Popularny kameruński piosenkarz oskarżony o podburzanie tłumów
Lapiro de Mbanga, popularny kameruński piosenkarz znany z krytycyzmu wobec reżimu prezydenta Biyi, stanie przed sądem pod zarzutem organizowania antyrządowych protestów. W zamieszkach, do których doszło w marcu zginęło wówczas ponad 100 osób.
Lapiro de Mbanga (właśc. Pierre Roger Lambo Sandjo) przebywa w wiezieniu już od trzech miesięcy. Prezydent Paul Biya ułaskawił dotychczas ponad 100 uczestników wiosennych zamieszek, lecz proces piosenkarza rozpocznie się w najbliższym czasie. Jest on oskarżony o podburzanie swych fanów do udziału w antyrządowych zamieszkach w swym rodzinnym mieście, Mbanga. Grozi mu spędzenie dwóch lat w więzieniu.
Protesty w Kamerunie rozpoczęły się wraz z ogłoszonym 25 lutego strajkiem sektora transportowego, którego pracowników wzburzyła podwyżka cen paliwa. Początkowo ogarnęły przede wszystkim zachodnie miasta Kamerunu (a w szczególności portową Doualę) ale przeniosły się również do stolicy kraju, Jaunde.
Dwa dni po rozpoczęciu strajku związki zawodowe zdołały wymóc na rządzie obniżkę cen paliwa z 600 kameruńskich franków za litr do 594, ale protest zaczął żyć własnym życiem. Tysiące ludzi manifestowało przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej i obniżaniu się poziomu życia, wywołanego głównie rosnącymi cenami żywności i paliwa. Protestujący wznosili jednak również hasła polityczne. Ich złość wywołały zwłaszcza ogłoszone niedawno plany zmian w konstytucji, które umożliwią prezydentowi Biyi przedłużenie swych rządów do 2011 roku. Apele związków zawodowych o zachowanie spokoju trafiały w próżnię.
Sytuacja uspokoiła się dopiero po wyprowadzeniu przez rząd na ulice znacznych oddziałów wojska. W wyniku protestów zginęło jednak ponad 100 osób.
Sympatycy Mbangi twierdzą, że zarzuty wobec piosenkarza są motywowane politycznie. Jest on bowiem członkiem opozycyjnego Frontu Socjaldemokratycznego oraz znanym krytykiem rządów Biyi. Dawał temu wyraz w wielu swoich piosenkach, poruszając m.in. problem trawiącej kraj korupcji.
Rząd obawia się protestów sympatyków Mbangi dlatego w mieście Nkongsamba, w którym odbędzie się proces zaostrzono środki bezpieczeństwa.
Reżim Biyi, który od 1982 r. rządzi bogatym w ropę naftową Kamerunem jest uznawany za jeden z najbardziej opresyjnych i niereformowalnych w całej Afryce.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, allafrica.com