Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Mateusz Doliński: Kryzys puka do brazylijskich drzwi


05 styczeń 2013
A A A

Pod koniec 2011 roku niemal wszystkie serwisy ekonomiczne donosiły, że Brazylia prześcignęła Wielką Brytanię, zajmując pozycję 6. gospodarki świata. Już wcześniej popularne stało się nazywanie tego kraju „lokomotywą” regionu. Brazylijskie władze z dumą opowiadały o rychłym prześcignięciu kolejnej potęgi, Francji, a w dalszej perspektywie dogonienie Niemiec. Tymczasem miniony rok brutalnie ukazał przedwczesną radość i zweryfikował dotychczasowe prognozy. Skutki globalnego kryzysu dały o sobie znać w całej Ameryce Łacińskiej. Przed największym i najludniejszym państwem kontynentu stoją obecnie spore wyzwania, a tamtejszy rząd musi podjąć szereg przemyślanych działań, które ponownie ożywią gospodarkę.

Zbytni optymizm

Przysłowiowym „zimnym prysznicem” okazały się wyniki brazylijskiej gospodarki w 2012 roku. Dane opublikowane pod koniec grudnia przez Bank Centralny zaskoczyły wielu analityków. W ciągu dwunastu miesięcy wzrost PKB wyniósł zaledwie 0,98 proc., podczas gdy jeszcze na początku ubiegłego roku przewidywano ponad 3 proc.[1]. Wynik jest tym bardziej zdumiewający, jeśli zestawimy go z 7,5 proc. wzrostem odnotowanym nie tak dawno, bo w 2010 roku.

Prognozy na rok bieżący również nie wyglądają dobrze. Wprawdzie Bank Centralny mówi o 3,3 proc., jednak zdaniem brytyjskiego Economist Intelligence Unit (EIU) oraz banków Itaú i HSBC, średni roczny wzrost PKB osiągnie tylko 2,4 proc. w okresie 2011-13. Będzie to jednocześnie najsłabsze tempo rozwoju wśród krajów Ameryki Łacińskiej. Jako liderów wskazano Peru (6,4 proc.), Ekwador (5,5 proc.) i Chile (5,4 proc.). Lepsze perspektywy przewidziano także dla pozostałych krajów określanym akronimem BRICS. Chiny osiągną wzrost na poziomie 8,5 proc., Indie 6,4 proc., Rosja 3,9 proc., zaś RPA 3,1 proc.

Image
Dynamika PKB w latach 2003-11, w odniesieniu do Brazylii i krajów BRICS (Źródło: Bank Światowy; data.worldbank.org)
Na domiar złego, niekorzystne tendencje zaobserwowano w eksporcie. W 2012 roku jego wielkość spadła o 5,3 proc., do poziomu 242,5 mld USD. Z kolei nadwyżka handlowa skurczyła się do 20 mld USD, co nadal jest sumą imponującą, ale oznacza spadek aż o 35 proc. w ujęciu rocznym. Na uwagę zasługuje fakt, że w listopadzie bilans handlowy niespodziewanie przybrał wartość ujemną, kiedy „pod kreską” znalazło się 186 mln USD. Już miesiąc  później „na plusie” zanotowano 2,25 mld USD[2]. Głównym winowajcą tych zawirowań jest sytuacja na światowych rynkach i zmieniające się (z tendencją spadkową) zapotrzebowanie na kluczowe brazylijskie towary – soję i rudę żelaza. Zmniejszeniu o 1,4 proc. uległ także import, chociaż krajowy popyt na zagraniczne dobra pozostał na wysokim poziomie. Wartość przywiezionych produktów przekroczyła 223 mld USD.

Pesymistycznie przedstawia się sytuacja w wymianie handlowej z Argentyną, największym partnerem na kontynencie i trzecim największym kontrahentem po Chinach i USA. W 2012 roku eksport do tego kraju oscylował w granicach 18 mld USD, ale jednocześnie obniżył się o ponad 20 proc. Był to najgorszy wynik od 2009 roku[3]. Przyczyn tego stanu rzeczy należy upatrywać w barierach celnych i ochronie rodzimych wytwórców. W ubiegłym roku gabinet Cristiny Fernandez de Kirchner wprowadził nowe prawo, które przeciwdziała ucieczce twardej waluty, wdrażając mechanizm tzw. licencji importowych. Odpływ kapitału i pogarszająca się kondycja finansowa Argentyny nie sprzyja brazylijskim producentom. Wielokrotnie padały już żądania zniesienia ograniczeń i większej dostępności do miejscowego rynku. Spoglądając na dotychczasowy bieg wydarzeń, wydaje się to raczej mało prawdopodobne. Argentyńskie obostrzenia zredukowały rozmiar dodatniego bilansu handlowego do 1,55 mld USD, czyli o 73 proc. w ujęciu rocznym.

