Somalia/ Waśnie międzyklanowe przy granicy z Kenią
Walki pomiędzy klanami w porcie Kismayo doprowadziły do exodusu uchodźców znad wybrzeży w kierunku granicy z Kenią.
Do krwawych starć między bojówkami klanowymi doszło w Kisimayu, portowym mieście położonym nad Oceanem Indyjskim blisko zbiegu rzek Dera i Jubba. W regionie Jubbada Hoose, którego stolicą jest Kismayo, przebywa obecnie znaczna część uchodźców, którzy opuścili położone pół tysiąca kilometrów na północ Mogadishu. Miasto portowe stanowiło dla nich przystanek w drodze w kierunku granicy kenijskiej. Pod Kismayo, w miejscowości Faanole w marcu utworzono prowizoryczne obozy dla uchodźców. Starcia, które wybuchły w tym regionie kilka dni temu doprowadziły do wznowienia exodusu Somalijczyków na południe.
Sytuacja ta przypomina wydarzenia sprzed kilku miesięcy, kiedy to po wkroczeniu wojsk etiopskich i wyparciu talibów z Mogadishu, Kimayo, Jamaame i Jilib stały się celem uchodźców z centrum kraju. Wtedy jednak wśród uchodźców znajdowali się przedstawiciele Unii Trybunałów Islamskich – teraz te same osoby wróciły do Mogadishu i prowadzą regularną wojnę z Etiopczykami, wywołując kolejną falę exodusu.
Walkę w Kismayo prowadzą bojówki dwóch odłamów klanu Dorod. Jedna z nich związana jest z prezydentem Somalii, Abdullahim Yusufem – druga zaś z ministrem obrony, Barre Hiiralem. Starcia te potwierdzają zanik autorytetu władz centralnych – przeciwko Yusufowi występuje już nie tylko klan Hawiye w Mogadishu. Prezydent Somalii traci poparcie własnego klanu Dorod.
Wedle danych przytaczanych w miejscowej prasie, podczas walk śmierć w Kismayo poniosło kilkadziesiąt osób. Liczbę tą dementuje gubernator prowincji, Ahmed Abdi Umar. Potwierdził on jedynie zwiększenie się migracji w kierunku południowego skrawka Somalii.
Sytuacja w Somalii jest, zdaniem ONZ, najgorsza od ćwierćwiecza. Wedle Johna Holmesa, podsekretarza ONZ ds. Pomocy Humanitarnej, centrum i południe kraju są „najniebezpieczniejszymi miejscami na świecie”. Z podobnie dramatycznym apelem o wznowienie pertraktacji pokojowych zwrócił się do zwaśnionych klanów sekretarz generalny ONZ, Ban Ki-moon.
Na podstawie: AllAfrica, BBC.