McCain i Obama wstępnie popierają plan ratowania sektora finansowego
Obaj kandydaci na urząd prezydenta USA udzielili w niedzielę (28.09) wstępnego poparcia planowi ratowania systemu finansowego, który opiewa na około 700 miliardów dolarów. "Jest to dla nas wszystkich niezwykle trudna sytuacja. Ale musimy sobie z nią poradzić i podążać dalej. Bierność nie jest żadnym rozwiązaniem" stwierdził McCain. Obama także potwierdził, że jest skłonny poprzeć plan.
Według kandydata Demokratów natychmiastowej zmiany i poprawy wymaga procedura legislacyjna. Umowa w sprawie planu jest częścią tego procesu.
Negocjatorzy z ramienia Kongresu ogłosili w niedzielę, że udało się osiągnąć kompromis w sprawie programu naprawczego zaproponowanego przez prezydenta Busha. Rząd zgodził się na zmiany w wielu kluczowych punktach programu.
Zarówno Obama jak i McCain twierdzili dotychczas, że szczególną ochroną powinni zostać objęci podatnicy. Demokrata nazwał w czasie debaty prezydenckiej "skandalem" plan ratowania amerykańskiego sektora finansowego. "Obecnie nie mamy jednak wyboru. Musimy działać. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której miejsca pracy i oszczędności Amerykanów oraz stabilność ekonomiczna zostały zagrożone" stwierdził Obama w czasie przemówienia wstępnego.
Sztaby wyborcze starają się uwypuklić rolę obu kandydatów w rozwiązaniu kryzysu. Senator Lindsey Graham z Południowej Karoliny stwierdziła, że John McCain odegrał decydującą rolę w przekonaniu opornych członków Kongresu do zawarcia kompromisu. Senator z Arizony zawiesił w zeszłym tygodniu swoją kampanię i wrócił do Waszyngtonu, aby uczestniczyć w spotkaniu w sprawie planu naprawczego, które miało miejsce w Białym Domu. Senator John Kerry, rywal prezydenta Busha w wyborach w 2004r., ripostował jednak, że w czasie spotkania dominował Obama, podczas gdy McCain milczał.
Republikanin wznowił swoją kampanię w kolejnym dniu, aby wziąć udział w debacie prezydenckiej. Wyniki sondażowe po jej zakończeniu wskazywały na niewielkie zwycięstwo Demokraty.
McCain skoncentrował się na przedstawieniu Obamy jako kandydata niedoświadczonego i naiwnego. Republikanin został skrytykowany za wywyższanie się nad swoim rywalem. Przemawiając nie patrzył w jego kierunku. Senator z Arizony określił te zarzuty jako "głupota". "Uczestniczyłem już w bardzo wielu debatach. Niemal za każdym razem nie patrzyłem na moich rywali. Specyfiką debaty jest koncentrowanie się na ludziach. W czasie debaty mówiłem do Amerykanów." bronił się McCain.
Kolejna debata odbędzie się 7 października. Tym razem w boju zmierzą się kandydaci na urząd wiceprezydenta USA: republikańska gubernator Alaski, Sarah Palin i demokratyczny senator z Delaware, Joe Biden. Według wszelkich prognoz pojedynek ten przyciągnie przed telewizory wielu Amerykanów. Niespodziewany wybór Palin na kandydatkę na urząd wiceprezydenta wywołał zainteresowanie przede wszystkim konserwatywnego elektoratu Partii Republikańskiej. Emocje wśród Amerykanów budziły też w ostatnim czasie kontrowersyjne wypowiedzi obojga kandydatów.
McCain wzruszeniem ramion reaguje na zarzuty o braku doświadczenia w polityce zagranicznej raz po raz formułowane pod adresem gubernator Alaski. "Sarah Palin wywołuje entuzjazm wszędzie gdzie się pojawi. Posiadła niezwykle trudną umiejętność bezpośredniej komunikacji z ludźmi. Coś takiego rzadko się obserwuje" komplementował kandydatkę McCain.
Kandydat Demoratów unikał odpowiedzi na pytanie o kompetencje Sarah Palin. "Amerykanie będą poddawać ocenie to, co słyszą od kandydatki. Sarah Palin nie wydaje się politycznie odróżniać od prezydenta Busha i najpewniej będzie kontynuować jego politykę" stwierdził Obama.
Na podstawie: reuters.com, cnn.com, washingtonpost.com