Ucierpiał też eksport do pozostałych krajów Wspólnego Rynku Południa (Mercosur). Brazylijskie firmy wysłały o 14 proc. mniej towarów do Paragwaju, Urugwaju i Wenezueli, niż miało to miejsce rok wcześniej. W przypadku reszty państw Ameryki Południowej spadek przekroczył 11 proc.

 

Klucz do sukcesu, ale…

Śmiało można zadać pytanie, co takiego stało się w przeciągu 2-3 lat i dlaczego w minionym roku Brazylia wypadła tak słabo? Bez wątpienia wpływ na obecną sytuację wywarł wspomniany na wstępie kryzys. Przy istniejących powiązaniach i zależnościach współczesnego świata, tylko kwestią czasu było kiedy spowolnienie w USA, kłopoty w Europie czy słabnące tempo rozwoju Chin odbiją się na kondycji strefy latynoamerykańskiej. Przyczyn załamania jest wszakże więcej i są one bardziej złożone.

O ile cała Ameryka Łacińska odczuwa konsekwencje kryzysu, to właśnie Brazylia najmocniej doświadczyła skutków tego zjawiska. Eksperci z Banco Itaú, jako zasadniczy powód wymieniają niski wskaźnik inwestycji w relacji do PKB, wynoszący ok. 18 proc. Dla porównania, w Peru i Ekwadorze jest to 25 proc., Indiach 30 proc., zaś w Chinach aż 50 proc. PKB[4]. Ubiegłoroczny spadek inwestycji (o 5,3 proc.) zaowocował najniższym ich poziomem od przeszło pięciu lat. Natomiast analitycy HSBC wskazują na pogarszającą się konkurencyjność brazylijskiego przemysłu, co wynika z deficytu technologicznego i braków infrastrukturalnych. To z kolei przekłada się na rosnące ceny wytwarzanych towarów.

Image
Zmiany w brazylijskiej produkcji przemysłowej w okresie od stycznia 2011 do lipca 2012 roku (Źródło: Trading Economies; ze strony: pragcap.com)
Brazylijską gospodarkę napędzały dotychczas rosnące wydatki publiczne i polityka stymulowania konsumpcji wewnętrznej. Rzesze obywateli wyszły z ubóstwa, a blisko 40 mln osób wkroczyło do klasy średniej. Bezrobocie znajduje się na niespotykanie niskim poziomie 5,5 proc., a płace minimalne wzrastają nominalnie o 10 proc. (realnie o 4 proc.)[5]. Przyjęta polityka sprawdzała się do pewnego momentu. Skutkiem ubocznym stała się jednak inflacja, wynosząca ok. 6 proc. Stabilizacja na rynku pracy niesienie za sobą, coraz bardziej zauważalny, niedobór wykwalifikowanej siły roboczej, co w połączeniu rosnącymi wynagrodzeniami negatywnie wpływa na produkcję przemysłową[6]. 

Jak na razie, mało skuteczne okazały się decyzje podjęte przez rząd Dilmy Rousseff. Pakiet środków zaradczych nie przyniósł bowiem zauważalnych efektów. Wśród zastosowanych kroków znalazły się niższe podatki od sprzedaży detalicznej, zaś dla przedsiębiorców mniejsze stawki podatkowe od wypłacanych wynagrodzeń. Przedłużono czas obowiązywania ulg przy zakupie samochodów i wyposażenia domu. Na rekordowo niskim poziomie 7,25 proc. utrzymywane są stopy procentowe. Jeszcze w połowie 2011 roku wynosiły one 12,5 proc.[7] Aby poprawić położenie eksporterów interwencje Banku Centralnego doprowadziły do obniżenia kursu rodzimej waluty, reala.

 

Jaka przyszłość?

W swoim opracowaniu EIU twierdzi, że w tym roku Brazylia utraci wywalczoną niedawno pozycję 6. gospodarki globu, a jej miejsce ponownie zajmie Wielka Brytania. Kolejna rotacja nastąpi w 2016 roku, kiedy zaczną nareszcie działać stymulatory wzrostu, a dewaluacja reala wymiernie wzmocni eksport[8]. Konieczne będą dalsze cięcia podatkowe oraz przemyślane lokowanie środków budżetowych w kluczowych projektach infrastrukturalnych.

