Zimbabwe i RPA/ Tutu o Mugabe
Desmond Tutu, noblista, arcybiskup Cape Town, przewodniczący Komisji Prawdy i Pojednania RPA przyrównał prezydenta Zimbabwe, Roberta Mugabe do Hitlera i Stalina.
Zdaniem Tutu, sytuacja w Zibabwe jest skrajnie kryzysowa. Liderzy opozycji zostali zaaresztowani, pobici, jeden z nich zginął. Przedstawicielom Ruchu na Rzecz Demokratycji (MDC) zabroniono opuszczać kraju – nawet udawać się na leczenie. W Zimbabwe nadal zabronione jest organizowanie jakichkolwiek zgromadzeń. Tutu zwrócił uwagę na możliwość startu Mugabe w kolejnych wyborach prezydenckich oraz przekształcenie się systemu partyjnego Zimbabwe oficjalnie w monoparyjny.
Zdaniem noblisty, należy ostatecznie zerwać z historyczną mitologizacją postaci Mugabe. Tylko poprzez wyraźne oddzielenie jego zasług w walce z rasizmem w Rodezji od jego obecnej polityki, można zbudować prawdziwy obraz działalności prezydenta Zimbabwe.
Arcybiskup zwrócił uwagę na specyficzny dyskurs, jakim posługuje się Mugabe. Wszelkie głosy sprzeciwu – czy to ze strony opozycji, czy z zagranicy – prezydent Zimbabwe nazywa „wrogim imperializmem”. Jednocześnie formuuje on wizję historii spiskowej, opartej na wyraźnej koncepcji „wroga”, którego należy „zwalczać wszystkimi siłami”.
Polityk RPA odwołał się do postanowień Afrykańskiego Rozdziału Praw Człowieka oraz Deklaracji Praw Człowieka. Zwrócił się z bezpośrednim apelem do władz Unii Afrykanskiej (AU) oraz Południowoafrykańskiej Konferencji Rozwoju Współpracy (SADCC), jako do dwóch instytucji o największej sile oddziaływania w Afryce Południowej.
Tutu skrytykował jednocześnie politykę gospodarczą prowadzoną przez Mugabe. W Zimbabwe inflacja jest największa na świecie – przekroczyła już próg 1700 proc. Bezrobocie, zdaniem noblisty, obejmuje 80 proc.
Noblista zwrócił się z apelem do społeczności międzynarodowej o pomoc w rozwiązaniu zimbabweńskiego kryzysu. W swej deklaracji, odwołał się do przykładów z historii Europy – porównał Mugabe do Stalina oraz Hitlera. Jego przestępstwa przypominają, zdaniem Tutu, rasizm rodezyjski, apartheid, czy politykę prowadzoną przez Amina w Ugandzie. Zasugerował, iż w rozwiązaniu kryzysu, podobnie jak we wszystkich tych historycznych casusach, szczególną rolę powinna odegrać społeczność międzynarodowa – nakładając na Zimbabawe sankcje polityczne, ekonomiczne. Tutu stwierdził: „Żyjemy w świecie uniwersalnych prawd moralnych. Zimbabwe stanowi test dla społeczności międzynarodowej”. Biskup wyraźnie odróżnił bezpośrednią interwencję zbrojną od polityki lobbingu, stopniowego wywierania wpływu na Mugabe. Przywołał także autorytety nieżyjących już liderów ruchów „non-violent”: Gandhiego, Martina Lutera Kinga oraz Nelsona Mandeli.
Wypowiedź lidera opinii publicznej RPA wpisuje się w ogólnoafrykański dyskurs potępiania Mugabe. Na apel Tutu warto jednak zwrócić uwagę z kilku powodów. Arcybiskup podkreśla konieczność zerwania z patrzeniem na Mugabe przez pryzmat jego dokonań w latach `80-tych. Tutu odwołuje się do doświadczeń z ojczyzny, gdzie po obaleniu apartheidu proces rozliczenia się z przeszłością trwał kilkanaście lat. Zdaniem noblisty, tylko konsekwentny bojkot Zimbabwe na arenie międzynarodowej – nie wyłączając krytyki ze strony RPA – może doprowadzić do upadku reżimu Mugabe.
Na podstawie: AllAfrica, BBC.