Przywódca SPLA przyjęty w Białym Domu
Salva Kiir, były lider rebelianckiej partyzantki SPLA, a dziś wiceprezydent Sudanu spotkał się w poniedziałek z prezydentem USA, George’m W. Bushem. Kiir jest obecnie głównym rywalem krytykowanego przez Waszyngton islamistycznego prezydenta Omara al-Bashira. Jak poinformował rzecznik Białego Domu, rozmowy obracały się wokół kwestii związanych z realizacją porozumienia pokojowego z 2005 roku, kończącego dwudziestodwuletnią wojnę domową między islamistyczną, arabską Północą a chrześcijańsko-animistycznym Południem. Obaj politycy rozmawiali także o niewygasłym wciąż konflikcie w sudańskiej prowincji Darfur. Te same kwestie Kiir omówi też z sekretarzem generalnym ONZ, Ban Ki-Moonem.
Waszyngton zaprzecza jakoby rozmowy Busha z Kiirem wykraczały poza te kwestie. Obserwatorzy zwracają jednak uwagę, że Kiir, wiceprezydent Sudanu i przywódca autonomicznego Południa jest dziś głównym rywalem krytykowanego przez Waszyngton islamistycznego prezydenta Omara al-Bashira. W 2009 r. zmierzy się z nim w wyborach prezydenckich.
Krwawy konflikt między islamską i w większości arabską Północą, a czarnym, chrześcijańsko-animistycznym południem zakończył się zaledwie cztery lata temu. Ta jedna z najkrwawszych i najdłuższych afrykańskich wojen rozpoczęła się w 1983 r., gdy rządząca Sudanem, fundamentalistyczna junta wojskowa rozciągnęła na Południe islamskie prawo szariatu i rozpoczęła przymusową islamizację kraju. W odpowiedzi na Południu wybuchło zbrojne powstanie zorganizowane przez Ludową Armię Wyzwolenia Sudanu (SPLA). Rząd w Chartumie rozpoczął pacyfikację Południa, dokonywaną w sposób zakrawający o ludobójstwo (stosowano m.in. broń chemiczną), lecz nie zdołał pokonać rebelii. W ciągu trwającego 21 lat konfliktu ok. 1,5 mln. ludzi zginęło, a 4 mln. innych uciekło do sąsiednich państw by wegetować w obozach dla uchodźców.
Porozumienie zawarte w styczniu 2005 r. w Nairobi przewiduje, że na okres 6 lat Południe uzyska faktyczną autonomię, a na jego obszarze zniesione zostało obowiązywanie islamskiego prawa szariatu. W 2011 r. ludność Południa ma zadecydować w powszechnym referendum czy dokonać secesji od reszty kraju i utworzyć osobne państwo czy pozostać w ramach sudańskiej państwowości. Przedstawiciele Południa uzyskali też swą reprezentację w rządzie centralnym.
W trakcie Zimnej Wojny USA dość niechętnie traktowały SPLA, uważając ją za ruch kryptokomunistyczny. Sytuacja zmieniła się jednak wraz z upadkiem komunizmu i rosnącym zagrożeniem ze strony fundamentalistów islamskich. Dziś kontakty USA z rządem autonomicznego Południowego Sudanu są nawet szersze i serdeczniejsze niż stosunki rządem w Chartumie, który Waszyngton oskarża o dokonywanie ludobójstwa w Darfurze i wspieranie terroryzmu. USA zapewniają również szkolenie i wsparcie oddziałom SPLA, choć zaprzeczają jakoby dostarczały im broni.
Na podstawie: mg.co.za, sudantribune.com