Mauretania/ Wszystko wskazuje na zamachu stanu
Wszystko wskazuje na to, że w północnoafrykanskiej Mauretanii doszło dziś do wojskowego zamachu stanu. Armia przejęła kontrolę nad siedzibami państwowego radia i telewizji oraz głównymi punktami w stolicy państwa Nouakchott. Na ulicach słychać strzały.
Wedle doniesień świadków oddziały armii uzbrojone w ciężki sprzęt przejęły kontrolę nad siedzibami państwowego radia i telewizji oraz głównymi ulicami w stolicy. Na ulicach słychać strzały. Gwardia prezydencka zablokowała dostęp do pałacu prezydenta Mouawiya Weld Tayeha, którego obecnie nie ma w kraju, gdyż wyjechał do Arabii Saudyjskiej na pogrzeb króla Fahda. Sytuacja cały czas nie jest jasna. Niektórzy sugerują nawet, że oddziały na ulicach Nouakchott pozostają wierne władzom. Przywódca mauretańskiej opozycji Badi Weld Ebno, który przebywa obecnie na wygnaniu w Paryżu oświadczył natomiast, że „Oficerowie dokonali skutecznego przewrotu przeciwko obecnemu reżimowi”.
Muretania jest krajem o głęboko podzielonym. Zamieszkuje ją ludność arabska stanowiąca 80 procent ogółu społeczeństwa oraz ludność murzyńska dyskryminowana do tego stopnia, że jeszcze nie dawno mówiło się tu o „mauretańskim apartheidzie”. Dość wspomnieć, że niewolnictwo zniesiono w Mauretanii dopiero w 1980 r. Silne wpływy w państwie posiadają również radykalni islamiści. Prezydent prezydenta Mouawiya Weld Tayeh, który przejął władzę w wyniku zamachu stanu w 1984 r. ma więc wielu wrogów, którzy próbowali go obalić co najmniej trzy razy w ciągu ostatnich dwóch lat.
za BBC i „Independent”