Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka Zimbabwe/ Drenaż mózgów

Zimbabwe/ Drenaż mózgów


07 maj 2007
A A A

Od stycznia z pracy zrezygnowało 4500 nauczycieli, którzy opuścili Zimbabwe, wyjeżdżając do sąsiednich krajów.

Pracownicy państwowi żądają 650 proc. podwyżki płac. Postulują zwiększenie budżetu na oświatę z 500000 USD do 4 milionów USD. Tendai Chikowore, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Zimbabweńskiego (ZIMTA), przedstawił żądania związków zawodowych przedstawicielom władz. Nie uzyskał jednak precyzyjnej odpowiedzi ze strony ministerstwa.

Wedle Raymonda Majongwe, sekretarza generalnego Unii Postępowych Nauczycieli Zimbabwe (PTUZ), od stycznia kraj opuściło ponad 4500 nauczycieli, czyli tyle samo osób z wyższym wykształceniem, ile wyemigrowało z Zimbabwe podczas całego ostatniego roku. Obecnie w kraju tym pozostało około 120000 nauczycieli. Z pracy rezygnują głównie nauczyciele ze wsi oraz małych miasteczek. Nauczyciele znajdują zatrudnienie w anglojęzycznych krajach sąsiednich: Botswanie, RPA, Namibii i Swazilandzie, tworząc mini-diasporę zimbabweńskiej inteligencji.

Image

Przed reformami ekonomicznymi Mugabe, które doprowadziły do hiperinflacji (około 2000 proc.), Zimbabwe mogło się poszczycić jednym z najlepszych systemów edukacyjnych w Afryce. Odsetek analfabetów wynosił, wedle danych sprzed kilku lat, około 24 proc. wśród osób, które ukończyły 15 rok życia – obecnie do liczby tej z całą pewnością należy dodać kilka procent. W Zimbabwe działa jeden renomowany uniwersytet (Uniwersytet Zimbabwe, dawny Uniwersytet Rodezyjski – placówka słynna z tolerancji i nieprzestrzegania segregacji rasowej) i 6 innych uczelni wyższych, głównie o profilu technicznym.

Szkolnictwo Zimbabwe może się także poszczycić, niezmiernie istotną dla Afryki, umiejętnie prowadzoną polityką językową w oświacie. W przedszkolu, szkole podstawowej oraz w programach edukacyjnych skierowanych do niepiśmiennych dorosłych, naucza się zarówno języka angielskiego (to także język urzędowy), jak i języków lokalnych (shona, którym posługują się Maszona, stanowiący 77 proc. społeczeństwa oraz ndebele, który używają Matabele, czyli 17 proc. Zimbabweńczyków). Na szczeblu średnim i wyższym naucza się w języku angielskim. System ten pozwalał na efektywną walkę z analfabetyzmem – obecnie ułatwił decyzję o wyjeździe „za chlebem”. Zimbabweńska inteligencja, nie mogąc wynegocjować podwyżek, choć częściowo rekompensujących hiperinflację, wybiera migrację do sąsiednich, anglojęzycznych państw.

Na podstawie: AllAfrica, BBC.