Namibia: Czyżby kolejny afrykański konflikt o ziemię ?
Spór wokół planowanej w Namibii reformy rolnej zaostrza się. Minister rolnictwa tego państwa - Hifikepunye Pohamba, dał pierwszej grupie 10 białych farmerów, 14 dni na ustosunkowanie się do żądania sprzedaży ich ziemi w ręce państwa.
Reforma rolna jest stopniowo realizowana w Namibii już od 1995 r., lecz zeszłotygodniowe żądanie ministra Pohamby było pierwszym tak zdecydowanym posunięciem władz wobec białych farmerów. Celem rządu jest zmiana struktury własności ziemi w Namibii, gdzie (podobnie jak w RPA i do niedawna w Zimbabwe) większość gruntów uprawnych należy do białej mniejszości. Rząd Namibii wielokrotnie podkreślał, iż ma zamiar dokonać reformy rolnej „za odszkodowaniem i w granicach prawa”. Dano jednak wyraźnie do zrozumienia, iż przedmiotem negocjacji może być co najwyżej wysokość odszkodowań a nie samo wywłaszczenie. Budzą się jednak obawy, iż reforma rolna może przybrać równie dramatyczny przebieg i rezultaty jak działania Roberta Mugabe w Zimbabwe. Wzbudził je prezydent Namibii (rządzący od 14 lat) Sam Nujoma, który oświadczył podczas obchodów święta niepodległości, iż biali farmerzy, którzy „źle traktują swych robotników” będą wywłaszczani bez odszkodowań. Skupiająca białych farmerów organizacja NAU (Namibia Agricultural Union) stanowczo sprzeciwia się działaniom rządu. W tym celu wysłała nawet swych przedstawicieli do Berlina (Namibia była niegdyś niemiecką kolonią).
za „Daily Mail&Guardian”