Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Joanna Dziuba: Nowa przyjaźń gruzińsko-irańska?


25 maj 2010
A A A

Ostatnia aktywizacja w kontaktach pomiędzy Gruzją i Iranem stawia pod znakiem zapytania zarówno politykę zagraniczną Tbilisi, jak i układ sił w regionie. Pytaniem pozostaje jednak, na ile te działania będą stałe oraz czy może to zmienić układ sił na Kaukazie?

Od czasu przybycia do Tbilisi nowego ambasadora Iranu, w Gruzji zauważa się zdecydowaną poprawę relacji pomiędzy oboma krajami. Wystosowanie zaproszenia przez prezydenta Michaiła Saakaszwilego do swojego irańskiego odpowiednika oraz wizyta przedstawicieli irańskich mediów poprzedziła podpisanie memorandum pomiędzy ministerstwami spraw zagranicznych obu krajów dotyczące współpracy na płaszczyźnie mediów. Zapowiedziano także kolejne wspólne projekty, w tym głównie współpracę w zakresie energetyki (m.in. budowanie elektrowni wodnych i wiatrowych) oraz rolnictwa. Wczesnym latem planowane są także wzajemne wizyty ministrów spraw zagranicznych, których następstwem ma być spotkanie w Tbilisi pomiędzy Saakaszwilim i Ahmadinedżadem. Prowadzone są także rozmowy w sprawie ruchu bezwizowego pomiędzy krajami. Trudno orzec, na ile takie plany zostaną zrealizowane oraz w jakim konkretnie terminie. Można jednak śmiało stwierdzić, iż wbrew zapowiedziom gruzińskich władz, jest to jedna z pierwszych oznak powolnej zmiany polityki zagranicznej Gruzji.

Gruzja, postrzegana jako najbardziej prozachodnia w regionie oraz zdeterminowana do współpracy zarówno z USA, NATO, jak i UE, z uwagi na zmianę sytuacji zewnętrznej, została zmuszona do reorganizacji swojej aktywności na arenie międzynarodowej oraz  w regionie. Na taką konieczność wskazywano krótko po zakończeniu wojny w 2008 roku. Kolejnym czynnikiem ku temu był wybór na prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy, który w przeciwieństwie do swojego poprzednika wydawał się bardziej skłonny do współpracy z głównymi graczami regionu, w tym z Rosją. Wtedy też Tbilisi w większym stopniu skoncentrowało się na współpracy z Unią Europejską, po sierpniu 2008 roku silnie  zaangażowaną w regionie. Jednak prawie dwa lata po rozpoczęciu negocjacji współorganizowanych przez UE, braku konkretnych osiągnięć zarówno w ramach  rozmów genewskich jak i misji obserwacyjnej UE oraz nie spełniających w pełni gruzińskich oczekiwań programów w ramach Partnerstwa Wschodniego, Bruksela także nie okazała się dla Gruzji zachodnim partnerem spełniającym jej oczekiwania. Wpłynęło na to również otwarte opowiadanie się za ograniczoną współpracą z Tbilisi, wykluczające jakiekolwiek formy stowarzyszania się oraz wymagania implementacji dużej ilości reform w kraju. Co więcej, po bardzo entuzjastycznie przyjętej przez Tbilisi krytyce działań Rosji na Kaukazie latem 2008 roku, w krótkim czasie obie priorytetowe dla Gruzji organizacje – UE i NATO – powróciły do dawnego stylu współpracy z Rosją, zaś wcześniejszy poziom zaangażowania obu z nich zdecydowanie zmalał. Kolejnym czynnikiem stał się kryzys gospodarczy, który także zminimalizował zainteresowanie zarówno rządu Stanów Zjednoczonych, jak i krajów europejskich do angażowania się w regonie. To zaś przekłada się obecnie nie tylko na sytuację tego południowo kaukaskiego kraju w wymiarze politycznym, lecz także gospodarczym.

Obecna sytuacja w regionie również nie pozostała bez znaczenia. Wspomniany wzrost znaczenia Rosji na arenie międzynarodowej z punktu widzenia Tbilisi bardzo niekorzystnie wpływa na pozycję Gruzji zarówno pod względem wewnętrznym, jak i międzynarodowym. Po pierwsze, taki stan wiąże się ze zmniejszeniem szans uregulowania problemów separatystycznych w jakimkolwiek stopniu „na korzyść” Gruzji. Po drugie zaś, minimalizacja roli innych strategicznych sił w regionie Południowego Kaukazu, czy nawet szerzej – obszaru Morza Czarnego i Kaspijskiego, prowadzi do wzmocnienia pozycji pozostałych graczy – Turcji i Rosji (szczególnie drugiego z nich). Potencjalne pola współpracy z Iranem wzmacniają pozycję Teheranu (dążącego już wcześniej do odgrywania większej roli w tym regionie) poprzez zwiększenie jego wpływów, zaś pośrednio poprawiają położenie Gruzji, sąsiadującej z oboma potentatami regionalnymi. Co więcej, teoretycznie taka kooperacja daje nowe możliwości tworzenia projektów na linii Iran-Armenia-Gruzja, nie tylko Azerbejdżan-Gruzja-Turcja, choć w krótkotrwałej perspektywie wydaje się to mało prawdopodobne. Być może Gruzja, posiadając dobre, w porównaniu z innymi krajami regionu, polityczne i gospodarcze stosunki z Ankarą, dąży do wpisania się swoją polityką w rozwój pozytywnych relacji na linii Turcja-Iran, których efekty widoczne były podczas ostatnich negocjacji w sprawie zubożonego uranu.

Taka aktywność pomiędzy Teheranem a Tbilisi może być jednocześnie potraktowana jako potencjalny sygnał ostrzegawczy skierowany w stosunku do krajów zachodnich, w tym głównie do USA. Celem wydaje się skłonienie ich władz do rozwinięcia dalszej oraz zacieśnienia istniejącej współpracy z Gruzją. Trudno jednak stwierdzić, że takie sygnały przy obecnej sytuacji zostaną rozpatrzone zgodnie z założeniem Tbilisi. Niewątpliwie jest to jednak oznaka dążenia do bardziej zrównoważonej polityki zagranicznej Gruzji. Reakcja partnerów pokaże, na ile współpraca gruzińsko-irańska może okazać się trwała.