Alicja Tomaszczyk: (Nie)kulturalne posunięcie burmistrza Budapesztu
Nie tylko Węgrzy są wysoce zadziwieni ostatnimi posunięciami władz, ale także świat przeciera ze zdumieniem oczy. Burmistrz Budapesztu István Tarlós zarządzanie Teatrem Nowym powierzył byłemu liderowi ultraprawicowej partii – Istvánowi Csurka.
Co prawda nowy Dyrektor Artystyczny Teatru Narodowego jest dramatopisarzem, jednak na jego życiorysie bardziej zaciążył polityczny epizod z końca lat 80. i początku lat 90. XX wieku. W 1993 roku Csurka założył ultraprawicową partię Węgierską Partię Sprawiedliwości i Życia (węg. MIEP). Projekt nie odniósł większego sukcesu, jedynie raz udało się partii wprowadzić kilkunastu posłów do Parlamentu. Jednak jej lider znany był wówczas opinii publicznej z licznych antyżydowskich i antycygańskich wystąpień. W poszukiwaniu nowego środka przekazu swoich idei założył pismo „Magyar Forum”, gdzie w bezpardonowy sposób atakował mniejszości narodowe na Węgrzech.
Kolejna nominacja w Teatrze Narodowym też nie napawa optymizmem. Sceną artystyczną będzie kierował György Dörner, również związany ze skrajną prawicą. Wybór takich osób na dyrektorów Teatru był podyktowany problemami burmistrza z utrzymaniem lokalnej koalicji. Potrzebne okazały się głosy prawicowego Jobbiku.
Świat kulturalny i społeczeństwo węgierskie jest wzburzone. W stolicy przeciwko nominacjom w ubiegły piątek protestowało blisko 2 tys. Węgrów. Wśród nich dużą część stanowili aktorzy, intelektualiści i politycy. To kolejna, po ograniczeniu wolności mediów, decyzja władz, która godzi w podstawowe prawa człowieka na Węgrzech. Rządy Viktora Orbana to również romans polityki z węgierską kinematografią, która dzięki współpracy z lewicową partią zielonych otrzymała w styczniu 2011 roku wysokie dotacje. Można się w tym miejscu zastanowić, co będzie następne? Szkolnictwo podstawowe, wyższe? Muzea i galerie sztuki?
Wracając do Teatru Narodowego, powyższe nominacje są tym bardziej kłopotliwe, że nowy Dyrektor już zapowiada sztukę o Ferencu Gyurcsanyu, który w opinii rządzącego Fideszu doprowadził do gospodarczej ruiny kraju. Mówi się o radykalnych zmianach w repertuarze.
Chociaż to tylko jedna strona medalu i niepokoje w Budapeszcie przybierają w ostatnim czasie naprawdę niepokojący obrót, należy pamiętać, że ograniczanie praw podstawowych prowadzi zwykle do poważnych rozruchów. Być może porównania do środkowoeuropejskiej rewolucji 1989 roku lub tzw. arabskiej wiosny, to zbyt wiele. Jednak ingerencja polityki w sferę kultury wyższej w połączeniu z brakiem bezpieczeństwa socjalnego obywateli, niesprawiedliwym systemem podatkowym, polityką oszczędności oraz reformą prawa pracy powoduje, po pierwsze, spadek popularności dla partii rządzącej. Po drugie przyczynia się do tego, że coraz większa część społeczeństwa pokazuje swoje niezadowolenie protestując na ulicach. Po trzecie, co jest pozytywnym aspektem sytuacji, może przyczynić się do wyłonienia nowych liderów, mających szansę na utworzenie ruchu z szansą na wywołanie zmiany na scenie politycznej w czasie wyborów w 2014 roku.