Zimbabwe/ Były sojusznik rzucił wyzwanie Mugabe
Simba Makoni, były minister finansów Zimbabwe i prominentny działacz rządzącej partii ZANU-PF, zapowiedział we wtorek start w marcowych wyborach prezydenckich. Rzucenie rękawicy prezydentowi Mugabe kosztowało go na razie wykluczenie z partii.
Partyjny liberał rzuca rękawicę
„Oferuję swoją osobę jako kandydata do urzędu prezydenckiego” oświadczył Makoni podczas zwołanej we wtorek konferencji prasowej. Były minister zapowiedział start jako kandydat niezależny, oświadczając jednak, że wolałby startować jako kandydat partii ZANU-PF. W tym samym przemówieniu oskarżył jednak przywódców partii o wywołanie trawiącego Zimbabwe kryzysu ekonomicznego. „Podzielam cierpienia wszystkich obywateli z powodu błędów jakie popełniliśmy podczas ostatnich 10 lat, jak również podzielam powszechnie przyjęty pogląd, że błędy te popełniono, gdyż zawiedli nasi przywódcy” oświadczył.
Makoni jest uważany za reprezentanta liberalnego skrzydła ZANU-PF, przerażonego twardogłową polityką prezydenta Roberta Mugabe, która doprowadziła do Zimbabwe do gospodarczej zapaści. Ponoć popiera go wielu prominentnych polityków partii, w tym były generał Solomon Mujuru, którego żona Joyce jest wiceprezydentem Zimbabwe.
Monolityczny od momentu swego powstania ZANU-PF zaczął w ostatnim roku zdradzać objawy wewnętrznego skłócenia. Wywołały go pogłoski, iż 83-letni Mugabe, który rządzi krajem od 27 lat, nie będzie się ubiegał o kolejną kadencję i przejdzie na emeryturę. W partii pojawiło się w tym momencie wielu kandydatów do objęcia schedy po dyktatorze (w tym Makoni). Ostatecznie jednak Mugabe nie zdecydował się wyznaczyć sukcesora i w grudniu 2007 r. kongres ZANU-PF nominował go jako kandydata w kolejnych wyborach prezydenckich.
Analitycy są podzieleni co szans jakie posiada Makoni w zbliżających się wyborach. Większość z nich wątpi aby miał on szanse pokonać Mugabe, zwłaszcza gdy ten sięgnie po nieuczciwe środki. Inni zwracają jednak uwagę, że wobec powszechnego zniechęcenia obywateli, spowodowanego kryzysem ekonomicznym oraz wewnętrznego rozbicia głównej siły opozycyjnej – Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC) – ma on szansę stać się jeśli nie nowym prezydentem, to przynajmniej nowym liderem opozycji.
„Wiemy jak radzić sobie ze zdrajcami”
Na razie ZANU-PF zareagowała natychmiastowym wykluczeniem Makoniego ze swych szeregów. „Sam wykluczył się z szeregów partii, nie został usunięty przez nikogo za wyjątkiem siebie samego. Tak stanowi partyjne prawo” oświadczył w środę sekretarz ZANU-PF ds. prawnych, Emmerson Mnangagwa.
Przywódca weteranów wojennych, Joseph Chinotimba, oświadczył z kolei, że Makoni utracił swój polityczny zmysł i w wyborach 29 marca dozna upokarzającej porażki. „Zdrajcy powinni wiedzieć, że ZANU-PF ma długie doświadczenie w radzeniu sobie z takimi jak oni” dodał.
W środę państwowe media określiły Makoniego jako marionetkę w rękach Brytyjczyków i Amerykanów, która ma za zadanie podzielić rządzącą partię i na zasadzie „gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta” doprowadzić do objęcia rządów przez opozycyjny MDC.
Władca absolutny
Robert Mugabe rządzi Zimbabwe (dawniej Rodezja Południowa) od 1980 r., gdy jego partyzancki ruch ZANU-PF przejął władzę z rąk rasistowskiego białego reżimu Iana Smitha. Z biegiem czasu jego początkowo umiarkowane rządy stawały się co raz mniej demokratyczne, a co raz bardziej brutalne i radykalne. Mimo, że Zimbabwe panuje oficjalnie system wielopartyjny, raporty organizacji broniących praw człowieka donoszą o nagminnych przypadkach fałszerstw wyborczych, wykorzystywania struktur państwowych na rzecz rządzącej partii oraz represjach wobec działaczy opozycji, w postaci aresztowań, tortur i zabójstw. USA uznaje Zimbabwe za jedno z „sześciu najbardziej tyranizowanych państw na świecie”.
Mugabe jest też oskarżany o rasizm i podsycanie nienawiści wobec białej mniejszości. W 2000 roku, z jego inicjatywy, czarni weterani walk z reżimem Iana Smitha rozpoczęli akcje zajmowania farm należących do białych. Taki był początek kontrowersyjnej reformy rolnej postrzeganej jako „dziejowa sprawiedliwość” po latach rządów białych kolonizatorów i próba zmiany stosunków własnościowych w państwie, w którym większość najlepszej ziemi należała do dawnych kolonizatorów.
W rezultacie zajmowania farm i polityki wywłaszczania z około 4500 farm jakie prowadzili biali w 2002 r. pozostało w ich rękach jedynie około 300. W trakcie zajmowania farm liczne były przypadki pobić, gwałtów, a nawet mordów na białych farmerach. Większość czarnych mieszkańców Zimbabwe podeszła jednak do wywłaszczania białych z rezerwą, a profity z akcji stały się głównie udziałem osób bliskich prezydentowi i rządzącej partii ZANU-PF.
Polityka Mugabe, a zwłaszcza jego reforma rolna doprowadziły Zimbabwe do niemal kompletnej ruiny. PKB spadło w porównaniu z 2002 r. o 40 procent, a inflacja wynosi ponad 26 tysięcy procent, co stanowi światowy rekord. Obecnie blisko 80 procent mieszkańców Zimbabwe jest bez pracy, brakuje paliwa i artykułów żywieniowych, coraz częstsze są przerwy w dostawach wody i elektryczności, a ponure żniwo zbiera epidemia AIDS. W rezultacie prawie trzy miliony obywateli uciekły z kraju ojczystego do Republiki Południowej Afryki.
Mugabe tłumaczy fatalną sytuację gospodarczą kraju, spiskiem ze strony Zachodu.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, io.co.za, news24.com