Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Timmermans na odsiecz holenderskiej lewicy


31 lipiec 2023
A A A

Wiceprzewodniczący wykonawczy Komisji Europejskiej Frans Timmermans po dziewięcioletniej przerwie wraca do holenderskiej polityki. Ostatnie sondaże wskazują, że wspólna lista lewicy pod jego przywództwem może nawet zwyciężyć w przyspieszonych wyborach parlamentarnych. To jednak prawica wciąż dominuje na scenie politycznej Niderlandów.

Powrót Timmermansa nastąpił wbrew trendom panującym w ostatnim czasie w Holandii. Tamtejsi doświadczeni politycy najczęściej rezygnują bowiem ze swojej dalszej kariery. Najgłośniej było oczywiście o odejściu z polityki dotychczasowego premiera Marka Rutte, którego rząd rozpadł się z powodu licznych rozbieżności między koalicjantami. Z holenderskim parlamentem żegna się jednak także kilku innych liderów, zwłaszcza należących do partii tworzących urzędujący dotychczas gabinet.

Wspólna lista

Z pewnością największy wpływ na decyzję dotychczasowego wiceszefa KE miało utworzenie sojuszu dwóch największych partii holenderskiej lewicy. Partia Pracy (PvdA), do której należy Timmermans, zamierza mianowicie wystartować w przyspieszonych wyborach parlamentarnych wraz z Zieloną Lewicą (GL). Decyzja o stworzeniu wspólnego komitetu, którą po upadku gabinetu Rutte podjęły władze obu partii, została zresztą zaakceptowana w internetowym głosowaniu przez ich działaczy.

Warto podkreślić, że PvdA i GL już od pewnego czasu starają się ze sobą współpracować. Podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych wystartowały wspólnie do kilkudziesięciu rad gmin, natomiast po tegorocznych wyborach prowincjonalnych utworzyły wspólny klub radnych w radzie Zelandii. W czerwcu tego roku powołały zaś do życia swój klub senacki. Sami członkowie laburzystów i zielonych naciskali na pogłębienie współpracy już po ostatnich wyborach parlamentarnych w 2021 roku, gdy startując oddzielnie oba ugrupowania zdobyły w sumie nieco ponad 10 proc. głosów.

Nie jest wykluczone, że to dopiero wstęp do przeprowadzenia fuzji obu partii. Na początku roku do szeregowych działaczy domagających się takiego kroku dołączyły bowiem prominentne postacie PvdA i GL. Ich zdaniem tylko jedna duża partia jest w stanie przełamać trwający od ponad dwóch dekad monopol prawicy na władzę. Warto bowiem przypomnieć, że ostatni lewicowy premier Holandii skończył urzędowanie w 2002 roku, natomiast sześć lat temu PvdA współtworzyło drugi gabinet Rutte.

Pogoda (nie) dla lewicy

Ostatnie sześć lat to pasmo nieustannych porażek holenderskiej lewicy. Jeszcze w 2012 roku laburzyści zajęli drugie miejsce w wyborach parlamentarnych, natomiast w 2017 i 2021 roku żadnemu z lewicowych ugrupowań nie udało się uzyskać dwucyfrowego wyniku. Poniekąd można to tłumaczyć ich rozdrobnieniem (w obecnej kadencji Tweede Kamer reprezentowanych jest łącznie sześć partii szeroko pojętej lewicy), jednak byłoby to daleko idące uproszczenie. Wszak tamtejsza prawica jest podzielona jeszcze mocniej.

To ona dominuje jednak na holenderskiej scenie politycznej, bo wyraźnie w prawo skręcili holenderscy wyborcy. Ma to przede wszystkim związek z rosnącą niechęcią do dotychczasowego modelu imigracji, ale w ostatnim czasie także z krytyką działań na rzecz klimatu. Partie tworzące centroprawicowy gabinet Rutte z powodu jego polityki azotowej straciły poparcie na rzecz bardziej radykalnych prawicowych ugrupowań, a zwłaszcza Ruchu Rolnik-Obywatel (BBB). W tym kontekście trudno się dziwić, że w ostatnich latach sytuacja nie sprzyjała lewicowym ugrupowaniom, dla których walka ze zmianami klimatycznymi jest jednym z najważniejszych postulatów.

Holendrów do lewicy może natomiast przyciągnąć postępujący od lat demontaż państwa opiekuńczego. Przy okazji protestów rolników i wzrostu popularności BBB nawet politycy partii tworzących rząd Rutte przyznawali, że zwłaszcza w mniejszych miejscowościach nazbyt neoliberalna polityka ekonomiczna doprowadziła do zubożenia mieszkańców. Tymczasem PvdA i GL postulują właśnie budowę nowego państwa opiekuńczego, które miałoby jednocześnie odbudować wspólnotę wśród Holendrów.

Wyrazisty lider

Zapowiedź wspólnego startu dwóch największych lewicowych ugrupowań w Holandii odbiła się na sondażach. Lista laburzystów i zielonych według ostatnich badań mogłaby liczyć na wyborcze zwycięstwo. Tym samym PvdA i GL zdetronizowały BBB, który od marcowych wyborów prowincjonalnych nie tylko był liderem sondaży, ale wyraźnie dystansował swoją konkurencję. Z drugiej strony wydaje się, że obie partie zyskały głównie kosztem innych lewicowych ugrupowań, czyli Partii Socjalistycznej (SP), Partii na rzecz Zwierząt (PvdA) i ruchu BIJ1.

Lewica zaczęła zyskiwać jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem powrotu Timmermansa do holenderskiej polityki. Jak widać same plotki na ten temat spowodowały jednak wzrost notowań laburzystów i zielonych. Sojusz lewicy liczy więc, że wiceprzewodniczący KE chociażby dzięki swoim talentom oratorskim przekona jeszcze większą grupę wyborców, doceniających również jego dotychczasową działalność na arenie europejskiej.

Wpierw musi on jednak przejść procedurę wyboru na lidera lewicowego komitetu. Co prawda jego konkurentem chce być znany felietonista radiowy i telewizyjny Prem Radhakishun, ale z powodu stawianych przez niego warunków trudno brać jego kandydaturę całkowicie poważnie. Timmermans może zaś liczyć na poparcie czołowych polityków lewicy pokroju samej szefowej laburzystów Attje Kuiken i burmistrza Rotterdamu Ahmeda Aboutaleba. Za nieco mniej niż cztery miesiące okaże się więc, czy okazał się on być rzeczywiście „mesjaszem lewicy”.

Maurycy Mietelski

fot. CC-BY-4.0: © European Union 2019 – Source: EP