 tysięcy żołnierzy oraz 100 tysięcy policjantów, a także całego aparatu administracyjnego. Zaprzestano przekazywania również zysku z handlu ropą. Szerzyła się korupcja w rządzie. Irak ponownie stanął przed groźbą upadku.
W związku z tymi wydarzeniami, Region Kurdystanu postanowił sam o siebie zatroszczyć się. Wybudował gazociąg oraz ropociąg z Turcją. Podpisał wieloletnią i wielomiliardową umowę z rządem tureckim w sprawie eksportu tych dwóch surowców, opierając na nich podstawy gospodarki. Jest to bowiem jeden z najbogatszych regionów zaopatrzonych w ropę na świecie
Polityka premiera Nuriego al-Malikiego doprowadziła do ofensywy tak zwanego Państwa Islamskiego, bowiem armia iracka praktycznie nie istniała. Najskuteczniejszą armią lądową zwalczającą Daesh stali się Peszmergowie. W obronie swojego autonomicznego regionu zginęło już ponad tysiąc trzysta osób, a ponad tysiąc zostało rannych.
W listopadzie 2015 roku odbyły się wybory parlamentarne w Turcji, które wygrała Partia „Sprawiedliwość i Rozwój” rządzona przez premiera Turcji Ahmeta Davutoğlu i reprezentowana również przez prezydenta Turcji Recepa Erdoğana. Niedługo po ogłoszeniu wyników wyborów, nastąpiły ataki terrorystyczne. Odpowiedzialnymi za nie została obarczona Partia Pracujących Kurdystanu. W tym momencie nastąpiło zakończenie zawieszenia broni pomiędzy siłami rządowymi, a tureckimi Kurdami.
27 lutego została nawiązana współpraca pomiędzy obozem Rosyjskim w Syrii a koalicją amerykańską. Nastąpił rozejm, który także jest potwierdzony przez rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ. W rozejmie zostały ustalone obszary, na których nie będą prowadzone walki aczkolwiek działania przeciwko zwalczaniu Dżahbatu an-Nusra oraz Daesh dalej będą kontynuowane.
Ankara obawia się niepodległego Kurdystanu
W związku z takim postawieniem sprawy, Ankara zapowiedziała, że będzie reagować na wszelkie zagrożenia dla tureckiego bezpieczeństwa narodowego pochodzącego z Syrii, pomimo zawieszenia broni. W tym miejscu trzeba przywołać słowa rzecznika prezydenta Turcji Ibrahima Kalina: „Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, że takie organizacje terrorystyczne jak Partia Unii Demokratycznej (organizacja Kurdów w Syrii) i Powszechne Jednostki Obrony przechodzą na stronę reżimu al-Assada. Jeśli coś będzie nadal zagrażać Turcji, to będzie ona reagować. Bezpieczeństwo narodowe Turcji w żadnym przypadku nie może być przedmiotem negocjacji”.
Turcja, która niedawno popierała ideę powstania niezależnego państwa Kurdystanu w Iraku, teraz zaczyna bombardować wszystkie pozycje Kurdów w Turcji i Syrii, by nowe państwo zatrzymało się tylko w Iraku i się nie rozrastało. Erdogan obawia się, że duże państwo Kurdystanu może zachwiać wewnętrzną sytuacją w Turcji, powodować coraz głośniejsze protesty w tym kraju.
Rejony Kurdystanu są bardzo bogate w złoża naturalne, a w szczególności w ropę naftową i w gaz, a także posiadają bardzo żyzną glebę. Kurdystan może być atrakcyjnym dla inwestorów zagranicznych krajem z uwagi na proponowane postulaty już teraz przez prezydenta Mosada Barzagliego. Są nimi, przejrzyste prawo, niskie podatki oraz możliwość wywozu wysokich dywidend. Jeśli chodzi o kształtowanie prawa, Kurdowie skonstruowali przejrzyste i solidne prawo w Iraku po 2005 roku, aczkolwiek rząd iracki zbytnio go nie przestrzegał i panował dalej w tym kraju „wolna amerykanka”. Co ciekawe, doświadczenie irackie i propozycja stworzenia Iraku jako państwa federalnego powstało z inicjatywy Kurdów. Teraz takie rozwiązanie jest rozważane przez Rosję i USA, by Syria przekształciła się w państwo federalne.
Co najważniejsze, Kurdowie na pewno zyskają poparcie Stanów Zjednoczonych, ponieważ Kurdystan będzie także liczył na amerykańskie inwestycje oraz wsparcie na arenie międzynarodowej.
Pojawienie się tak konkurencyjnego państwa w regionie, domagającego się jak największych terenów, z ogromnym zasobem ludzkim (około 40 mln osób), będzie wiązało się z nowym podziałem sił na Bliskim Wschodzie. To zaś nie leży w interesach ani Turcji, Syrii czy Iraku, a tym bardziej Iranu.
Walki Kurdów w Syrii nie są oczywiście dobrowolnym wsparciem rządowych wojsk. Liczą oczywiście na nadanie Syrii wydźwięku federalnego i autonomii dla Kurdów w tym państwie. Istnieje realne zagrożenie, że dojdzie do napięć pomiędzy mniejszością kurdyjską i władzami syryjskimi. Taki rozwój sytuacji musi być brany pod uwagę przez międzynarodową koalicję próbującą zakończyć konflikt w Syrii.