RPA/ Jacob Zuma nowym przywódcą ANC
Znaczącą przewagą głosów Jacob Zuma został w środę wybrany nowym liderem Afrykańskiego Kongresu Narodowego. W walce o przywództwo w partii zwyciężył dotychczasowego szefa ANC Thabo Mbekiego. Teraz Zuma jest murowanym kandydatem do objęcia stanowiska prezydenta RPA.
Zuma bierze wszystko
Wybór nowego pzywódcy partii był najważniejszą częścią trwającego od niedzieli na uniwersytecie Limpopo (w pobliżu miasta Polokwane) 52 zjazdu Afrykańskiego Kongresu Narodowego. O stanowisko lidera ubiegali się dwaj najwięksi rywale na południowoafrykańskiej scenie politycznej - dotychczasowy prezydent ANC (a zarazem prezydent RPA) Thabo Mbeki i jego ambitny zastępca Jacob Zuma.
Zgodnie z opublikowanymi w środę wynikami wewnątrzpartyjnych wyborów zdecydowane zwycięstwo odniósł Zuma, którego poparło 2 329 delegatów (60 proc. głosujących). Mbekiego poparło z kolei 1 505 uczestników zjazdu.
Zwycięstwo Zumy nie jest zaskoczeniem. Już wcześniej wiadomym było, iż może on liczyć na poparcie pięciu (na dziewięć) prowincjonalnych organizacji partyjnych, wpływowej centrali związkowej COSATU, partyjnej młodzieżówki, Ligi Kobiet ANC oraz (stanowiącej autonomiczną część ANC) Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej (SACP).
Inauguracyjne przemówienie Zumy jest przewidywane na czwartek.
Zjazd wybrał również nowe prezydium partii w składzie:
• Kgalema Motlanthe – wiceprezydent,
• Baleka Mbete – krajowy przewodniczący
• Gwede Mantashe – sekretarz generalny,
• Thandi Modise – zastępca sekretarza generalnego
• Mathews Phosa – skarbnik partii
Wszyscy nowi członkowie prezydium są uważani za bliskich sojuszników Zumy.
Pokaz jedności
Zaraz po ogłoszeniu wyników Mbeki publicznie uściskał Zumę i pogratulował mu zwycięstwa. Z kolei Blade Nzimande, popierający Zumę sekretarz generalny Partii Komunistycznej, oświadczył, że „nie ma teraz miejsca na triumfalizm i frakcyjne porachunki”.
Sygnały te mają przekonać opinię publiczną, że ANC wciąż pozostaje monolitem. Rywalizacja pomiędzy Zumą a Mbekim podzieliła bowiem partię jak nigdy wcześniej. Fatalne wrażenie wywołały również wydarzenia z pierwszego dnia zjazdu, gdy zwolennicy Zumy wygwizdali wygłaszającego otwierającą mowę Mbekiego, a później zagłuszali pieśniami i gwizdkami przemówienia jego zwolenników.
Zuma idzie po władzę
Długo wydawało się oczywiste, że Zuma – wieloletni zastępca Mbekiego w partii i rządzie – w naturalny sposób zastąpi prezydenta, gdy upłyną jego dwie przewidziane konstytucją kadencje. Gwarantować miała to poza tym olbrzymia osobista popularność Zumy. Dzięki osobistej charyzmie oraz mocno lewicowej i egalitarystycznej retoryce zyskał on sobie ogromne poparcie w zmęczonym kosztami systemowej transformacji społeczeństwie.
Błyskotliwa kariera Zumy załamała się jednak w 2005 r., gdy został oskarżony o korupcję (sprawa dotyczyła rzekomego przyjęcia łapówek od zagranicznych koncernów zbrojeniowych, rywalizujących o kontrakty na dostawy dla armii), a chwile potem o gwałt na długoletniej przyjaciółce rodziny. Oba zarzuty kosztowały go utratę kolejno stanowiska wiceprezydenta i wiceprzewodniczącego ANC.
W obu tych sprawach Zuma konsekwentnie utrzymywał, że jest niewinny, a oskarżenia są motywowane politycznie. Tajemnicą poliszynela było bowiem, że prezydent Mbeki – wyniosły salonowy polityk z liberalnymi poglądami na gospodarkę - niechętnie widzi charyzmatycznego i lewicującego Zumę jako swego następcę. Poza tym Zuma z powodu plemiennego pochodzenia (jest Zulusem) jest przez wielu w ANC traktowany jako „obcy”. Tradycyjną elitę tej partii stanowią bowiem członkowie plemienia Xhosa (z niego wywodzili się m.in. Nelson Mandela i Thabo Mbeki).
W maju 2006 r. Zuma został oczyszczony z zarzutu gwałtu, a wkrótce później upadła sprawa o korupcję (dochodzenie jest jednak kontynuowane). W rezultacie uważany za całkowicie pogrążonego polityk odzyskał stanowisko wiceprzewodniczącego ANC i stanął do walki o przywództwo w partii.
Teraz Zuma jest murowanym kandydatem do objęcia stanowiska prezydenta RPA w 2009 r. Od obalenia systemu Apartheidu w 1994 r., Afrykański Kongres Narodowy w cuglach zwycięża bowiem wszystkie wybory i nie ma na południowoafrykańskiej scenie politycznej żadnej partii, która mogłaby zagrozić jego przywództwu. Ten kto rządzi ANC rządzi więc siłą rzeczy całym krajem. Zumę mogą zastopować na drodze do prezydentury jedynie ciągnące się wciąż za nim oskarżenia o korupcje.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, mg.co.za