Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Marek Ostrowski: Wszystko w górę - analiza ekonomiczna

Marek Ostrowski: Wszystko w górę - analiza ekonomiczna


16 kwiecień 2007
A A A

Najważniejszym wydarzeniem ostatniego tygodnia były niewątpliwie Święta Wielkanocne. Z tej okazji pozwoliłem sobie zrobić przerwę w sprawozdaniach z rynków finansowych - jak wiemy, każdy musi zażyć czasem odrobiny lenistwa. Obserwując jednak wydarzenia kilkunastu ostatnich dni, można chyba pokusić się o lapidarne, acz trafne, podsumowanie: wszystko w górę. Zwyżkowały indeksy wszystkich giełd, rosły ceny miedzi, złota, ropy, rosła inflacja i wartość złotówki. Polska znajdowała się w centrum tych wzrostów, co niewątpliwie umiliło święta graczom giełdowym i importerom. Trzeba jednak zapytać się, skąd się biorą i dokąd prowadzą takie notowania.

Przyjrzyjmy się giełdom papierów wartościowych. Wykresy największych z nich pięły się w górę prawie bez przerwy. Na rynku amerykańskim inwestorzy wciąż skorzy są do dużych zakupów i wydaje się, że krążące plotki o zbliżającym się kryzysie największej gospodarki świata nie stanowią dla nich przeszkody. W dodatku toczą się rozmowy między NASDAQ a europejską giełdą OMX w sprawie przejęcia przez amerykańskiego partnera funkcji inwestora strategicznego. Kiedy jednak spojrzymy na wykres, zauważymy, że indeksy zbliżają się do poziomów sprzed załamania pod koniec lutego, a to jest niewyobrażalnie wręcz silny sygnał techniczny. Większość graczy będzie kupować, nawet mimo niesprzyjających danych makroekonomicznych, ponieważ giełda ma swój jasny „target”, jakim jest poziom sprzed 27. lutego. Sprzyja temu  fakt, że zarówno waluty jak i metale szlachetne odrobiły już straty po tym załamaniu. Patrząc jednak obiektywnie, rynek amerykański będzie w najbliższym czasie zmuszony wyhamować. Świadczy o tym pogłębiająca się deprecjacja dolara a także wiadomości od FED, który sugeruje, że gospodarka rozwija się coraz wolniej, a inflacja wymyka się spod kontroli. W związku z tym właściwe będzie zwiększenie, i tak wysokich, stóp procentowych. W konsekwencji pieniędzy do inwestowania będzie coraz mniej, a wykresy zdecydowanie przystopują.

Bardziej naturalne są zwyżki giełd europejskich, gdzie, napędzane przez spółki branży paliwowej indeksy, osiągnęły poziomy najwyższe od 6 lat. W dodatku, przez większość czasu na rynek napływały same pozytywne dane makroekonomiczne. Rosły zarówno wskaźniki produkcji przemysłowej, jak i wymiany handlowej. To oczywiście zwiększyło również inflację, pamiętajmy jednak, że jest ona w pewnym wymiarze zjawiskiem jak najbardziej pożądanym.
Nie trzeba dodawać, że w tych warunkach polski WIG zyskiwał błyskawicznie, przy obrotach bliskich historycznym maksimom. Było to wynikiem nie tylko światowej hossy, ale także rosnącej ceny miedzi i ropy. Polska giełda w dużej mierze zależna jest od wyników takich spółek jak KGHM, czy PKN Orlen, a ich akcje pną się razem z cenami surowców.

