Proces Lubangi zostanie wznowiony
Międzynarodowy Trybunał Karny zadecydował we wtorek o wznowieniu procesu Thomasa Lubangi, przywódcy jednej z kongijskich milicji plemiennych oskarżanego o popełnienie zbrodni przeciw ludzkości. Proces zawieszono w czerwcu z przyczyn proceduralnych. Proces Lubangi rozpocznie się w styczniu, kończąc siedmiomiesięczny stan zawieszenia w jakim znajdowała się sprawa. Pisemne uzasadnienie decyzji nie zostało jeszcze opublikowane.
W czerwcu sędziowie Trybunału haskiego na tydzień przed rozpoczęciem procesu zawiesili postępowanie z przyczyn proceduralnych. Trybunał orzekł, iż Lubandze nie można zagwarantować uczciwego procesu, gdyż urząd prokuratora ukrywał przed obrońcami dowody świadczące na korzyść oskarżonego. Sąd podkreślił w swym oświadczeniu, że nie przesądza ani o winie ani o niewinności Lubangi. Przez ostatnie miesiące kongijski „pan wojny” wciąż pozostawał w areszcie.
Lubanga stał na czele „Związku Kongijskich Patriotów” (UPC), milicji plemienia Hema walczącej w prowincji Ituri (wschodnia cześć Demokratycznej Republiki Kongo) z członkami plemienia Lendu. Jego ludzi oskarżano o liczne zbrodnie wojenne – w tym przede wszystkim o masowe wykorzystywanie tzw. dzieci-żołnierzy.
Sam Lubanga broni się, iż podejmował działania na rzecz przerwania przemocy, a aresztowanie i zarzuty są zemstą ze strony międzynarodowych kompanii górniczych, którym nie chciał udzielić lukratywnych kontraktów na eksploatację bogactw Ituri.
Lubangę aresztowano w marcu 2005 roku w hotelu w stolicy DR Kongo - Kinszasie, skąd kierował działaniami swych oddziałów w Ituri. Aresztowano go jednak nie tyle za popełnione w Ituri zbrodnie na miejscowych cywilach, co w związku z podejrzeniami, że to jego milicjanci zabili w zasadzce dziewięciu żołnierzy sił pokojowych ONZ z Bangladeszu. Przez rok przebywał w stołecznym więzieniu po czym przewieziono go do Hagi, gdzie jako pierwszy w historii oskarżony miał stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
MTK ma jeszcze osądzić dwóch innych „panów wojny” z Ituri – Germaina Katangę (stał na czele Sił Patriotycznego Oporu w Ituri, bojówki plemienia Lendu) i Mathieu Ngudjolo (stał na czele kolejnej milicji Lendu - Narodowego Frontu Integracyjnego).
Konflikt w prowincji Ituri toczył się w latach 1999-2003 na marginesie ogólnej wojny domowej, w której pogrążona była wtedy Demokratyczna Republika Kongo. Chociaż przybrał on formę konfliktu etnicznego, to jedną z głównych przyczyn przemocy była rywalizacja o objęcie kontroli nad wydobyciem złota i innych bogactw naturalnych, w które obfituje Ituri. Według niektórych źródeł konflikt przyniósł blisko 60 tys. ofiar śmiertelnych i spowodował masowe przesiedlenia. Po zawarciu porozumienia pokojowego liczni członkowie milicji zostali włączeni do struktur armii rządowej.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, allafrica.com