Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Gospodarka Reformy Mileia będą bolesne, ale nie kontrowersyjne

Reformy Mileia będą bolesne, ale nie kontrowersyjne


10 grudzień 2023
A A A

W swojej kampanii wyborczej nowy argentyński prezydent Javier Milei zapowiedział zastąpienie peso przez dolara i likwidację banku centralnego. Z pierwszego z tych postulatów właściwie już się wycofał, a realizacja drugiego także nie jest już tak oczywista. Lider argentyńskich libertarian zapowiedział podjęcie trudnych decyzji, ale tygodnie poprzedzające swoje zaprzysiężenie spędził właśnie na łagodzeniu swojego programu.

Samo inauguracyjne wystąpienie Mileia nie było natomiast w żaden sposób wygładzone. Ukrycie rzeczywistej sytuacji gospodarczej przed Argentyńczykami nie byłoby zasadniczo możliwe, dlatego według nowego prezydenta dotychczas „żaden rząd nie otrzymał gorszego dziedzictwa” od swoich poprzedników. W najbliższych tygodniach konieczne będzie więc podjęcie przez niego trudnych decyzji, które właściwie wprost nazwał terapią szokową.

„Dolaryzacja” odłożona na później

Jednym ze sztandarowych postulatów lidera koalicji „Postęp Wolności” (LLA) była zmiana waluty narodowej. Według pierwotnych planów Mileia, Argentyna wprowadziłaby konkurencję na swoim rynku walutowy, co w ostateczności zakończyłoby się wyparciem argentyńskiego peso przez amerykańskiego dolara. W ten sposób w końcu kraj poradziłby sobie z inflacją przekraczającą w tej chwili poziom 140 proc.

Pod koniec listopada stało się jasne, że realizacja tego pomysłu nie nastąpi zbyt szybko, o ile będzie w ogóle miała miejsce. Nowym ministrem gospodarki ma bowiem zostać Luis Caputo, były prezes Banku Centralnego Argentyny. Jego firma doradcza kilka miesięcy temu poddawała pod wątpliwość możliwość „dolaryzacji” argentyńskiej gospodarki, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Caputo podczas spotkania z czołowymi bankierami kraju zapewnił więc, że do realizacji tej obietnicy na razie nie dojdzie.

Słowa swojego nowego współpracownika potwierdził później Milei. Co prawda nie wycofał się całkowicie z planu przejścia z peso na dolara, ale takie rozwiązanie określił mianem „kwestii drugiego rzędu”. Obecnie Argentyna ma mieć szereg innych problemów gospodarczych, których rozwiązanie ma być priorytetowe dla nowych władz.

Samo przyjęcie dolara nie jest złotym środkiem na podobne kłopoty. Zwolennicy takiego rozwiązania podkreślają, że Argentyna miałaby dzięki temu stabilną walutę i musiałaby w końcu przestrzegać zasad dyscypliny fiskalnej. Brakuje jej jednak dolarów, aby przy obecnym kursie waluty zaspokoić zapotrzebowanie społeczeństwa. Ponadto argentyńska gospodarka opiera się na eksporcie, a umocnienie się dolara odbiłoby się negatywnie na jego konkurencyjności. Posiadanie własnej waluty daje tymczasem możliwość jej deprecjacji, aby w razie potrzeby łagodzić skutki kryzysów gospodarczych, chociaż ten argument w przypadku Argentyny wydaje się być akurat mało przekonujący.

Bank do likwidacji

Jednym z podstawowych elementów planu mającego doprowadzić do przejścia na dolara była likwidacja Centralnego Banku Argentyny. Milei właśnie w nim upatrywał źródła (niemal) wszelkiego zła w argentyńskiej gospodarce, zarzucając jego władzom swobodne podejście do dodruku pieniądza i tym samym obarczając je odpowiedzialnością za wspomnianą już gigantyczną inflację.

Prezydent podkreśla, że zamknięcie banku centralnego nie jest kwestią podlegającą jakimkolwiek negocjacjom. Z drugiej strony Milei jak dotąd nie powiedział, kiedy i w jaki sposób zrealizuje ten postulat. Najprawdopodobniej także i on zostanie zaliczony do „kwestii drugiego rzędu”, co dają już do zrozumienia współpracownicy przyszłego prezydenta Argentyny. Obecnie sugerują oni, że jest to swojego rodzaju skrót myślowy, w którym chodzi o ograniczenie możliwości emisji pieniądza w celu finansowania wydatków budżetowych.

Na razie Milei nie zajmuje się więc planami likwidacji banku centralnego, a przed inauguracją musiał poświęcić sporo czasu na znalezienie nowego kandydata na jego prezesa, bo prof. Emilio Ocampo zrezygnował z objęcia tej funkcji. Obaj zainteresowani nie skomentowali powodów tej decyzji, lecz według argentyńskich mediów chodzi o porzucenie postulatu „dolaryzacji” Argentyny. Ocampo jest bowiem jednym z jego głównych orędowników i chciał objąć te stanowisko tylko w celu wdrożenia go w życie.

Socjal od libertarian

Świadczenia socjalne są wrogiem libertarian pod każdą szerokością geograficzną. Milei w swojej kampanii zapowiadał więc zmniejszenie wydatków publicznych, aby zmniejszyć deficyt publiczny. Ostatecznie powstałe po przejęciu kompetencji kilku resortów Ministerstwo Kapitału Ludzkiego pod kierownictwem Sandry Pettovello ma mieć do dyspozycji „otwarty portfel”. Nowy argentyński prezydent nie ukrywa, że jego reformy mogą na początku doprowadzić do ekonomicznych perturbacji, dlatego nowe ministerstwo ma dysponować środkami na pomoc dla najsłabszych.

