Hanna Shen: Przemyślenia Jacky Chana
- Hanna Shen
Celebryci lubią dzielić się z publiką swoimi głębokimi przemyśleniami. Jacky Chan, pochodzącą z Hong Kongu gwiazda kina akcji, wywołał ostanio burzę refleksją "my Chińczycy musimy być kontrolowani".
Jak wiadomo gwiazdy lubią dzielić się swoimi głębokimi przemyśleniami. Robi to także od czasu do czasu Jacky Chan, pochodzącą z Hong Kongu gwiazda kina akcji. Ostatnia z jego wypowiedzi dotyczy wolności i Chińczyków.
“Nie jestem pewien, czy dobrze jest mieć wolność, czy nie. Jeśli jest się zbyt wolnym, jest się na drodze, którą podąża teraz Hongkong. Ona jest bardzo chaotyczna. Tajwan jest również chaotyczny”, stwierdzil gwiazdor. Chan dodał także, że jeśli Chińczycy nie są kontrolowani, robią, co chcą. „Stopniowo zaczynam sądzić, że my Chińczycy musimy być kontrolowani”.
Komentarz Chana wygłoszony na spotkaniu z chińskimi biznesmenami w Boao na wyspie Hajnan wywołał burzę oklasków! Pisały o tej wypowiedzi liczne agencje i gazety, ale tylko w kilku można znaleźć dalszą część wywodu Jacky Chena. Otóż gwiazda kina akcji stwierdziła, że chińskie produkty są niebezpieczne. „ Jeśli muszę kupić telewizor, to z pewnością kupię ten wyprodukowany w Japonii; chiński mógłby wybuchnąć”, stwierdził mistrz kina akcji. (tu już nie było oklasków)
A propos przemyśleń Chana na temat wolności: Jacky Chan urodził i wychował się w Hong Kongu; tam nikt nie cenzurował jego wypowiedzi, filmów; co więcej mógł swobodnie podróżować po świecie i robić karierę min. w Hollywood... mieszkańcy ChRL nie mieli i większość nadal nie ma takiego luksusu.
Najlepiej słowa Chana skomentowano w jego rodzinnym Hong Kong’u. Gazeta „South China Morning Post” opublikowała taki oto rysunek (dość wymowny):
Na Tajwanie też nie pozostawiono na Chanie suchej nitki; „(Chan) cieszy się wolnością, demokracją i ekonomicznymi korzyściami jakie oferuje kapitalizm, ale sam niestety jeszcze nie bardzo zrozumiał czym jest wolność i demokracja”, stwierdził tajwański parlamentarzysta Huang Wei-che.
Po wyborach prezydenckich na Tajwanie w 2004 roku i wygranej niepodległościowego kandydata Chen Shui-biana, Jacky podzielił się inną swoją mądrością. Stwierdził, że wolne wybory na wyspie to żart, co oczywiście chętnie cytowały media w ChRL. Gdy później gwiazdor przybył na wyspę, niestety okazało się, że Tajwańczycy mają słabe poczucie humoru. Przywitały go transparenty z napisami „Jacky wynoś się!”; wszędzie tam gdzie się pojawił, odbywały się protesty; otoczony ochroną Jacky Chan opuszczał wyspę z ulgą... Wolność (zgromadzeń) może być uciążliwa.
Coś mi się wydaje, że po sobotniej wypowiedzi Jacky Chan będzie przez jakiś czas omijał Tajwan.
Artykuł ukazał się pierwotnie na blogu Hanny Shen. Przedruk za zgodą autorki.
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.