Namibia/ Koniec pewnej epoki
Wtorek jest drugim dniem połączonych wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Namibii. Wybory te są o tyle ważne, że kończą epokę, w której centralną postacią w życiu politycznym tego państwa był Sam Nujoma - "ojciec" niepodległości Namibii i jej pierwszy prezydent. O ile Nujoma przechodzi na polityczną emeryturę, o tyle nie przewiduje się głębszych zmian politycznych w Namibii. Wszystko wskazuje bowiem na to, że wybory ponownie wygra jego macierzysta partia SWAPO i wyznaczony przez niego sukcesor - Hifikepunye Pohamba.
Nujoma był niewątpliwie najważniejszą postacią w najnowszej historii Namibii, zwanej też niegdyś Afryką Południowo - Zachodnią. Przez kilkadziesiąt lat stał na czele ruchu SWAPO, prowadzącego walkę partyzancką o wyzwolenie Namibii spod dominacji prowadzącej politykę Apartheidu sąsiedniej RPA. Następnie po uzyskaniu niepodległości przez Namibię (1990) przez trzy kadencje sprawował urząd jej prezydenta. Mimo wielu kontrowersyjnych posunięć (wspieranie reżimu Roberta Mugabe w Zimbabwe, kandydowanie na trzecią kadencję, negatywne wypowiedzi pod adresem Zachodu i homoseksualistów) pomógł utworzyć w Namibii sprawny jak na warunki afrykańskie system demokratyczny.
O ile kończy się era Nujomy, o tyle trudno oczekiwać radykalnych zmian namibijskiej rzeczywistości. Jest niemal stuprocentowo pewne, że wybory prezydenckie zwycieży wyznaczony przez Nujomę sukcesor - dotychczasowy minister rolnictwa i reformy rolnej Hifikepunye Pohamba. Przewiduje się również, że SWAPO podobnie jak przez ostatnie 15 lat znów uzyska zdecydowaną większość w 72 osobowym parlamencie. Pozostałe większe ugrupowania - Demokratyczny Sojusz Turnhalle i Kongres Demokratów walczą w zasadzie jedynie o tytuł oficjalnej opozycji parlamentarnej.
Nowy/stary rząd będzie musiał zmierzyć się z tymi samymi trudnościami trapiącymi ten liczący niespełna 1/8 mln. mieszkańców kraj - hiperinflacją, ok. 40% bezrobociem i epidemią ADIS (zainfekowanych jest aż 20% mieszkańców Namibii).
Trudno też wyrokować jak wynik wyborów wpłynie na napięte ostanio stosunki pomiędzy władzą a białą mniejszością. Namibia usiłuje bowiem wprowadzić reformę rolną, której celem jest częściowe wywłaszczenie (za odszkodowaniem) białych farmerów będących właścicielami większości areału ziemi uprawnej. Dotychczas reforma ta nie była realizowana z powodu zdecydowanego oporu farmerów i niektórych wspierających ich państw zachodu. Sytuacja ta może ulec zmianie jeśli wybory wygra Pohamba, który jako minister rolnictwa był jej pomysłodawcą i największym zwolennikiem.
za "Mail&Guardian" i www.allafrica.com