System socjalny odziedziczony przez Mileia po peronistach nie zostanie jednak zachowany w dotychczasowym kształcie. Ma on być mniej kosztowny, bardziej przejrzysty i efektywny. Nowa administracja jest zainteresowana zwłaszcza ograniczeniem liczby pośredników pomiędzy państwem i potrzebującymi, a więc odebraniem dotychczasowych uprawnień organizacjom społecznym. Już miały rozpocząć się prace nad stworzeniem elektronicznej karty, dzięki której osoby beneficjenci świadczeń socjalnych będą otrzymywać pieniądze bez żadnego pośrednictwa.  

Modyfikacji ma ulec skierowany obecnie do 1,25 mln Argentyńczyków program „Potenciar Trabajo”. W grudniu Otrzymanie pomocy w jego ramach będzie uzależnione od przejścia obowiązkowych szkoleń w zakresie umiejętności i doskonalenia zawodowego, dlatego jego podstawowym zadaniem będzie mobilizowanie jego odbiorców do podejmowania pracy. Należy podkreślić, że część zmian w „Potenciar Trabajo” zatwierdził jeszcze poprzedni minister gospodarki Sergio Massa, czyli konkurent Mileia w tegorocznych wyborach prezydenckich.

Chiny są zbyt ważne

Chińska Republika Ludowa ze swoim systemem kontroli obywateli i de facto centralnie sterowaną gospodarką nigdy nie budziła sympatii libertarian. Milei nie krył się więc ze swoją niechęcią do Państwa Środka, wielokrotnie akcentując ją w czasie kampanii wyborczej. Nie tylko zarzucał więc Chinom hołdowanie komunistycznej ideologii, ale zapowiadał nawet, że nie będzie utrzymywał relacji z dyktaturami nieprzestrzegającymi wartości demokratycznych. Podobne deklaracje stały w kontrze do stanowiska Massy, wielokrotnie zachwalającego argentyńsko-chińską współpracę gospodarczą.

Chiny zaraz po Brazylii są głównym partnerem handlowym Argentyny. Niektóre sektory argentyńskiego rolnictwa są wręcz uzależnione od eksportu do Państwa Środka, które ponadto poczyniło spore inwestycje w samej Argentynie, zwłaszcza w sektor energetyczny i w eksploatację złóż litu. Dodatkowo Pekin udzielił Buenos Aires swapu walutowego w wysokości blisko 18 mld dolarów, przeznaczonych na spłatę części argentyńskiego długu wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Milei może więc krytykować system polityczny Chin, ale równie interesujące z jego punktu widzenia twarde dane gospodarcze są nieubłagane. Nic więc dziwnego, że nowa minister spraw zagranicznych Diana Mondino kilka tygodni przed objęciem przez niego władzy zaczęła „odkręcać” jego wypowiedzi jako rzekomo wyrwane z kontekstu. Prezydent Argentyny jeszcze przed objęciem urzędu wymienił korespondencję z chińskim przewodniczącym Xi Jinpingiem, nie dając mu się jednak przekonać w sprawie przyłączenia Argentyny do grupy państw BIRCS.

Będzie ciężko

Jakie więc „trudne decyzje” będzie musiał w najbliższym czasie podjąć Milei, skoro wycofał się z najbardziej kontrowersyjnych postulatów? Pierwszym ważnym celem jego administracji jest uporządkowanie dotychczasowych zobowiązań banku centralnego, a przede wszystkim zatrzymanie emisji pieniądza. To właśnie ona jest jego zdaniem „jedyną empirycznie pewną i teoretycznie  uzasadnioną” przyczyną inflacji, która bez odpowiedniej polityki może nawet osiągnąć astronomiczny poziom 15 tys. proc. rocznie.

Ustabilizowanie sytuacji finansów publicznych nie będzie z kolei możliwe bez cięć w wydatkach państwa. Mają one jednak dotknąć w pierwszej kolejności administrację państwową (ma skurczyć się o 60 proc.), a nie sektor prywatny. Podstawą jego rządów ma być zresztą „nowa umowa społeczna” między państwem i obywatelami. W jej ramach państwo nie będzie decydowało o życiu obywateli, stojąc jedynie na straży przestrzegania przysługujących im praw. Zarazem ma ono być surowe wobec osób „naruszających prawa swoich współobywateli” i organizujących uciążliwe protesty.

Inauguracyjne przemówienie Mileia było zasadniczo pozbawione konkretów. Być może nie chciał on, aby zostało zapamiętane jedynie z zapowiedzi trudnych reform, bo szczegóły wyglądają zasadniczo jeszcze gorzej. Nie skończy się bowiem jedynie na redukcji administracji państwowej, ponieważ plan cięć wydatków obejmuje także ograniczenie funduszy na roboty publiczne, dopłaty do energetyki i transportu czy na transfery do samorządów. Nowy minister gospodarki będzie starał się ponadto o pożyczkę w wysokości trzech miliardów dolarów od zagranicznych banków oraz podejmie się próby dewaluacji peso.

Abstrahując od wątpliwości dotyczących realności realizacji postulatów libertariańskich, należy pamiętać, że koalicja skupiona wokół Mileia uzyskała dopiero trzeci wynik w wyborach parlamentarnych, dlatego LLA będzie rządzić w koalicji z centroprawicowym sojuszem „Razem dla Zmian” (JxC). Na przykład nowy minister obrony Luis Petri w czasie kampanii wyborczej określał najważniejsze postulaty lidera libertarian mianem „niebezpiecznych”, stąd też z pewnością Milei jeszcze w niejednej sprawie będzie musiał pójść na kompromis.  

Maurycy Mietelski 

fot. VOX Espana / Wikimedia Commons (CC0 1.0 DEED)