Katarzyna Götz: Mniejszość duńska w RFN. Model Schlezwik przykładem dobrego współżycia
Wojny i zatargi terytorialne, okupacje, zabory, od których Europa na przestrzeni stuleci nie była wolna, ale także kwitnący handel, wymiana kulturalna i naukowa spowodowały, że Stary Kontynent to dziś melanż państw przeważnie mocno niejednorodnych pod względem narodowościowym. Nawet przeciętny turysta po wizycie w jednej ze stolic europejskich szybko przekona się, że mieszkańcy europejskich metropolii to prawdziwa mieszanka etniczna. Historia Europy zna przypadki ludności napływowej doskonale asymilującej się w nowych warunkach[1], lecz niestety więcej jest grup emigrantów, często zasiedziałych od pokoleń, które pielęgnują swoją odrębność w dość ostentacyjny sposób.
Z zasady i z definicji mniejszości narodowe nie powinny zostać całkowicie zasymilowane przez tubylców, lecz kultywować swoją odrębność kulturalną, religijną itd. Jak zatem należy definiować mniejszość narodową? Czy Turcy w Berlinie to jest już mniejszość narodowa? A co z Kaszubami i Ślązakami w Polsce? Skomplikowane... Dlatego też w tym miejscu warto przytoczyć kilka definicji (tak, (nie)stety nie ma jednej). Jedna z nich zakłada, że mniejszość narodową lub też etniczną daje się wyróżnić poprzez cechy obiektywne, takie jak np. religia, język, tradycja, historia lub też cechy subiektywne, czyli pewnie takie jak: poczucie przynależności, bądź też odrębności. Encyklopedia "Große Brockhaus"[2] dodaje, iż mniejszość to grupa wewnątrz społeczeństwa, którą odróżnia od dominującej większości szereg cech natury politycznej, wyznaniowej, językowej, rasowej, kulturowej. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy[3] przyjęło następującą definicję: "mniejszością narodową" jest grupa mniejszościowa, która jest liczebnie mniejsza od reszty mieszkańców danego państwa, której członkowie zamieszkujący terytorium państwa są, lub nie jego obywatelami, posiadają długotrwałe i silne więzi z tym państwem, posiadają etniczne, kulturowe, religijne i językowe cechy wyróżniające ich od reszty ludności i wyrażają swoje pragnienie uznania ich za mniejszość. Te próby usystematyzowania stanowią już pewnie jakąś pomoc, choć wciąż nie wiadomo jednoznacznie, czy np. na miano mniejszości zasługują tylko zwarte grupy etniczne (a co z rozproszonymi?) i czy muszą koniecznie posiadać obywatelstwo państwa, którego terytorium zamieszkują. Tą wieloaspektowość i nieprecyzyjność definicji oddają liczby: w 2000 roku uznano w Europie 307 mniejszości narodowych, w 2002 już 337 lub według innych szacunków nawet 356.[4]
Przyjrzyjmy się dokładniej mniejszości duńskiej w Szlezwiku- Holsztynie, która choć w pierwszym momencie wydaje się mało kontrowersyjna (wręcz nudna!), to przy dokładniejszym spojrzeniu okazuje się niemałym fenomenem kulturowym.
Mniejszość duńska, o której będzie mowa, jest autochtoniczną grupą etniczną, do której przynależy według różnych źródeł i szacunków od 8 do 50 tys. osób.[5] Skąd te ogromne różnice? Otóż jeśli przyjąć za kryterium odróżniające język to okazuje się, że mniejszość duńska na północy RFN (na południe od 69 km.granicy) liczy tylko 8 tys. mieszkańców. Uwzględniając jednak subiektywne poczucie przynależności artykułowane w ankietach to liczba Duńczyków w Niemczech wzrasta do 50 tys. (dla porównania: mniejszość niemiecka w Danii to od 12 do 20 tys. mieszkańców).
Pod względem prawnym jedynie obywatele duńscy mogą być członkami mniejszości niemieckiej i vice versa: RFN uznaje, że do mniejszości duńskiej mogą przynależeć mieszkańcy RFN posiadający obywatelstwo niemieckie.
Podczas gdy mniejszość niemiecka zamieszkuje terytorium zwane Szlezwik Północny, mniejszość duńska jest zorganizowana w Szlezwiku Południowym, który obejmuje malownicze miasto Flensburg, powiat Szlezwik-Flensburg i Fryzję Północną. Krótkie spojrzenie na dane statystyczne wyjaśnia, że np. we Flensburgu 20 proc. mieszkańców stanowi mniejszość duńska, lecz są też wsie, w których wskaźnik ten jest nieco wyższy - ale nawet jeśli ta mniejszość jest relatywnie duża, to zawsze pozostaje w absolutnej mniejszości.
