Nie ustają protesty na Madagaskarze
Policja oddała w poniedziałek strzały ostrzegawcze by rozproszyć demonstrantów zgromadzonych na antyrządowym proteście w stolicy Madagaskaru, Antananarywie. Wciąż nie widać końca politycznego kryzysu na tej wyspie. Na jednej z głównych alei Antananarywy zebrało się blisko 10 tysięcy ludzi, protestujących przeciw zwolnieniu popularnego burmistrza miasta, Andry’ego Rajoeliny. Policja oddała strzały w powietrze gdy protestujący obrzucili kamieniami koszary służb bezpieczeństwa. Wedle podanych przez policję informacji ranne zostały cztery osoby, a siedem aresztowano.
Służby bezpieczeństwa obstawiają wszystkie publiczne budynki w stolicy, obawiając się że opozycja spróbuje przejąć władzę siłą. Tydzień temu (10.02.) Rajoelina powołał bowiem swój własny „rząd” (z dwunastoma ministrami w składzie) zapowiadając, że w poniedziałek zacznie on oficjalnie sprawować władzę.
Organizowane przez Rajoelinę protesty od prawie miesiąca wstrząsają Madagaskarem. Oskarża on prezydenta Ravalomananę o dyktatorskie zapędy i pod koniec stycznia wezwał do strajku generalnego i demonstracji. W odpowiedzi rząd pozbawił go (03.02.) stanowiska burmistrza Antananarywy.
Protesty w stolicy wymknęły się spod kontroli, przynosząc śmierć prawie 100 osobom oraz ogromne szkody materialne. 28 z nich zginęło 7 lutego, gdy policja otworzyła ogień do demonstrantów.
Społeczność międzynarodowa jest coraz bardziej zaniepokojona rozwojem sytuacji na Madagaskarze. W poniedziałek na wyspę przybędzie delegacja Południowoafrykańskiej Wspólnoty Rozwoju (SADC) aby pomóc w pokojowym rozwiązaniu konfliktu.
W poniedziałek w opublikowanym w Le Monde wywiadzie Rajoelina zapowiedział jednak, że protesty będą kontynuowane dopóki prezydent Marc Ravalomanana nie ustąpi ze stanowiska. Ten jednak dwa dni wcześniej zwołał 35-tysięczny wiec na stadionie w Antananarywie, podczas którego zapowiedział, że będzie sprawował władzę do końca swej kadencji.
Rywalizacja i pogłębiająca się wzajemna pomiędzy prezydentem Ravalomananą a burmistrzem Rajoeliną trwają od kilku lat. Rajoelina oskarża prezydenta o łamania prawa i cenzurę, a jego krytyka wzmogła się, gdy w ubiegłym miesiącu władze zamknęły należący do burmistrza kanał telewizyjny Viva, po tym jak nadał on wywiad z nieprzychylnym obecnemu rządowi byłym prezydentem wyspy, Didierem Ratsiraką.
Na podstawie: mg.co.za, news24.com