Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka Liberia/ Pierwsza prezydent Afryki?

Liberia/ Pierwsza prezydent Afryki?


13 listopad 2005
A A A

Jeśli wyborcze zwycięstwo Ellen Johnson-Sirleaf zostanie potwierdzone, będzie ona pierwszą w historii Afryki kobietą na stanowisku głowy państwa. Według danych z 97% komitetów wyborczych, Johnson-Sirleaf otrzymała we wtorkowych wyborach prezydenckich w Liberii 59% głosów. Na razie jednak nie ogłosiła zwycięstwa wobec zarzutów kontrkandydata Georga Weaha – zwycięzcy pierwszej tury wyborów - o sfałszowanie wyników.

Weah oskarża opozycję o manipulowanie głosami, zastraszanie i szykany podczas głosowania. W piątek złożył do Sądu Najwyższego wniosek o zaprzestanie liczenia głosów. Sąd odmówił i skierował sprawę do Narodowej Komisji Elekcyjnej. Śledztwo w tej sprawie trwa, jakkolwiek międzynarodowi obserwatorzy są zgodni, że przebieg wyborów był uczciwy i demokratyczny.

Johnson-Sirleaf uważa oskarżenia Weaha za absurdalne oraz zapowiada, że zaprosi Weaha do współtworzenia z nią rządu, kiedy już pogodzi się on ze swoją przegraną.

Mimo nawoływań Weaha do zachowania spokoju, w piątek doszło do gwałtownych demonstracji w stolicy kraju, Monrowii. Jedna osoba została ranna, po tym jak policja użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić protestantów spod ambasady Stanów Zjednoczonych. Zwolennicy Weaha, niegdysiejszej gwiazdy futbolu, to głównie młodzież oraz niemal sto tysięcy kombatantów czternastoletniej wojny domowej w Liberii.

Zakończona dwa lata temu wojna pochłonęła dwieście tysięcy ofiar, a jedną trzecią ludności zmusiła do opuszczenia swych domów. Rządzący wówczas Liberią prezydent Charles Taylor - od 2003 roku na wygnaniu - uczynił to najstarsze niepodległe państwo w Afryce jednym z najbardziej wyniszczonych i biednych krajów na świecie, mimo posiadanych przez nią bogactw naturalnych, jak gorące źródła, drewno i kauczuk.

66-letnia Johnson-Sirleaf - “żelazna dama” Liberii, walcząca w 1997 w wyborach prezydenckich przeciw Taylorowi, więziona przez 18 miesięcy przez byłego dyktatora Samuela Doe, nie będzie miała problemu by się odnaleźć męskim świecie afrykańskiej polityki.

„Żaden mężczyzna jej nie zastraszy” powiedziała Yassine Fall ekonomistka z Senegalu walcząca o prawa kobiet w Afryce. Według niej w Afryce jest wiele zdolnych kobiet, które nie mają szansy rządzić. Pomimo ich wielkiej roli w walce o niepodległość, wiele pozostało w cieniu podczas ery postkolonialnej. Najbardziej ambitne, tak jak Johnson-Sirleaf, szukały swojej szansy pracując w międzynarodowych organizacjach m.in. ONZ i Banku Światowym.

Jednakże w ostatnich latach afrykańskie kobiety zaczęły coraz częściej grać pierwszoplanowe role w życiu politycznym kontynentu. W 2004 roku Kenijka - Wangari Maathai została uhonorowana pokojową nagrodą Nobla, zaś minister finansów Nigerii Ngozi Okonjo-Iweala jest uważana za jednego z najbardziej poważanych polityków walczących z korupcją i bezprawiem. Z kolei premier Mozambiku Luisa Dias Diogo, ma duże szanse objąć w przyszłości urząd prezydencki. W Rwandzie niemal połowa miejsc w parlamencie jest zajmowana przez kobiety.

Za: BBC, The New York Times