Etiopia/ Separatyści donoszą o udanym ataku na siły rządowe
Rebelianci z Narodowego Frontu Wyzwolenia Ogadenu (ONLF) ogłosili, że w sobotnim zamachu na wysokiej rangi urzędnika rządowego, zabili blisko 140 żołnierzy armii etiopskiej. Rząd w Addis Abebie zaprzecza tym doniesieniom.
Do starć miało dojść w sobotę rano w pobliżu miasta Wardheer – 650 kilometrów na południowy wschód od Addis Abeby. Celem ataku rebeliantów był Abay Tsehaye – bliski współpracownik premiera Melesa Zenawiego, doradzający mu w sprawach wewnętrznej polityki regionalnej. Według rebeliantów, Tsehaye ocalał dzięki ucieczce helikopterem (ONLF miało odciąć drogi, uniemożliwiając mu tym samym ucieczkę drogą lądową) ale w trakcie walk zginęło blisko 140 żołnierzy armii rządowej.
„Ta operacja była bezpośrednią odpowiedzią na niedawne spalenie wsi Caado (przez siły rządowe – przyp. MK) i nieustające nadużycia jakich ofiarą pada ludność Ogadenu” podało ONLF w opublikowanym w niedzielę oficjalnym oświadczeniu.
Strona rządowa zaprzecza, iż w ogóle doszło do ataku. „ONLF nie jest w stanie dokonać ataku na taką skalę (…) takie wydarzenia nie miały miejsca” stwierdził w niedzielę Zemedhun Tekle – rzecznik etiopskiego ministerstwa informacji. Jego zdaniem enuncjacje ONLF mają jedynie na celu „zamydlenie oczu światowej opinii publicznej”.
Trudno zweryfikować oświadczenia obu stron, gdyż do Ogadenu nie są wpuszczani ani dziennikarze ani pracownicy organizacji humanitarnych. Latem tego roku Etiopczycy wydalili z Ogadenu przedstawicieli międzynarodowych organizacji humanitarnych, takich jak Czerwony Krzyż i Lekarze bez Granic. Na prowincję nałożono więc de facto szczelną blokadę informacyjną.
Jeżeli atak rzeczywiście miał miejsce, to może mieć dalekosiężne konsekwencje. Kilka dni temu ONZ zawarło bowiem z rządem w Addis Abebie porozumienie o umożliwienie dostępu do prowincji organizacjom humanitarnym i dostawom żywności i lekarstw. Zaostrzenie walk w Ogadenie mogłoby wpłynąć na zmianę tej decyzji.
Ogaden jest prowincją we wschodniej Etiopii, zamieszkałą przez ok. 4 mln. ludzi i powierzchnią zbliżoną do Wielkiej Brytanii. Mieszkańcy Ogadenu są w większości Somalijczykami i w przeciwieństwie do większości mieszkańców chrześcijańskiej Etiopii wyznają islam. Prowincja ta, należąca do Etiopii od 1897 r., zawsze należała do najbiedniejszych i najbardziej zaniedbanych regionów kraju.
Niepodległe Etiopia i Somalia uważające Ogaden za swoje rdzenne ziemie stoczyły o tą prowincję dwie regularne wojny - nierozstrzygniętą w 1964 r. i wygraną przez Etiopię w latach 1977-78.
W 1984 r. w powstał z kolei popierany przez Somalię Narodowy Front Wyzwolenia Ogadenu (ONLF), który walczy o oderwanie tej prowincji od reszty Etiopii lub przynajmniej o przyznanie jej szerokiej autonomii. Od tej pory w Ogadenie toczy się wojna partyzancka, która zaostrzyła się zwłaszcza po odkryciu na obszarze prowincji złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Kilka miesięcy temu, po serii ataków na instalacje naftowe należące do chińskich koncernów (śmierć poniosło wtedy 74 Chińczyków i Etiopczyków), rząd w Addis Abebie nakazał armii ostateczne zduszenie rebelii. Z Ogadenu napływają alarmujące raporty o mordach, gwałtach i pogromach, jakie urządzają etiopscy żołnierze w pacyfikowanych wioskach oraz o ścisłej blokadzie jaką poddano prowincję w celu wygłodzenia partyzantów.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, mg.co.za, iol.co.za