Wojna w Ukrainie szansą dla Wenezueli
- Przemysław Kurlandt
Boliwariańska Republika Wenezueli mierzy się właśnie z największym kryzysem społeczno-ekonomicznym w swojej historii. W ostatnich latach Wenezuelczycy doświadczyli inflacji, bezrobocia, korupcji, kryzysu służby zdrowia, przerw w dostawie energii, wzrostu liczby przestępstw, a także deficytu wody, żywności i lekarstw, które zmusiły miliony obywateli do opuszczenia kraju. Według ostatnich danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) już ponad 6 milionów ludzi uciekło z Wenezueli [1]. Skala migracji Wenezuelczyków była już wielokrotnie porównywana do fali uchodźczej będącej pokłosiem kryzysu humanitarnego na Bliskim Wschodzie. Szansą na zmianę sytuacji w Wenezueli może być poprawa w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, które w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę aktywnie poszukują alternatywnych dostawców ropy i gazu.
Największa liczba migrantów, bo już około 2 miliony, udała się do sąsiedniej Kolumbii. Wynika to w dużej mierze z położenia geograficznego, ale również z faktu, że oba kraje łączy historyczny przepływ uchodźców uwarunkowany sytuacją wewnętrzną obu państw [2]. Kolejnymi krajami, do których masowo emigrują obywatele Wenezueli są Peru, Chile, Ekwador, Brazylia, Argentyna, Panama i Meksyk. Hiszpania i USA to natomiast najczęstsze destynacje poza Ameryką Łacińską, do których wyjeżdżają Wenezuelczycy.
Ta ogromna skala migracji wpływa na gospodarkę kraju, poprzez np. pogłębienie problemów fiskalnych oraz rynkowych. Dla Wenezueli, której liczba ludności podczas ostatniej dekady oscylowała wokół 28-30 milionów, emigracja ponad 6 milionów obywateli wiąże się ze spadkiem konsumpcji i popytu, obniżeniem rozwoju i wydajności przedsiębiorstw, a także zmniejszeniem wpływów z podatków.
Co ważne, szereg badań wskazuje na to, że większość uchodźców i emigrantów opuszczających Wenezuelę to osoby w wieku 18-35 lat [3]. Oznacza to, że dochodzi do odpływu znacznych zasobów siły roboczej, na czym korzystają z kolei kraje wybierane przez emigrantów. Dla przykładu, Wenezuelczycy, którzy w ciągu ostatnich lat przybyli do Kolumbii, przyczynili się do wzrostu wydajności tamtejszych sektorów gospodarczych, tj. rolnictwa, górnictwa, budownictwa i przemysłu [4].
Co jest przyczyną aż tak dramatycznej sytuacji w najbogatszym w złoża ropy naftowej kraju na Ziemi? Za jeden z głównych czynników uznaje się nieumiejętność oraz krótkowzroczność rządzących w planowaniu strategii ekonomicznej. Wzrost nieefektywności gospodarki można było zaobserwować już podczas rządów charyzmatycznego lidera Hugona Chaveza (1999-2013). Niemniej jednak, to w trakcie prezydentury Nicolasa Maduro sytuacja Wenezuelczyków uległa dramatycznemu pogorszeniu. To właśnie rząd Maduro kontynuujący tzw. wenezuelski socjalizm, ideę polityczno-społeczną wprowadzoną przez Chaveza, jest obwiniany za obecny kryzys.
Uzależnienie modelu ekonomicznego kraju od niemal wyłącznie jednego surowca okazało się być w długiej perspektywie wysoce nieefektywne. Kiedy na międzynarodowym rynku zapanował spadek aktywności gospodarczej, produkcja ropy naftowej w Wenezueli znacznie się obniżyła. Przy wieloletnich zaniedbaniach w zakresie modernizacji i inwestycji w sektor rafineryjny i braku rozwoju jakiegokolwiek innego sektora, spadek dochodów z ropy naftowej doprowadził w końcu do niewydolności gospodarki Wenezueli [5].
