Kolejna krwawa potyczka na półwyspie Bakassi
Na półwyspie Bakassi, który od lat jest przedmiotem sporu pomiędzy Kamerunem a sąsiednią Nigerią doszło do kolejnego krwawego incydentu. Kameruńscy żołnierze zabili dziesięciu napastników, którzy w czwartek zaatakowali ich posterunek. Jak poinformował minister obrony Kamerunu Remy Ze Meka, kameruński posterunek został zaatakowany przez uzbrojonych napastników, którzy przybyli trzema szybkimi łodziami motorowymi. Żołnierze odparli atak, zabijając dziesięciu napastników, a kolejnych ośmiu biorąc do niewoli. Straty własne wyniosły dwóch zabitych.
Do ataku przyznała się nieznana szerzej organizacja „Rada obrony i bezpieczeństwa delty Nigru” (NDDSC). Jej rzecznik Ebi Dari poinformował agencję Reuters, że bojownicy stracili w potyczce jedynie sześciu ludzi (czterech zabitych i dwóch rannych). To już drugi atak na Bakassi w tym tygodniu, do którego przyznała się NDDSC.
Półwysep Bakassi leżący nad Zatoką Gwinejską od wielu lat stanowi kość niezgody pomiędzy Kamerunem a Nigerią. W 1981 r. spór na tym tle omal nie doprowadził do wybuchu otwartej wojny pomiędzy obydwoma państwami. Powodem dla którego wzbudza on takie emocje są bogate złoża ropy naftowej położone w tym rejonie. Wody okalające Bakassi są poza tym cenne dla rybołówstwa.
W 2002 r. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze uznał słuszność roszczeń Kamerunu do półwyspu, lecz Nigeria która kontrolowała cały obszar Bakassi pod rozmaitymi pretekstami zwlekała z przekazaniem sąsiadowi spornych ziem. Dopiero w czerwcu 2006 r., w wyniku prowadzonych pod auspicjami ONZ rozmów, oba państwa osiągnęły porozumienie. Jak dotychczas w jego rezultacie Nigeria przekazała Kamerunowi północną część półwyspu. Południowa ma zostać przekazana w sierpniu tego roku.
Nigeryjscy osadnicy zamieszkujący Bakassi gwałtownie sprzeciwiają się jednak przejściu pod władzę Kameruńczyków. Od ponad miesiąca na półwyspie dochodzi do krwawych incydentów. w czerwcu uzbrojeni napastnicy porwali Felixa Morfana, wicegubernatora półwyspu Bakassi wraz z pięcioma ochraniającymi go żołnierzami. Ich zmasakrowane ciała odnaleziono kilka dni później.
Trudno powiedzieć na ile te ataki mają związek z przejęciem Bakassi przez Kameruńczyków, a na ile z falą przemocy w należącej do sąsiedniej Nigerii delcie Nigru. Na tym roponośnym obszarze od dwóch lat dochodzi do ciągłych ataków na instalacje przemysłu naftowego oraz porwań ich pracowników. Miejscowa ludność (głównie przedstawiciele plemion Ijaw i Ogoni) żąda bardziej sprawiedliwego podziału dochodów jakie osiąga nigeryjskie państwo z wydobywania ropy naftowej oraz sprzeciwia się rabunkowej ich zdaniem gospodarce prowadzonej przez koncerny naftowe, która ma prowadzić do fatalnych skutków ekologicznych w regionie. Atakom motywowanym politycznie towarzyszy jednak fala przemocy na tle rabunkowym i rozkwit piractwa. Co więcej, coraz bardziej rozprzestrzenia się ona poza terytorium Nigerii.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com