Zuma pokonał kolejną przeszkodę na drodze do prezydentury
Sąd w Pietermaritzburgu ze względów formalnoprawnych umorzył w piątek proces korupcyjny wytoczony Jacobowi Zumie. Kontrowersyjny przywódca rządzącego RPA Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) pokonał największą przeszkodę na drodze do prezydentury. Sędzia Chris Nicholson przychylił się do argumentów obrońców Zumy, którzy domagali się umorzenia sprawy ze względów proceduralnych. Uznał, że prokuratura złamała konstytucję nie dając Zumie szansy na złożenie wyjaśnień w sprawie stawianych mu zarzutów korupcyjnych przed wniesieniem oskarżenia.
W uzasadnieniu wyroku sędzia uznał ponadto, że zarzuty, iż prokuratura ścigała Zumę ze względów politycznych nie są całkowicie pozbawione podstaw. Zaznaczył jednak wyraźnie, że jego wyrok nie przesądza o prawdziwości lub nie zarzutów stawianych Zumie, lecz wynika z przesłanek formalnoprawnych.
Zgromadzeni w budynku sądu i na zewnątrz zwolennicy Zumy powitali wyrok z ogromnym entuzjazmem. Satysfakcji nie kryli także wysoko postawieni stronnicy Zumy. „Sędzia Chris Nicholson nie jest kontrrewolucjonistą” oświadczył tłumom wyraźnie rozradowany sekretarz generalny ANC Gwede Mantashe. „Rasistowskie media... pokonaliśmy was znowu” wtórował mu szef partyjnej młodzieżówki Julius Malema.
Osobną sprawą pozostają jednak obawy o niezależność południowoafrykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Od wznowienia procesu Zumy w 2007 r. był on bowiem poddawany bezprecedensowemu werbalnemu naciskowi ze strony ANC oraz stronników Zumy z szeregów ligi młodych ANC, autonomicznej partii komunistycznej (SACP) i głównych central związkowych. Malema posunął się nawet do mało zawoalowanych gróźb pod adresem oskarżycieli Zumy.
Przywódca ANC został w 2005 r. oskarżony korupcję (sprawa dotyczyła rzekomego przyjęcia łapówek od zagranicznych koncernów zbrojeniowych, rywalizujących o kontrakty na dostawy dla armii). Jego doradca finansowy Schabir Shaik został w tej sprawie skazany na 15 lat więzienia. Samego Zumę sąd oczyścił go jednak z zarzutów, gdy okazało się, że kluczowe dowody przedstawione przez prokuraturę zostały w nielegalny sposób wyniesione z jego domu i biura przez policyjną jednostkę „Skorpiony”.
W listopadzie 2007 r. Sąd Najwyższy podtrzymał jednak sprzeciw wniesiony przez prokuraturę przeciwko wcześniejszym orzeczeniom, które uniemożliwiały oskarżycielom korzystanie z dokumentów skonfiskowanych Zumie. Sprawa została wznowiona.
Teraz po kolejnym umorzeniu postępowania mało prawdopodobne, by prokuratura zdołała doprowadzić do ponownego osądzenia Zumy przed wyborami w 2009 roku.
Kontrowersyjny trybun ludowy
Jacob Zuma przez wiele lat był zastępcą prezydenta Thabo Mbekiego partii i rządzie. Dla wielu było oczywiste, że w naturalny sposób zastąpi prezydenta, gdy upłyną jego dwie przewidziane konstytucją kadencje. Gwarantować miała to poza tym olbrzymia osobista popularność Zumy. Dzięki osobistej charyzmie oraz mocno lewicowej i egalitarystycznej retoryce zyskał on sobie ogromne poparcie w zmęczonym kosztami systemowej transformacji społeczeństwie. Popiera go całe lewicowe skrzydło partii m.in. liga młodych ANC, autonomiczna partia komunistyczna (SACP) i główne centrale związkowe.
Błyskotliwa kariera Zumy załamała się jednak w 2005 r., gdy został oskarżony o korupcję, a chwile potem o gwałt na długoletniej przyjaciółce rodziny. Oba zarzuty kosztowały go utratę kolejno stanowiska wiceprezydenta i wiceprzewodniczącego ANC.
W obu tych sprawach Zuma konsekwentnie utrzymywał, że jest niewinny, a oskarżenia są motywowane politycznie. Tajemnicą poliszynela było bowiem, że prezydent Mbeki – wyniosły salonowy polityk z liberalnymi poglądami na gospodarkę - niechętnie widzi charyzmatycznego i lewicującego Zumę jako swego następcę. Poza tym Zuma z powodu plemiennego pochodzenia (jest Zulusem) jest przez wielu w ANC traktowany jako „obcy”. Tradycyjną elitę tej partii stanowią bowiem członkowie plemienia Xhosa (z niego wywodzili się m.in. Nelson Mandela i Thabo Mbeki).
W maju 2006 r. Zuma został oczyszczony z zarzutu gwałtu, a wkrótce później upadła sprawa o korupcję. W rezultacie uważany za całkowicie pogrążonego polityk odzyskał stanowisko wiceprzewodniczącego ANC i stanął do walki o przywództwo w partii. Zdobył je w grudniu 2007 r., stając się murowanym kandydatem do objęcia stanowiska prezydenta RPA w 2009 r. Od obalenia systemu Apartheidu w 1994 r., ANC w cuglach zwycięża bowiem wszystkie wybory i nie ma na południowoafrykańskiej scenie politycznej żadnej partii, która mogłaby zagrozić jego przywództwu.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, mg.co.za