Wszystko co powinniśmy wiedzieć o negocjacjach atomowych z Iranem
Cały dyplomatyczny świat spogląda na Lozannę, gdzie negocjowane jest porozumienie z Iranem, które ma zastąpić tymczasową umowę zawartą 24 listopada 2013r. Podpisanie umowy będzie historycznym osiągnięciem międzynarodowej dyplomacji, brak porozumienia rozczarowaniem, a w przypadku Johna Kerrego i Baracka Obamy - życiową porażką.
Umowa z 2013r. przewidywała zamrożenie niektórych części irańskiego programu nuklearnego, natomiast aktualne negocjacje dotyczą zamrożenia irańskiego programu nuklearnego w zamian za złagodzenie sankcji międzynarodowych wobec Teheranu. Nowy termin ostatecznego porozumienia mocarstw: USA, Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii i Rosji oraz Niemiec (grupa 5+1) z Iranem upływa 30 czerwca, ale negocjatorzy mają nadzieję osiągnąć porozumienie co do głównych punktów do końca marca.
Długa droga z Genewy do Lozanny
Ostatnia runda rozmów jest częścią trwającego od dwóch lat procesu, prowadzonego głównie poprzez kanały dyplomatyczne. W 2013r. po wygranych wyborach prezydenckich przez reformatora Hassana Rouhaniego, największe mocarstwa zobowiązały się do zaprzestania międzynarodowych sankcji gospodarczych, którego dla Iranu są miażdżące. W listopadzie tego samego roku dyplomaci z krajów będących stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Wielka Brytania, Francja, Rosja i Chiny) wraz z Niemcami rozpoczęli negocjacje z władzami w Teheranie. 24 listopada 2013r. podpisano umowę, nazwaną z uwagi na miejsce jej podpisania – „genewską”. Porozumienie stanowiło plan działania, którego celem było stopniowe ograniczanie sankcji wobec Iranu w zamian za wycofanie poszczególnych aspektów programu nuklearnego. Umowa genewska była rozwiązaniem przejściowym zmierzającym w kierunku większego, bardziej kompleksowego porozumienia, które ma być sfinalizowane do końca czerwca 2015r.
Według nieoficjalnych doniesień z BEAU-RIVAGE Palace, w którym trwają rozmowy, strony osiągnęły postęp w kwestii wzbogacania uranu przez Iran. Teheran miał zgodzić się na ograniczenie wirówek do wzbogacania tego promieniotwórczego izotopu (może być wykorzystany do produkcji broni nuklearnej), do stanu poniżej 6 tys. na okres co najmniej 10 lat. To oznacza znaczącą redukcję, gdyż obecnie Iran użytkuje aż 10 tys. wirówek, a kolejnych 9 tys. jest gotowych do pracy. Jednocześnie, jak podaje agencja Reuters, powołując się na wypowiedzi kilku dyplomatów, Teheran zadeklarował gotowość wysłania do Rosji w celu składowania, większości swoich zapasów wzbogaconego uranu. Z kolei państwa zachodnie rozważają możliwość zezwolenia Iranowi na przeprowadzenie ograniczonych, ściśle monitorowanych prac związanych ze wzbogacaniem uranu w celach medycznych - powiedział agencji Reuters zachodni dyplomata, zastrzegając anonimowość.
Wiele zainteresowanych stron
Przy stole negocjacyjnym zasiadają przedstawiciele siedmiu krajów, ale na wyniki negocjacji oczekuje o wiele więcej zainteresowanych państw. Najgłośniejszym krytykiem procesu negocjacyjnego jest Premier Izraela Benjamin Netanjahu. Iran był głównym elementem jego wystąpienia przed amerykańskim Kongresem. „Porozumienie z Iranem, które wydaje się bliskie osiągnięcia, potwierdza wszystkie nasze wcześniejsze obawy, a nawet okazuje się jeszcze gorsze” - powiedział Premier Izraela, krytykując założenia negocjowanego w Szwajcarii porozumienia atomowego z Iranem. Beniamin Netanjahu stwierdził, że ta ugoda może być gorsza, niż się spodziewał.
Izraelski premier oskarżył jednocześnie Iran o próbę "podbicia całego Bliskiego Wschodu". Wskazał przy tym na działania wspieranych przez teherańskie władze sił w Jemenie. „To jest zagrożenie dla ludzkości i musi zostać powstrzymane” - oświadczył Netanjahu. Zdaniem izraelskiego szefa rządu, łagodne porozumienie z Teheranem skończy się źle, bo kraj ten pozostanie z infrastrukturą do potencjalnej produkcji bomby atomowej. Ostatnie doniesienia prasowe o podsłuchiwaniu przez izraelskie służby amerykańskich urzędników biorących udział w negocjacjach z Iranem, patrząc z perspektywy Izraela, nie mogą nikogo dziwić.
Zaniepokojona perspektywą dealu jest także Arabia Saudyjska. Rząd w Rijadzie obawia się, że dzięki ewentualnemu porozumieniu, Teheran powiększy swoją strefę wpływów w regionie. Ogromne zainteresowanie szwajcarskimi negocjacjami przejawiają również światowe koncerny naftowe, które liczą na swobodny handel z Teheranem. Złagodzenie sankcji gospodarczych przyczyni się do otwarcia ogromnych irańskich rynków zbytu.
Oprócz Benjamina Netanjahu, wielu gorliwych przeciwników umowy można również spotkać w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Przewodniczący wpływowej senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, republikański senator Bob Corker z Tennessee, próbuje wprowadzić przepisy, które mogłyby zmusić prezydencką administrację do poddania głosowaniu poszczególnych elementów umowy z Iranem.
Kongresmeni nie są zadowoleni z faktu, że Barack Obama negocjuje z Iranem za ich plecami. 47 republikańskich senatorów podpisało list do Najwyższego Przywódcy Iranu sugerując, że przyszły prezydent będzie mógł swobodnie zmieniać poszczególne elementy umowy podpisanej przez administrację Obamy.
W Iranie decydujący głos w sprawie jakiegokolwiek porozumienia ze światowymi potęgami należy do duchowego przywódcy ajatollaha Aliego Chameneiego, który generalnie jest przeciwnikiem negocjacji z zachodnimi potęgami. Chamenei w przedmiocie negocjacji wysyła sprzeczne sygnały. Wyraził poparcie dla wysiłków Rouhaniego oraz szefa dyplomacji Javada Zarifa, czyli głównego negocjatora strony irańskiej. Jednocześnie okazuje brak zaufania do Stanów Zjednoczonych publicznie wyrażając wątpliwość, że umowa atomowa doprowadzi do współpracy w innych dziedzinach.
Wewnętrzna walka pomiędzy ośrodkami władzy zarówno w Stanach Zjednoczonych jak również w Iranie może znacząco skomplikować proces negocjacji.
Źródło: the Washington Post, CNN, Al-Jazeera, Tehran Times, the Jarusalem Post