Kamerun/ Ucichły protesty
Po blisko tygodniu zamieszek ucichły protesty na ulicach wielkich miast Kamerunu. Prawdopodobnie spowodowała to czwartkowa demonstracja siły ze strony rządu. W stolicy Kamerunu, Jaunde oraz na ulicach innych miast, panuje od kilku dni spokój. Również transport, którego pracownicy wrócili do pracy po kilkudniowym strajku pracuje normalnie. Wojsko i policja wciąż patrolują ulice miast ale ich obecność jest już bardziej dyskretna.
W czwartek (28.02.) na ulicach Jaunde i innych miast pojawiły się znaczne siły wojska. Po tej demonstracji siły nie zanotowano już większych incydentów.
Tego samego dnia żandarmeria zamknęła poza tym prywatną stację radiową Magic FM, na falach której słuchacze wygłaszali krytyczne uwagi pod adresem prezydenta Paula Biyi.
Protesty rozpoczęły się wraz z ogłoszonym tydzień temu (25.02.) strajkiem sektora transportowego, którego pracowników wzburzyła podwyżka cen paliwa. Początkowo ogarnęły przede wszystkim zachodnie miasta Kamerunu (a w szczególności portową Doualę – ekonomiczne centrum kraju i bastion opozycji) ale przeniosły się również do stolicy kraju, Jaunde. W starciach z policją zginęło ponad 20 osób.
W środę (27.02.) związki zawodowe zdołały wymóc na rządzie obniżkę cen paliwa z 600 kameruńskich franków za litr do 594, ale protest zaczął żyć własnym życiem. Tysiące ludzi manifestowało przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej i obniżaniu się poziomu życia, wywołanego głównie rosnącymi cenami żywności i paliwa. Protestujący wznosili jednak również hasła polityczne. Ich złość wywołały zwłaszcza ogłoszone niedawno plany zmian w konstytucji, które umożliwią prezydentowi Paulowi Biyi przedłużenie swych rządów do 2011 roku. Apele związków zawodowych o zachowanie spokoju trafiały w próżnię.
Tego samego dnia Biya potępił uczestników zamieszek i stojących za nimi „praktykujących szamanów ukrytych w cieniu”. Zapowiedział również, że użyje „wszelkich legalnych środków” w celu przywrócenia porządku w kraju.
Reżim Biyi, który od 1982 r. rządzi bogatym w ropę naftową Kamerunem jest uznawany za jeden z najbardziej opresyjnych i niereformowalnych w całej Afryce.
Na podstawie: iht.com, iol.co.za