Togo/ Partia rządząca wygrała wybory parlamentarne
Wedle wstępnych obliczeń, w wyborach parlamentarnych w Togo zwyciężyło dotychczas rządzące Zrzeszenie Ludu Togo (RPT). Niedzielne (14.10) głosowanie było pierwszym od blisko 20 lat, w którym wzięły udział wszystkie partie opozycyjne.
RPT uzyskało wedle wstępnych obliczeń 49 mandatów w liczącym 81 deputowanych parlamencie. Opozycyjne Związek Sił na Rzecz Przemian (UFC) i Komitet Działania na Rzecz Odnowy (CAR - kierowany przez obecnego premiera Yawovi Agboyibo) zdobyły kolejno 21 i 4 mandaty. Wciąż trwają obliczenia kto uzyska siedem pozostałych miejsc w parlamencie. Prawdopodobnie przypadną one UFC, gdyż głosy wciąż liczone są w stolicy kraju Lome – będącej bastionem tej partii.
Frekwencja była bardzo wysoka – wg oficjalnych danych wyniosła 95 proc.
Wybory nadzorowało blisko 3 tysiące zagranicznych obserwatorów. Mimo doniesień opozycji o licznych nieprawidłowościach nie zakwestionowali oni na razie wyników głosowania. Za „wolne i uczciwe” uznali je natomiast obserwatorzy z regionalnej „Wspólnoty Ekonomicznej Państw Zachodniej Afryki” (ECOWAS).
Nie doszło również do żadnych aktów przemocy, co przyjęto z dużą ulgą, gdyż istniały obawy przed powtórką wydarzeń z 2005 r. Zamieszki jakie wybuchły wówczas po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich kosztowały życie kilkuset osób.
Niedzielne wybory parlamentarne były pierwszymi od blisko 20 lat wyborami w Togo, w których udział wzięły wszystkie partie opozycyjne. Poprzednio nie dopuszczano ich do wyborczej rywalizacji bądź same bojkotowały głosowania, nie chcąc legitymizować oszustw wyborczych reżimu.
Niedzielne wybory traktuje się też jako swoiste referendum nad nowym kursem politycznym przyjętym przez prezydenta Faure Gnassingbe. Rządzi on w tym zachodnioafrykańskim państwie od 2005 roku. Zastąpił wtedy swojego ojca - Gnassingbe Eyademę - który po 38 latach brutalnych rządów zmarł na atak serca. Po jego śmierci armia w ekspresowym tempie mianowała Faure Gnassingbe p.o. prezydenta. Mianowanie odbyło się jednak z pogwałceniem konstytucji, która przewiduje, że w takiej sytuacji funkcję tą powinien objąć przewodniczący parlamentu. Pod wpływem ulicznych protestów oraz nacisków ze strony społeczności międzynarodowej Gnassingbe ustąpił ze stanowiska. Wkrótce jednak powrócił na nie gdy zwyciężył wybory prezydenckie – przez wielu uznane za sfałszowane.
Faure Gnassingbe złagodził nieco politykę reżimu i dopuścił niektórych polityków opozycji do udziału w rządach. Motywy jego działania wydają się czytelne. Jeżeli społeczność międzynarodowa uzna niedzielne wybory za uczciwe, zachodni darczyńcy (zwłaszcza UE) zapewne wznowią pomoc rozwojową dla Togo, zawieszoną w ramach sankcji za łamanie praw człowieka i reguł demokracji przez jego ojca.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, iol.co.za, mg.co.za