Kamerun/ Zamieszki ogarnęły największe miasta
Zamieszki, które od trzech dni trwają w miastach zachodniego Kamerunu ogarnęły w środę również stolicę, Jaunde. Rozpoczęte strajkiem sektora transportowego, przerodziły się w ogólny protest przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej i autorytarnym rządom prezydenta Biyi. W Jaunde tłumy protestujących, głównie młodych mężczyzn, zablokowały główne arterie miasta wznosząc okrzyki przeciwko prezydentowi Biyi i wyrażając frustrację z powodu pogarszających się warunków życia. Na ulicach stolicy demonstranci budują barykady i ścierają się z policją, która użyła gazu łzawiącego. Sklepy pozostają zamknięte, nie działa miejski transport.
Od czterech dni protesty trwają też w zachodnich miastach Kamerunu, a w szczególności w portowej Douali – ekonomicznym centrum kraju i bastionie opozycji. Miasto jest sparaliżowane zamieszkami, a nocami na ulicach szaleją bandy szabrowników. W dzielnicy Bonaberi słychać strzały z broni palnej.
W starciach z policją do jakich doszło w ostatnich dniach zginęło w Kamerunie co najmniej 8 osób.
Protesty rozpoczęły się wraz z ogłoszonym w poniedziałek (25.02.) strajkiem sektora transportowego, którego pracowników wzburzyła podwyżka cen paliwa. W środę związki zawodowe zdołały wymóc na rządzie obniżkę cen paliwa z 600 kameruńskich franków za litr do 594, ale protest zaczął żyć własnym życiem. Tysiące ludzi manifestuje przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej i obniżaniu się poziomu życia, wywołanego głównie rosnącymi cenami żywności i paliwa. Protestujący wznoszą jednak również hasła polityczne. Ich złość wywołały zwłaszcza ogłoszone niedawno plany zmian w konstytucji, które umożliwią Biyi przedłużenie swych rządów do 2011 roku. Apele związków zawodowych o zachowanie spokoju trafiają więc w próżnię.
Reżim Paula Biyi, który od 1982 r. rządzi bogatym w ropę naftową Kamerunem jest uznawany za jeden z najbardziej opresyjnych i niereformowalnych w całej Afryce.
Na podstawie: iol.co.za, mg.co.za, news24.com