Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Maciej Onoszko: Co z tą Rosją?

Maciej Onoszko: Co z tą Rosją?


02 kwiecień 2005
A A A

Z dużym zaciekawieniem, ale i rosnącym niepokojem, przeczytałem wywiad z panem Jackiem Cichockim, dyrektorem warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich, pt. "Rosja: wielki kłopot", który ukazał się w Tygodniku Powszechnym nr 14 (2908) z 3 kwietnia 2005 roku. Pan Cichocki klarownie wytłumaczył na czym polega główny problem Rosji i dlaczego jest nam tak trudno ułożyć sobie z nią przyjazne stosunki.

Z pewnością dobrze są znane wszystkim polskie argumenty, które wysuwamy wobec Rosji. Domagamy się uznania zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa, chcemy aby Rosjanie otwarcie przyznali, że system jałtański wcale nie okazał się wybawieniem dla wielu krajów Europy Środkowo-Wschodniej, a w tym przede wszystkim dla Polski. Nie jestem jednak pewien, czy taką samą uwagą darzymy wydarzenia i ich okoliczności, które mają miejsce w samej Rosji. Dialog powinien opierać się na zrozumieniu, a zrozumienia nie sposób znaleźć bez dogłębnego poznania racji obu stron.

Podstawowym problemem współczesnej Rosji jest jej polityka wewnętrzna, a konkretnie brak pomysłów na rozwiązanie problemów, jakie są elementarnymi jej częściami. Wg pana Cichockiego grożący Rosji kryzys społeczny, polityczny i gospodarczy może spowodować zapanowanie chaosu na olbrzymim terytorium Eurazji, a szczególnie niepokojącym może się wydawać fakt, iż obecna sytuacja ma miejsce po pięciu latach prezydentury W.Putina, która zresztą upływa pod hasłami wzmocnienia i usprawnienia państwa.

Rosnąca frustracja mieszkańców Rosji prowadzi do tego, że pomimo ich stopniowego bogacenia się (głównie dzięki sprzyjającym cenom ropy i gazu na światowych rynkach) czują się oni biedniejsi, a życie wydaje im się cięższe. Tutaj od razu nasuwa się myśl, czy realnym jest scenariusz przewrotu w Rosji, zwłaszcza, iż po rewolucjach w Gruzji i na Ukrainie jesteśmy świadkami kolejnego już przejęcia władzy w postradzieckiej republice - w Kirgizji. Pan Cichocki nie uważa jednak, aby podobna rewolucja mogła mieć w najbliższym czasie miejsce w Rosji. Skłania się raczej ku opinii, że możemy być świadkami tego rodzaju wydarzenia na Białorusi w 2006 roku przy okazji wyborów prezydenckich.

Agresywna polityka zagraniczna Rosji, jakiej w ciągu ostatnich kilku miesięcy byliśmy celem wynika więc w dużej mierze ze słabości wewnętrznej, a dodatkowo podsycana jest kolejnymi rosyjskimi porażkami na arenie międzynarodowej. Przegrana popieranego przez W.Putina kandydata w wyborach na Ukrainie była wg Rosjan efektem "doktryny Kwaśniewskiego". Rosjanie utrzymują, że jej założeniem jest przyciągnięcie Ukrainy do Zachodu przy poparciu USA. Rosyjskie media zdominowały opinie, że wydarzenia na Ukrainie były efektem antyrosyjskich działań m.in. strony polskiej, a nie akceptuje się wiary w to, że pomarańczowa rewolucja była zasługą ruchu obywatelskiego, który miał korzenie w braku akceptacji reżimowej władzy przez ukraińskie społeczeństwo. Sondaże opinii publicznej udowadniają, że rok 2004 został uznany przez Rosjan za najgorszy w najnowszej historii ich kraju.

Rosyjska agresywna polityka w stosunku do Polski nie ogranicza się jedynie do oficjalnych działań dyplomatycznych. Ostatnio obiektem propagandowego ataku stał się Tygodnik Powszechny. Redakcji Tygodnika przypisano autorstwo pewnego antyukraińskiego artykułu, który został zamieszczony na rosyjskim portalu InoSMI. Próba wyjaśnienia tego nieprzyjemnego zdarzenia dowiodła, że materiał do publikacji przekazało portalowi rosyjskie MSZ. Pan Cichocki zwraca uwagę, iż manipulacji w Internecie na obszarze postradzieckim dokonuje się od wielu lat i jest to jeden ze sposobów walki z opiniami niezgodnymi z oficjalną linią polityczną.

Zasadniczym problemem, na który koniecznie trzeba znaleźć receptę, jest kwestia ułożenia stosunków z Rosją. Niestety poziom debaty publicznej na ten temat stoi na dość niskim poziomie, choć z pewnością należy zwrócić uwagę na jej zintensyfikowanie, w związku z kontrowersyjną decyzją prezydenta A.Kwaśniewskiego odnośnie wizyty w Moskwie 9 maja.

Dodatkowego smaczku całej dyskusji dodało także zaproszenie, jakie Rosjanie wystosowali do gen. W.Jaruzelskiego. Jeśli zamierzeniem Rosjan było wprowadzenie jeszcze większego chaosu w naszej narodowej debacie dotyczącej kwestii 'jechać czy nie jechać' (czego nie należy wykluczać), to można rosyjskiemu MSZ jedynie pogratulować. Czy moglibyśmy liczyć na ocieplenie stosunków polsko-rosyjskich, gdyby prezydent A.Kwaśniewski 9 maja został w Warszawie? Szczerze wątpię.

Zobacz także tego autora