08 lipiec 2010
-
-
IAR
Komunistyczne władze Kuby wypuszczą co najmniej 52 więźniów politycznych. Zapowiedzieli to hierarchowie kubańskiego Kościoła katolickiego. Obserwatorzy sytuacji na wyspie uważają, że decyzja o największym od dziesięcioleci uwolnieniu więźniów to znaczne ustępstwo dyktatury.

Fidel Castro: źródło wikipedia commons
Komuniści zdecydowali się na ten krok po rozmowach z przedstawicielami administracji hiszpańskiej oraz reprezentantami Kościoła. Szef hiszpańskiej dyplomacji Miguel Angel Moratinos powiedział, że uwolnienie kilkudziesięciu więźniów otwiera nową erę w historii komunistycznej Kuby.
Reżim w Hawanie znalazł się pod presją w sprawie więźniów, gdy jeden z protestujących osadzonych zagłodził się na śmierć w lutym. Drugi dalej głoduje i jest bliski śmierci.
Według komunikatu, pięciu opozycjonistów wyjdzie na wolność w ciągu najbliższych godzin, a pozostali w ciągu czterech miesięcy. Chodzi o więźniów politycznych z tzw. "Grupy 75", których aresztowano 7 lat temu. Wszyscy będą mogli opuścić Kubę i wyjechać do Hiszpanii.
Komuniści kubańscy nigdy oficjalnie nie przyznali się, że na wyspie są więźniowie polityczni. Reżimowa propaganda nazywa ich "najemnikami opłacanymi przez Stany Zjednoczone".
Według obrońców praw człowieka, w kubańskich więzieniach siedzi obecnie ponad 150 dysydentów. Wcześniej w 1998 roku władze w Hawanie zwolniły ponad stu więźniów politycznych po wizycie Jana Pawła II.