Katastrofalne skutki bezrefleksyjnego polegania na modelu ekstraktywistycznym opartym na jednym surowcu obserwujemy choćby w dewaluacji Wenezuelskiej waluty. Niegospodarność rządzących doprowadziła do dewastacji kondycji gospodarczej Wenezueli objawiającej się hiperinflacją. Na przestrzeni ostatnich 14 lat, bank centralny był kilkukrotnie zmuszany do podjęcia prób ułatwienia obliczeń księgowych oraz transakcji w lokalnej walucie poprzez jej denominację. Dla przykładu, w 2021 roku boliwar został pozbawiony sześciu zer, ponieważ banknot o nominale miliona boliwarów nie prezentował już sobą większej wartości. Służyło to jednak nie tyle rozwiązaniu głównego problemu, co zwalczaniu symptomów.
Jak twierdzą eksperci, Wenezuela nie wykorzystała swojej szansy na dywersyfikację i rozwój gospodarki wynikającej z ogromnych przychodów z sektora naftowego w pierwszej dekadzie XXI wieku [6]. Wysoce sprzyjająca koniunktura od 1999 do około 2010 roku, kiedy to cena baryłki ropy wynosiła nawet 100 dolarów, wiązała się z napływem ogromnych funduszy do budżetu państwa, których spora część była przeznaczana na finansowanie szeregu programów polityki społecznej zapoczątkowanych przez Chaveza i realizowanych później przez rząd Maduro. Prawdą jest, że programy te miały początkowo pozytywny wpływ na stan ubóstwa, dostęp do służby zdrowia i poziom edukacji Wenezuelczyków. Jednakże ich efektywność i długotrwałość w skutkach jest obecnie wysoce kwestionowana.
Koncentrując się na krótkoterminowych zyskach i rozbudowanej polityce społecznej, obaj liderzy nie podołali wzmocnieniu gospodarki i zapewnieniu bezpieczeństwa ekonomicznego. Jak można się domyślić, załamanie gospodarcze najmocniej odbiło się na życiu przeciętnych Wenezuelczyków. Jedną z najdotkliwszych konsekwencji były astronomiczne podwyżki cen podstawowych towarów. W 2021 roku odnotowano inflację na poziomie 686%, co i tak stanowiło poprawę względem 2020 roku, kiedy ceny produktów i usług konsumenckich były wyższe o 2960% [7].
Obecnie ceny są na tyle wysokie, że większości obywateli, których średnie wynagrodzenie miesięczne zostało niedawno podniesione z $1.60 do $29 [8], nie stać na jedzenie czy artykuły codziennego użytku. Co więcej, Wenezuelczycy cierpią z powodu braku stałego zaopatrzenia w wodę i elektryczność. Przerwy w dostawach prądu niejednokrotnie skutkowały zatrzymaniem pracy metra w Caracas (stolicy Wenezueli), które swojego czasu było jedną z najwydajniejszych sieci metra w całej Ameryce Łacińskiej.
Wybuch pandemii w marcu 2020 roku tylko pogłębił skalę chaosu gospodarczego i społecznego w Wenezueli. Obywatele dotknięci ubóstwem już przed pojawieniem się wirusa pozostali całkowicie bezbronni wobec nowego zagrożenia. Chroniczne niedobory kadrowe wsród medyków, deficyt lekarstw, zły stan wyposażenia i brak zaopatrzenia w środki ochrony osobistej doprowadziły do paraliżu służby zdrowia, objawiającego się nawet całkowitym zamknięciem niektórych szpitali i oddziałów [9]. Sytuacja wewnętrzna kraju była na tyle dramatyczna, że rząd Maduro zwrócił się do Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) z prośbą o pożyczkę w wysokości 5 miliardów dolarów. Instytucja finansowa jednak szybko odmówiła wypłaty funduszy, ponieważ spora część krajów członkowskich zakwestionowała demokrację i praworządność w Wenezueli.
Niezadowolenie obywateli spotyka się z silną reakcją administracją Maduro, która unika wzięcia na siebie odpowiedzialności za deteriorację warunków życia w Wenezueli. Ci, którzy zdecydują się na udział w demonstracjach, ryzykują utratą wolności i narażają się na przemoc ze strony władz Wenezueli, które mają w zwyczaju brutalnie tłumić jakiekolwiek protesty i uciszać wszelkie głosy sprzeciwu [10].
Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) Karim Khan w listopadzie ubiegłego roku zapowiedział wszczęcie śledztwa w celu zbadania przestrzegania praw człowieka oraz możliwości popełnienia zbrodni przeciw ludzkości w Wenezueli [11]. Mimo tego, że Maduro zgodził się na przeprowadzenie śledztwa, to otwarcie deklaruje, że nie widzi takiej potrzeby. Pozostaje zatem pytanie czy pierwsze śledztwo MTK w Ameryce Łacińskiej będzie w stanie przynieść poprawę stanu praw człowieka oraz przyczynić się do istotnych i rzetelnych reform władzy sądowniczej w Wenezueli.