Jak do tego doszło, że w Danii mieszkają Niemcy a w Niemczech Duńczycy? Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba najpierw zwrócić się ku przeszłości, cofając się do drugiej połowy XIX wieku. Do roku 1864 duża część Niemiec Północnych, w tym Księstwo Szlezwik, należało do Danii. W 1864 roku w wyniku krótkiej, lecz zaciekłej wojny prusko-austriackiej Szlezwik, Holsztyn i Lauenburg stały się pruską prowincją. Po pierwszej wojnie światowej 10 lutego i 14 marca 1920 roku na mocy postanowień Traktatu Wersalskiego przeprowadzono dwa plebiscyty, których celem było określenie przynależności tych ziem, odpowiednio do Niemiec lub Danii. 75 proc. mieszkańców Szlezwiku Północnego opowiedziało się za przynależnością do Danii, natomiast w jego części południowej zwolennicy wcielenia do państwa niemieckiego uzyskali 80-proc. przewagę. Dokonany w wyniku plebiscytów podział Szlezwiku usankcjonował niezmienioną do dziś granicę, w wyniku czego pozostający na ziemiach na południe od niej i utożsamiający się z Danią mieszkańcy uzyskali status mniejszości narodowej.
Po roku 1933 w czasach dyktatury narodowego socjalizmu przyzwoita do tej pory sytuacja mniejszości duńskiej uległa pewnemu pogorszeniu. Mimo zakotwiczenia w art. 113 Konstytucji Weimarskiej[6] prawa mniejszości narodowych przestały być należycie respektowane, z drugiej strony jednak nie można też mówić o regularnych prześladowaniach czy systematycznych atakach na mniejszość duńską. Nie obyło się jednak bez dyskryminacji czy szykan, młodzież duńska była jednakże zwolniona z członkostwa w Hitlerjugend. Według szacunków, w latach 1933-1945 mniejszość duńska zmalała o ok. 1000 osób, za to w pierwszych latach po wojnie obserwowano masowy napływ ludności, zwany przez krytyków niemieckich "ruchem nowoduńskim"[7] (w 1945 mniejszość duńska liczyła 2,7 tys. osób, pod koniec 1946 było już 62 tys., a w latach 1947/1948 mogła liczyć nawet 150 tys. osób![8]), w efekcie czego w wielu miejscowościach Duńczycy osiągnęli wręcz przewagę liczebną. Skutkiem powojennej imigracji było pojawienie się żądań wysuwanych przez część duńskiej mniejszości zmierzających do przyłączenia Szlezwiku Południowego z powrotem do Danii. Rząd Danii niechętny rewizjom granic jednoznacznie odrzucił taką możliwość. W następnych latach przystąpiono do budowy sieci duńskich szkół, przedszkoli, bibliotek i innych instytucji kulturalno-naukowych.
W 1948 roku powołano do życia partię, która miałaby reprezentować Duńczyków w odbudowujących się strukturach politycznych powojennych Niemiec - w ten sposób narodził się Południowszlezwicki Związek Wyborców - SSW. Rok później, w 1949 roku, podpisano Deklarację Kilońską (Kieler Erklärung), w której raz jeszcze potwierdzono prawa mniejszości narodowych i uznano kryterium subiektywnego wyznania (subjektives Bekenntnis; Gesinnungsprinzip), które pozwala Duńczykom na samookreślenie, czy chcą należeć do mniejszości czy też nie. Deklaracja Kilońska przestała obowiązywać w 1955 roku, gdy w życie weszła Deklaracja Bońsko-Kopenhaska, która gwarantowała wzajemne regulacje dotyczące mniejszości niemieckiej i duńskiej oraz zniosła 5 proc. próg wyborczy dla partii SSW w wyborach do parlamentu krajowego Szlezwiku-Holsztyna.[9] Przywilej ten nie wzbudzał większych emocji wśród polityków innych niemieckich ugrupowań aż do ostatnich wyborów krajowych w 2005 roku, gdy po zaciekłej walce wyborczej ani blok chadecko-liberalny ani czerwono-zielony nie uzyskał wymaganej większości i powstanie nowego rządu uzależnione było od wsparcia 2-osobowej reprezentacji SSW. Na wynik prowadzonych w Kilonii negocjacji próbowali wpłynąć niektórzy politycy szczebla federalnego wywołując ogólnokrajową debatę, w której kwestionowano nie tylko "pełnowartościowość" mandatów SSW, lecz także wzywano to ugrupowanie do większej "wstrzemięzliwości" w obszarach polityki nie odnoszących się bezpośrednio do problemów duńsko-fryzyjskiej mniejszości. Zarzucano SSW wykorzystywanie uprzywilejowanego statusu partii mniejszościowej w sytuacji, gdy połowę z uzyskanych przez nią 3,6 proc. głosów uzyskała od rodowitych Niemców. Korzystając z zainteresowania ogólnoniemieckich mediów uprzywilejowaną pozycją mniejszości duńskiej przedstawiciele środowisk serbsko-łużyckich podnieśli problem dysproporcji i nierównego traktowania ich mniejszości w sytuacji, gdy ten zamieszkujący na terenach wschodnich Niemiec naród słowiański liczy aż ok. 60 tys. osób.[10]
Status Duńczyków w Niemczech, podobnie jak Fryzyjczyków, Serbołużyczan, czy Romów reguluje Konwencja Ramowa Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych z 1997 roku. Lecz o przyjaznych stosunkach pomiędzy państwami i dobrym statusie mniejszości narodowych nie świadczą umowy prawne i konwencje na papierze, lecz codzienność w przygranicznych miastach i wsiach Szlezwiku-Holsztyna. Pozytywnem ewenementem tego regionu jest m.in. koegzystencja 5 różnych języków na tak małym terytorium.[11] Mniejszość duńska wydaje własne dzienniki (np. "Flensborg Avis"), utrzymuje wspierany przez państwo prywatny system szkolnictwa, jest reprezentowana w parlamencie krajowym - Landtagu.[12] Aktywność obu mniejszości narodowych po obu stronach granicy jest poza tym wspierana z funduszy unijnych, m.in. w ramach programu INTERREG i Europejskiej Karty Regionów Granicznych i Transgranicznych.
