Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Krzysztof Chaczko: Tzipi Liwni - nowa Golda Meir?

Krzysztof Chaczko: Tzipi Liwni - nowa Golda Meir?


17 lipiec 2008
A A A

Od dłuższego czasu w Izraelu czuć zapach zmian. Z jednej strony, rozpościera się woń przetasowania na stanowisku premiera, a z drugiej, aromat nowych wyborów do Knesetu. W obu przypadkach wyłonić się może tylko jeden ,,damski zapach”: Tzipi Liwni. ImageNie ulega wątpliwości, iż dawno na izraelskiej scenie politycznej, nie gościła osoba o tak młodym politycznie stażu i jednoczesnej wielkiej popularności, czystej jak łza reputacji i sporym dorobku politycznym, przyjemnym i ciepłym wizerunku ale także osobowym zdecydowaniu. Pomimo stosunkowej enigmatyczności – a może właśnie dzięki temu – minister spraw zagranicznych Izraela Tzipi Liwni, pod względem Public Relations, może równać się tylko z Beniaminem ,,Bibim” Netaniahu, najbardziej amerykańskim politykiem wśród izraelskich elit. A może osiągnąć więcej niż on.

Prawicowy gen

Spoglądając na korzenie rodzinne pani minister, wydawać by się mogło, iż skazana jest na izraelską prawicę. Matka – Sara Rosenberg, jak i ojciec – Eitan Liwni (urodzony w Polsce w 1919 roku), byli aktywnymi i znaczącymi działaczami organizacji Ecel (Irgun Cwai Leumi – Narodowa Organizacja Zbrojna), rewizjonistycznej, bojowej grupy, założonej z inspiracji Włodzimierza Żabotyńskiego, i działającej na terenach Palestyny przed 1948 rokiem. To właśnie ta organizacja dokonała zamachu na dowództwo brytyjskich wojsk w Palestynie (Hotel King Dawid), zabijając około 90 osób.

W latach 40. XX wieku, na czele Ecelu stanął Menachem Begin, zaś po uzyskaniu niepodległości przez Izrael, grupa z trudem podporządkowała się państwowym strukturom, reprezentowanym przez zagorzałego przeciwnika. Begina – Dawida Ben Guriona. Wyrazem politycznych aspiracji rewizjonistów oraz sprzeciwem wobec dominacji lewicy na scenie politycznej Izraela, była partia Herut (Wolność), założona przez Begina i skupiająca początkowo głównie byłych działaczy Ecel.

Eitan Liwni również znalazł się w strukturach partii Herut, która to następnie ewoluowała w ugrupowanie Likud. W latach 60. został szefem pionu organizacyjnego partii, co dało możliwość ubiegania się o wysokie miejsce na liście partyjnej do Knesetu. Trzykrotnie został wybrany do parlamentu izraelskiego: w 1973, 1977 i 1981, czyli w momencie przejmowania władzy przez jego ukochany Likud. Zgodnie z życzeniem ojca Tzipi Liwni, na jego nagrobku (zmarł w 1991 roku), widnieje emblemat organizacji Ecel.

Gdy w 1958 roku, w Tel Awiwie przychodziła na świat obecna Pani minister spraw zagranicznych Izraela, wydawało się, iż ,,prawicowy gen”, przeznaczy ją na prawicowy los. Stało się nieco inaczej.

Enigmatyczna jak Mosad

Na dobrą sprawę, to niewiele wiadomo o pięćdziesięcioletniej Tzipi Liwni. To co ujrzało światło dzienne to służba w Izraelskich Siłach Obronnych (stopień porucznika), czteroletnia praca w Mosadzie (1980-84), o której praktycznie nic nie wiadomo (spekuluje się, iż pracując w Paryżu zajmowała się tropieniem palestyńskich terrorystów), studia prawnicze w kuźni elit prawicowo-religijnych na Uniwersytecie Bar-Ilan w Ramat Gan, oraz dziesięcioletnia praktyka prawnicza.Image

Romans z polityką, Liwni rozpoczęła stosunkowo późno i rzecz jasna w ,,rodzinnej” partii Likud. W 1999 roku, znalazła się na liście wyborczej tej partii, formowanej pod kierownictwem Beniamina Netaniahu. Jej średnią pozycję w Likudzie obrazowało miejsce na liście partyjnej – siedemnaste. Pomimo tego, dostała się bez problemów do Knesetu, ale nie pełniła w tym czasie żadnych znaczących funkcji parlamentarnych. W 2003 roku, znalazła się na czternastym miejscu listy partyjnej, zaś trzy lata później, startując już z nowo utworzonej partii Kadima, otrzymała aż trzecią pozycję wyborczą (za Ehudem Olmertem i Shimonem Peresem). Progres niebywały.    

Zastanawiając się na politycznym fenomenem Liwni, jeden z izraelskich dziennikarzy, obserwując jej wczesną konferencję prasową stwierdził: Ona nie ma charyzmatycznej iskry w oku, nie ma grzmiącego, ognistego głosu, nie jest zapalona i nie porywa tłumów. Jest spokojna, realistyczna i nie wprowadza w błąd widowni. Jest po prostu wiarygodna. To osoba, którą bez problemów wpuścilibyśmy do domu.

W parze z tymi cechami idzie ścisła obrona przed własną prywatnością, swoista powściągliwość i skrytość acz nie pozbawiona ciepła. Jednocześnie, Liwni postrzegana jest w Izraelu, jako korupcyjnie nieskazitelna postać wśród grona podejrzanych polityków (stąd określenie ,,Lady Clean”), jako osoba o wysokich standardach moralnych wśród upadku poziomu izraelskich elit, czy wreszcie jako elegancki polityk wśród gburowatych postaci. Paradoksalnie, ,,ideologiczna konwersja” – jak to nazywają izraelscy dziennikarze – czyli przejście z okopów prawicy (Likud) na tory centrowo-lewicowe (Kadima), przysporzyło Liwni uznanie w oczach społeczeństwa izraelskiego.  