Szansą na poprawę kondycji gospodarczej Wenezueli może być rosnąca presja na Stanach Zjednoczonych do znalezienia alternatywnych źródeł energii wynikająca ze wstrzymania eksportu towarów z Rosji po ataku na Ukrainę. Według doniesień agencji Reuters, Stany Zjednoczone są obecnie zaangażowane w nawiązywanie kontaktów z potencjalnymi dostawcami ropy i gazu. Odbyły się już nawet pierwsze bilateralne rozmowy w tej sprawie pomiędzy amerykańskimi dyplomatami a prezydentem Maduro, co wywołało falę krytyki części reprezentantów amerykańskiego Kongresu [12].
Sceptyczni do rozmów z Maduro są również politycy Partii Demokratycznej urzędujący na Florydzie, gdzie rezyduje największa część populacji Wenezueli w Stanach Zjednoczonych. Przeciwnicy działań administracji Bidena twierdzą, że tak radykalna zmiana w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych względem Wenezueli może mieć daleko idące konsekwencje. Ich zdaniem dialog z Maduro wzmacnia jego władze i świadczy o uznaniu prawowitości i legalności jego rządów [13]. Z ich stanowiskiem w tej sprawie zgadza się także obóz opozycyjny w Wenezueli z Juanem Guaidó na czele. Guaidó, uznawany przez Stany Zjednoczone jako prawowity lider Wenezueli, przestrzega firmy naftowe przed lobbowaniem za zdjęciem sankcji i wzywa do przerwania dialogu z Maduro [14].
Pierwsze sankcje zostały nałożone na Wenezuelę przez Stany Zjednoczone już w 2014 roku i były reakcją na podważanie demokracji i poszanowania praw człowieka przez władze Wenezueli. W ciągu ostatnich 8 lat Stany Zjednoczone sukcesywnie zaostrzały i dodawały kolejne sankcje na rząd Maduro. Jedne z najdotkliwszych zostały nałożone podczas prezydentury Donalda Trumpa i uderzały bezpośrednio w przemysł rafineryjny Wenezueli, skutkując stratami liczonymi w miliardach dolarów. Zakładały one, m.in. całkowity zakaz importu wenezuelskiej ropy do Stanów Zjednoczonych. Z kolei w 2017 roku Unia Europejska zdecydowała się na wprowadzenie serii zakazów dla urzędników wenezuelskich wysokiego szczebla, a także ograniczeń obejmujących zakaz eksportu oraz przewozu broni i sprzętu mogącego służyć represjom. W obecnej chwili, Wenezuela to piąty kraj na świecie pod względem ilości aktywnych sankcji (przed znajduje się tylko Rosja, Iran, Syria i Korea Północna) [15].
Załagodzenie sankcji nałożonych na Wenezuelę przez światowe mocarstwa oznaczałoby potencjalne otwarcie się Wenezuelskiej gospodarki, a przede wszystkim znaczne zwiększenie eksportu wenezuelskiej ropy i tym samym szansę powrotu kraju na ścieżkę odbudowy ekonomicznej. Nie wiadomo jednak kiedy, w jakim stopniu i na jak długo sankcje miałyby być zniesione. Co więcej, istnieją wątpliwości czy wenezuelskie rafinerie byłyby w stanie zwiększyć produkcję paliw bez dodatkowych inwestycji i modernizacji.
Przemysław Kurlandt
Żródła:
[1] https://www.iom.int/venezuelan-refugee-and-migrant-crisis
[4] http://www.scielo.org.co/scielo.php?script=sci_arttext&pid=S0120-35842021000300003
[6] https://scholarship.rice.edu/handle/1911/91732
[7] https://www.reuters.com/world/americas/venezuelas-inflation-hit-6864-2021-central-bank-2022-01-08/
[9] https://www.wilsoncenter.org/publication/crisis-within-crisis-venezuela-and-covid-19
[10] https://www.hrw.org/news/2019/05/03/venezuela-violent-response-demonstrators
[11] https://www.icc-cpi.int/Pages/item.aspx?name=pr1625
[15] https://www.statista.com/chart/27015/number-of-currently-active-sanctions-by-target-country/