Prawa i przywileje mniejszości duńskiej w Niemczech (oraz niemieckiej w Danii) są często przytaczane jako elementy konstytuujące trwały i dobry model polityki wobec mniejszości narodowych. O sukcesie tego rozwiązania zadecydował na pewno również fakt, iż granica pomiędzy RFN a Dania została wyznaczona na podstawie plebiscytu (zasada samostanowienia) a oba narody, choć wcale nie wolne od burzliwej przeszłości, nie miały w swej historii bolesnej tradycji przymusowych wysiedleń czy wojen na tle religijnym. Oba państwa zaakceptowały ponadto kulturalną i instytucjonalną autonomię mniejszości narodowych na swoim terytorium[13], a także poprzez funkcjonowanie odrębnych partii politycznych umożliwiły im aktywne uczestniczenie w życiu społeczno-politycznym.
O pomyślności całego przedsięwzięcia zadecydował też fakt, iż przynależność do mniejszości narodowej jest sprawą prywatną obywatela - w kilku słowach: "nic na siłę".[14] Wzajemne regulacje prawne w zakresie mniejszości narodowych powodują również, że żadne z państw w obawie przed pogorszeniem statusu swoich własnych obywateli, nie wprowadzi rozwiązań, które mogłyby godzić w przywileje mniejszości narodowych sąsiedniego państwa.
Czynnikiem generującym atmosferę współpracy i ułatwiającym dobre relacje jest oczywiście członkostwo obu państw w Unii Europejskiej, a także w Radzie Europy. W kilku słowach podsumowując: nie najgorzej być Duńczykiem w Republice Federalnej... szczególnie, gdy porówna się ich położenie z pozycją innych mniejszości pozbawionych wsparcia ze strony innych państw narodowych, jak to jest w przypadku Serbołużyczan.
Na podstawie:
1. np. polska emigracja zarobkowa z czasów zaborów w Nadrenii lub też francuscy hugenoci w Prusach
2. http://www.daf.uni-mainz.de/landeskunde/1999_2/Minderheiten/
3. http://www.admin.ch/ch/d/sr/0_441_1/index.html
4. Aus Politik und Zeitgeschichte (B 47/2004), "Ein nachhaltiges Minderheitenmodell", bpb
5. www.wikipedia.org (dänische Minderheiten)
6. http://www.documentarchiv.de/wr/wrv.html
7. http://www.geschichte-s-h.de/vonabisz/speckdaene.htm
8. Politik und Zeitgeschichte (B 47/2004), "Ein nachhaltiges Minderheitenmodell", bpb
9. Swego czasu, za rządów Friedricha Wilhelma Lübkego z CDU, obowiązywał nawet 7,5 proc. próg wyborczy, zniesiony potem przez Federalny Trybunał Konstytucyjny.
10. Łużyczanie podnosili, iż ich aspiracje nie zostały do tej pory wystarczająco zaspokojone, m.in. nie uwzględniono postulatów połączenia Łużyc w jeden kraj związkowy (Łużyce Górne wciąż należą do Saksonii, a Łużyce Dolne do Brandenburgii), tym samym osłabiając wpływ mniejszości na politykę na szczeblu parlamentów krajowych.
11. Hochdeutsch, Plattdeutsch, Hochdänisch, Plattdänisch, Friesisch
12. w trakcie wyborów do Landtagu Szlezwika-Holsztyna w lutym 2005 partia SSW była języczkiem u wagi i o jej głosy zabiegała zarówna koalicja CDU-FDP jak i SPD-die Grünen. Sytuacja ta pokazała, jak wielką rolę może odgrywać partia "mniejszościowa" w rozgrywce politycznej kraju.
13. Ponadto w 1988 roku w Szlezwiku-Holsztynie ustanowiono funkcję pełnomocnika ds. mniejszości narodowych, a w 2002 r. Urząd Pełnomocnika Federalnego ds. mniejszości narodowych.
http://www.auswaertiges-amt.de/www/de/eu_politik/aktuelles/ zukunft/d_dan_erkl/dan_minderheit_html
14. "Minderheit ist, wer will"