Producenci telefonów komórkowych walczą o afrykański rynek
Chińska firma A-Link Technologies uruchomiła w Rwandzie pierwszą we wschodniej Afryce fabrykę telefonów komórkowych. Podobne plany snują również inne dalekowschodnie przedsiębiorstwa z tej branży.
Fabryka znajduje się w mieście Kacyiru. Jej budowa kosztowała 500 tys. dolarów, a moce produkcyjne wynoszą 200 telefonów dziennie. Jak poinformował szef A-Link Technologies, Edward Yin, producent ma zamiar podnieść ten wskaźnik do 600 dziennie.
Ta pierwsza tego typu fabryka we wschodniej Afryce będzie produkować pięć rodzajów telefonów, relatywnie tanich i wytwarzanych z importowanych materiałów. Materiały te, zgodnie z umową jaką A-Link Technologies, zawarł z rządem w Kigali nie będą obłożone podatkami i cłami. Co ciekawe oprogramowanie telefonów będzie tłumaczone m.in. w języku Kinyarwanda. Ich koszt będzie wynosić ok. 39 dolarów za sztukę.
Edward Yin zapowiada jednak, ze firma nie ma zamiaru ograniczać sprzedaży do samej Rwandy, lecz planuje ekspansję na rynki Ugandy, Tanzanii, DR Kongo.
Tymczasem koreański potentat LG planuje stworzyć w przyszłym roku podobną fabrykę w Kenii (koszt inwestycji wyceniono na 1.4 miliona dolarów), a malezyjska kompania M-mobile - w Mozambiku (koszt inwestycji wyceniono na 3 miliony dolarów, fabryka będzie produkować 50-70 tys. telefonów miesięcznie).
Producentów nie odstrasza porażka chińskiego koncernu ZTE Corp, który w tym roku musiał zamknąć swą fabrykę telefonów w nigeryjskiej Abudży.
Na podstawie: allafrica.com