Kolejny skandal korupcyjny w Kenii
Kenijski rząd rozpoczął śledztwo w sprawie nielegalnego handlu zapasami kukurydzy, w który zamieszani są prominentni politycy z partii premiera Odingi. W tym samym czasie wielu mieszkańcom Kenii zagląda w oczy widmo głodu. Urzędnicy ministerstwa rolnictwa zostali oskarżeni o nielegalną sprzedaż zgromadzonych przez resort zapasów importowanej kukurydzy. Ich „kontrachenci” sprzedawali je później poza granicami kraju, co przyczyniło się do podwyżek cen żywności w całej Kenii.
Administracja prezydenta Kibakiego zapowiada, że Kenijska Komisja Antykorupcyjna oraz inne rządowe agendy dokładnie zbadają sprawę, a wyniki śledztwa zostaną upublicznione.
Całej sprawie wątpliwego smaczku dodaje fakt, że Kenii grożą ostatnimi czasy znaczące niedobory żywnościowe. W prowincji Baringo wielu ludzi żywi się już wyłącznie korzonkami i rosnącymi dziko roślinami. W zeszłym tygodniu rząd w Nairobi alarmował, że głód grozi blisko 10 milionom Kenijczyków i poprosił o pomoc społeczność międzynarodową. Z raportów wynika, ze przeznaczona na pomoc głodującym mączka kukurydziana nie dociera do potrzebujących.
Minister rolnictwa William Ruto odpiera jednak zarzuty, twierdząc że braki spowodował chaos towarzyszący powyborczym zamieszkom na początku zeszłego roku. Zarzuty wobec swej osoby określił jako „politycznie motywowane”.
Afera może mieć więc poważne reperkusje polityczne. Ruto jest bowiem członkiem Pomarańczowego Ruchu Demokratycznego (ODM) – partii premiera Odingi. Natomiast oskarżająca go minister sprawiedliwości Martha Karua należy do stronnictwa prezydenta Mwaiego Kibakiego. Sprawa z zaginioną kukurydzą może zagrozić kruchej koalicji, wynegocjowanej po krwawych zamieszkach i wielomiesięcznej międzynarodowej mediacji.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com