Optymistami wydają się być przedstawiciele Goldman Sachs (twórcy pojęcia BRICS) i agencji Moody’s. Podkreślają oni wspólnie, że Brazylia potrzebuje dwóch rzeczy: czasu i dalszych reform. Przede wszystkim należy uporać się z tzw. wąskimi gardłami, czyli newralgicznymi elementami sieci transportowej i przesyłowej na terenie całego kraju. Nakładów finansowych wymagają zarówno szlaki drogowo-kolejowe, jak i lotniska czy  porty. Odczuwalny staje się deficyt energii elektrycznej. Poważnym wyzwaniem jest zwalczenie wszechobecnej biurokracji oraz korupcji. Uproszenia wymaga przy tym skomplikowany system podatkowy.

Wyrażone opinie zdaje się podzielać gabinet Dilmy Rousseff. Niewydolne lotniska, zatłoczone drogi i kiepska kolej generują problemy z dystrybucją i wywozem towarów, a tym samym podwyższają koszty produkcji i tamują eksport. Brazylijskie władze dostrzegają swoją piętę achillesową i koncentrują uwagę na infrastrukturze. W ubiegłym miesiącu ogłoszono ambitny plan modernizacji portów lotniczych. Projekt o wartości 9 mld USD obejmuje unowocześnienie i reorganizację dwóch międzynarodowych lotnisk (Rio de Janeiro, Belo Horizonte) oraz przebudowę kilkudziesięciu mniejszych[9]. Przeznaczono również dodatkowe środki dla portów na północy i wschodzie Brazylii, czyli najszybciej rozwijających się regionów kraju. Przy wszystkich pracach przewidziana jest sprzedaż licencji i koncesji podmiotom komercyjnym. W prywatne ręce trafi nawet zarządzanie lotniskami, czemu przeciwny był poprzedni prezydent Lula da Silva.

Nieco wcześniej światło dzienne ujrzał projekt modernizacji portów morskich. Z naciskiem na szerokie partnerstwo publiczni-prywatne, założono usprawnienie funkcjonowania kilkunastu ośrodków na wschodnim wybrzeżu. Dzięki prawie 26 mld USD wydatnie mają poprawić się zdolności przeładunkowe. Natomiast w sierpniu padły zapowiedzi dotyczące budowy sieci dróg i torów kolejowych. Wartość przyznawanych koncesji przekroczyła 66 mld USD.

Wszystko wskazuje zatem, że obecny rok i kolejne lata będą istotne dla brazylijskiej gospodarki. Najbliższe dwanaście miesięcy zweryfikuje słuszność podjętych działań i pozwoli ocenić efekty wdrażanych rozwiązań. Będzie to także ostatni moment, aby nadrobić szereg opóźnień w przygotowaniach do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Zaledwie dwa lata później startuje kolejna impreza sportowa, Igrzyska Olimpijskie. Oba wydarzenia są nie tylko doskonałą akcją promocyjną, ale i okazją do kontynuowania dynamicznych przeobrażeń społeczno-ekonomicznych.

 

--------

[1]Economists: Brazil’s Economy to Grow Less Than 1% as Inflation Stays High, Money News; http://www.moneynews.com/Markets/Brazil-Economy-Grow-Inflation/2012/12/31/id/469552 (04.01.2013)

[2]Brazil's trade surplus down 35% YoY in 2012, InfoLatam; http://www.infolatam.com/2013/01/02/brasil-el-superavit-comercial-cae-35-interanual-en-2012/ (04.01.2013)

[3]Brazil posts smallest annual trade surplus since 2002; sales to Argentina drop 20.7%, MercoPress; http://en.mercopress.com/2013/01/03/brazil-posts-smallest-annual-trade-surplus-since-2002-sales-to-argentina-drop-20.7 (04.01.2013)

[4]Brazil has the lowest growth in South America, InfoLatam; http://www.infolatam.com/2013/01/03/brasil-tendra-el-mas-bajo-crecimiento-de-suramerica-entre-2011-y-2013/ (04.01.2013)

[5]Brazil: enter the dragon, Financial Times Blogs; http://blogs.ft.com/beyond-brics/2012/11/12/brazil-enter-the-dragon/#axzz2H846VsSK (04.01.2013)

[6]Brazil extends stimulus for as yet unresponsive economy, Reuters; http://www.reuters.com/article/2012/12/19/brazil-economy-idUSL1E8NJ4BF20121219 (05.01.2013)

[7]Brazil’s economy: Stalled. A long-awaited recovery still fails to materialize, The Economist http://www.economist.com/news/americas/21567945-long-awaited-recovery-still-fails-materialise-stalled (05.01.2013)

[8]Brazil economy loses ground again, BBC News Business; http://www.bbc.co.uk/news/business-20795783 (05.01.2013)

[9]Brazil seeks private investors in key airports, The Globe and Mail; http://www.theglobeandmail.com/report-on-business/international-business/latin-american-business/brazil-seeks-private-investors-in-key-airports/article6599896/ (05.01.2013)