Ładniejsza część Ariela Szarona

Znaczący wpływ w kręgach polityki, Liwni nabrała pod okiem Ariela Szarona. Gdy w 2001 roku popularny ,,buldożer”, sformował rząd pod swoim przywództwem, ,,Lady Clean” stała się jego nieodłączną częścią. Najpierw pełniła funkcję ministra współpracy regionalnej (marzec – sierpień 2001), a następnie objęła Ministerstwo Rolnictwa (grudzień 2002 – luty 2003). Lukę w kierowaniu wspomnianych urzędów, wypełniła funkcja ministra bez teki. Przez cały ten czas, obecna była przy Szaronie.

W kolejnej kadencji Knesetu (2003-2006), a jednocześnie w II gabinecie Szarona, Liwni objęła już dosyć istotne ministerstwo ds. absorpcji imigrantów (styczeń 2003 – maj 2006) oraz równocześnie pomiędzy lipcem 2004 a styczniem 2005 kierowała Ministerstwem Budownictwa. W gabinecie Szarona oraz w partii Likud, usilnie wspierała opcję swojego mentora, czyli proces wycofania Żydów ze Strefy Gazy. Stojąc murem za Szaronem, dała się poznać, jako świetny pośrednik w negocjacjach pomiędzy umiarkowanym, pro-szaronowskim skrzydłem Likudu a centrową częścią Partii Pracy. Wkrótce obie grupy, sformowały partię Kadimę, będącą swoistym połączeniem opcji prawicowych z lewicowymi.Image

Podążając wciąż za Szaronem, Liwni stała się jedną z prominentnych działaczy nowego ugrupowania. Po wyborach 2006 i wygranej Kadimy, przypadły jej najbardziej prestiżowe ministerstwa. Najpierw sprawiedliwości (luty – listopad 2006) a następnie spraw zagranicznych. Tym samym, stała się najbardziej wpływową kobietą w Izraelu. Jej siła polityczna objawiła się choćby w momencie braku zahamowań przed nawoływaniem do dymisji swojego premiera – Ehuda Olmerta, zamieszanego w sprawy korupcyjne.

Jako minister spraw zagranicznych Izraela, Tzipi Liwni preferuje otwartość, rozmowy i negocjacje ze stroną arabską. Zresztą, ,,Lady Clean” reprezentuje wizję Izraela współpracującego z arabskimi sąsiadami i akceptującego istnienie państwa palestyńskiego. Wybierając między marzeniem (rodziców) o Wielkim Izraelu a realnym funkcjonowaniu demokracji izraelskiej jako państwa żydowskiego – przyznała kiedyś – wybiera realność rezygnując z marzeń. Dawno w Izraelu nikt z rządzących nie wypowiedział tak rozsądnych słów.

Przyznać należy, iż Liwni przeszła niebanalną drogę polityczną. W ciągu zaledwie ośmiu lat stażu parlamentarnego, doszła do stanowiska ministra spraw zagranicznych, które od dawna jest traktowane jako odskocznia do fotelu szefa rządu. Podobną drogę przebyła tylko jedna kobieta w Izraelu – Golda Meir.

Na fali politycznego tsunami

Liwni korzysta na nienajlepszej, politycznej sytuacji w Izraelu, która może wynieść panią polityk na sam szczyt władzy. Jako pierwszy wice-premier oraz minister najbardziej prestiżowego – obok prezesa rady ministrów – stanowiska rządowego w państwie, ma wszelkie prawa by domagać się schedy po Olmercie. W razie dymisji premiera, jest naturalnym kandydatem do stanowiska szefa rządu. A z powodu tzw. Talansky Case, dymisja premiera wisi nad Olmertem jak miecz Damoklesa. Pomimo tego, iż jeszcze udało się premierowi wybronić w Knesecie przed wotum nieufności, to mało prawdopodobne, by w takim stanie przetrwał kolejne dwa lata (do następnych konstytucyjnych wyborów).

Z kolei, przyspieszona elekcja parlamentarna, także wydaje się być sytuacją sprzyjająca dla ,,Lady Clean”. Nie ulega wątpliwości, iż kampania wyborcza Kadimy, wciąż nosząca oblicze Olmerta, była by politycznym samobójstwem. Próba oczyszczenia wizerunku partii z korupcyjnych naleciałości premiera, musi przybrać formę ,,kobiecej czystości”. Z tego też względu, Liwni jest idealną kandydatką na nową twarz Kadimy. W wrześniu najprawdopodobniej zastąpi Olmerta na czele Kadimy. A to już (kolejna) trampolina do premierostwa.Image

Na scenie politycznej Izraela, czuć zresztą przedwyborcze roszady. Z grubsza rzecz ujmując, formułują się dwa wielkie bloki polityczne. Z jednej strony sojusz Kadimy z Partią Pracy a z drugiej, alians Likudu z Israel Beiteinu. Z niedawnych sondaży wynika, iż każdy z bloków może liczyć na około 40 miejsc parlamentarnych (na 120). Walka powinna być więc wyrównana. Tyle, że izraelska opinia publiczna, za nienajlepszą sytuację Izraela, obarcza liderów głównych partii: od Baraka (Partia Pracy) poprzez Olmerta (Kadima) aż po Netaniahu (Likud). Każdy z nich był już przecież kiedyś premierem.

Więc gdy wszyscy winni – Tzipi Liwni!

Główne źródła:
Haaretz;
Jerusalem Post;
Yedioth Ahronoth;
The New York Post;
www.knesset.gov.il