Zwycięstwo MPLA oficjalnie potwierdzone
Ogłoszone w piątek oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych w Angoli potwierdziły to co było wiadome już od tygodnia – zupełne zwycięstwo Ludowego Ruchu Wyzwolenia Angoli (MPLA). Ta niegdyś marksistowska partia rządzi Angolą od momentu uzyskania niepodległości. Z wyników opublikowanych we wtorek przez centralną komisję wyborczą wynika, że MPLA zdobyło 81,64 proc. głosów, co daje tej partii 191 miejsc w 220-osobowym parlamencie.
Na Narodowy Związek na rzecz Pełnej Niepodległości Angoli (UNITA) – główną partię opozycji – głos oddało 10,39 proc. wyborców, co daje tej partii 16 mandatów.
Frekwencja według oficjalnych danych wyniosła 87 procent.
Wyniki wyborów nie mogą budzić zaskoczenia. Rządząca od 33 lat MPLA posiada ogromną przewagę nad konkurentami w postaci silnego i dobrze zorganizowanego aparatu, olbrzymich funduszy i dominacji w mediach. Przewaga ta ujawniła się zwłaszcza podczas kampanii wyborczej, która okazała się de facto grą do jednej bramki.
Zaraz po zakończeniu głosowania UNITA i inne partie opozycyjne zapowiadały, że przed sądem konstytucyjnym będą się domagać powtórzenia wyborów. Głosowanie odbywało się bowiem w atmosferze chaosu. Nie wszystkie komisje wyborcze udało się otworzyć w terminie a w wielu szybko zabrakło kart do głosowania. Niekompletne były też listy wyborców więc ludzie godzinami musieli czekać nim mogli wreszcie oddać głos. Brakowało nawet urn wyborczych i atramentu do znaczenia tych, którzy już głosowali. Wobec takiego obrotu sytuacji centralna komisja wyborcza była zmuszona przeprowadzić następnego dodatkowe głosowanie w 320 komisjach wyborczych. Po kilku dniach opozycja uznała jednak zwycięstwo MPLA.
Wybory parlamentarne były swojego rodzaju próbą generalną przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Prezydent Angoli Jose Eduardo Dos Santos sprawuje tę funkcję od blisko 30 lat, dłużej niż lider Zimbabwe Robert Mugabe.
Wybory parlamentarne są też ważnym etapem w procesie odbudowy Angoli po trwającej 27 lat wojnie domowej, która zakończyła się dopiero w 2002 r. Konflikt wybuchł w 1975 r. gdy władzę w państwie przejęła lewicowa MPLA. Marksistowski rząd wspierany przez państwa Bloku Wschodniego (gównie Kubę i ZSRR) toczył przez wiele lat zaciekłą walkę z prawicową partyzantką UNITA wspieraną przez państwa zachodnie (głównie RPA).
Koniec „Zimnej wojny” i zmiany wewnętrzne w RPA przyniosły nadzieje na zakończenie wojny. Kruchy rozejm załamał się jednak w 1992 r., gdy MPLA zwyciężył wybory parlamentarne, a jej przywódca Jose Eduardo Dos Santos – pierwszą turę wyborów prezydenckich. Przywódca UNITA, Jonas Savimbi, zakwestionował wyniki głosowania i uciekł ze stolicy państwa – Luandy, a kilku jego współpracowników, którzy w niej pozostali, zostało zamordowanych. Konflikt został wznowiony i przerodził się w zaciekłą walkę pomiędzy Dos Santosem a Savimbim. UNITA zaprzestała walki dopiero po śmierci Savimbiego w 2002 r.
Wojna kosztowała życie ok. 500 tys. ludzi. Kraj jest do dziś zrujnowany (ogromnym problemem są wciąż rozsiane po kraju miny lądowe). Mimo rosnącego PKB, który napędza przede wszystkim sprzedaż ropy naftowej (Angola walczy z Nigerią o status największego producenta ropy w Afryce) blisko 70 procent z 14 mln. obywateli żyje za mniej niż dwa dolary dziennie.
Na podstawie: mg.co.za