Dobre informacje nadchodzą także z rynku wymian walutowych, gdzie umacnia się zarówno złotówka, jak i waluta wspólnotowa. W ostatnich kilkunastu dniach euro wzrosło wobec dolara o blisko 1 proc. i obecnie zbliża się do 1,36 USD. Trzeba dodać, że jest to najwyższy wynik w historii, a w świetle zbliżających się konferencji ECB i analizy fundamentalnej, możemy spodziewać się dalszych wzrostów. W ramach ciekawostki dodajmy, że równo rok temu kurs ten wynosił 1,2 a w 2002 roku, kiedy euro wprowadzono do rzeczywistego obiegu, 0,8! Taki wynik jest konsekwencją przede wszystkich dobrych wyników makroekonomicznych w Europie, a także słabnącego sentymentu wobec dolara – np. Chiny wydają się być coraz bliższe przewalutowaniu części swoich rezerw.
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami umacnia się również złotówka. W porównaniu z początkiem miesiąca, za dolara, euro jak i franka szwajcarskiego płacimy o  blisko 6 groszy mniej. W tym kontekście pewną zagadką jest przyszłe zachowanie Rady Polityki Pieniężnej. Z jednej strony od kilku miesięcy mówi się o potrzebie podwyżki stóp procentowych - byłoby to właściwe wobec rosnącej inflacji, która w marcu wyniosła 2,5 proc.. Z drugiej jednak Sławomir Skrzypek powiedział, że NBP jest w posiadaniu nowej projekcji inflacji, w której zaostrzenie polityki monetarnej nie jest konieczne i stopy w dalszym ciągu pozostaną bez zmian. Analizując rynek można jednak założyć, że wobec wysokiego prawdopodobieństwa podwyżki stóp zarówno przez ECB, jak i FED, Rada także zdecyduje się jednak zwiększyć polskie stopy o 0,25 lub nawet 0,50 punktów procentowych. W związku z tym wzrośnie oczywiście rata kredytowa. Dla przykładu, przy kredycie na 200 tys. złotych rozłożonym na 30 lat rata wynosi obecnie 1103 zł przy oprocentowaniu w okolicach 5,3 proc.. Po podwyżce stóp rata wzrośnie do około 1167 zł. Nie wydaje się to istotną zmianą, jednakże w szerszej perspektywie może to być zapowiedź końca ery tanich kredytów, a więc i drożejących w nieskończoność mieszkań.

Tytuł dzisiejszej analizy najtrafniej określa jednak sytuację na rynku surowcowym. Przede wszystkim dotyczy to ropy naftowej. Zdaje się, że kraje OPEC, wbrew postanowieniom, nie przestaną dokręcać kurka z czarnym złotem. Wiele krajów wydobywa najmniej ropy od ponad 2 lat. W dodatku, mimo tego, że spór o brytyjskich żołnierzy rozwiązano bez użycia siły, napięcie wokół Iranu wciąż rośnie, a to ma istotny wpływ na rynek surowców. W konsekwencji PKN Orlen podwyższył ostatnio ceny benzyny o 25 zł, a oleju napędowego o 24 zł na tysiąc litrów.

Stale zwyżkują również ceny miedzi. Według większości analityków zapotrzebowanie Chin na ten metal będzie rosnąć jeszcze przez dłuższy czas, co niewątpliwie powinno ucieszyć akcjonariuszy KGHM. 

Podsumowując. Wydaje się, że umacnianie euro i złotówki wobec dolara w najbliższym czasie będzie kontynuowane, co powinno pozytywnie odbić się na polskiej gospodarce. Podobnie papiery wartościowe warszawskiego indeksu również powinny jeszcze jakiś czas zyskiwać na wartości. Jeżeli jednak ktoś pragnie zarobić szybkie pieniądze przy dużym ryzyku, to polecam kupowanie srebra – ostatniego metalu, który nie osiągnął cen sprzed 27 lutego. Choć oczywiście – DYODD. [1]

Na podstawie:
1. http://www.marketwatch.com/
2. http://www.waluty.com.pl/
3. http://www.forexfactory.com/
4. http://www.money.pl/

Przypisy:
[1] Do Your Own Due Diligence – w amerykańskim potocznym języku inwestycyjnym powiedzenie mówiące, aby, mimo wszelkich analiz i rekomendacji, zawsze działać w oparciu o własne przemyślenia

Poglądy te jak i inne treści analiz są wyłącznie wyrazem osobistych poglądów autora i nie stanowią "rekomendacji" lub "doradztwa" w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi.