Sekretarz Generalny NATO popiera Obamę
Rasmussen przybył do Waszyngtonu, aby omówić z przywódcą USA sprawę coraz gorszego położenia sił natowskich w Afganistanie. Spotkanie z nowym Sekretarzem Generalnym Sojuszu jest częścią cyklu rozmów Obamy z zagranicznymi politykami oraz własnymi doradcami nt. wojny w Afganistanie. Zamysłem całego przedsięwzięcia jest próba wypracowania nowego, wspólnego podejścia do ciągnącego się już przeszło osiem lat konfliktu, a także próbą zweryfikowania dotychczasowej strategii działania.
W odpowiedzi, prezydent USA usłyszał m.in., że „operacja w Afganistanie nie jest tylko amerykańską odpowiedzialnością albo ciężarem. To jest i pozostanie wspólnym wyzwaniem”.
Rasmussen zapewnił jednocześnie Obamę, że „ten sojusz pozostanie zjednoczony i że pozostaniemy w Afganistanie tak długo, jak to jest potrzebne, aby wypełnić swoje zadanie”.
Rasmussen zgodził się również z gospodarzem Białego Domu, co do zasady „strategia najpierw, potem posiłki”. W ten sposób były premier Danii poparł podejście prezydenta USA, który najpierw chce wypracować nową strategię wojenną w Afganistanie, która będzie odpowiadała obecnej sytuacja w tym kraju, a dopiero potem podejmować decyzję o ewentualnym wsparciu w wysłaniu tam kolejnych tysięcy żołnierzy.
W ostatnim czasie bowiem głośno było o raporcie głównodowodzącego siłami NATO w Afganistanie, generała Stanleya McChrystala, który określił położenie swoich wojsk jako bardzo trudne. Nadmienił również, że talibowie systematycznie uzyskują przewagę na kolejnych obszarach Afganistanu.
Jednak o potrzebie dosłania dodatkowych żołnierzy, MacChrystal wspomniał dopiero niedawno. Wg. jego szacunków, potrzebne będzie wysłanie kolejnych 40 tysięcy żołnierzy do walki z rebeliantami. Kolejnych, bowiem Obama na początku swojej prezydentury zdecydował się na dosłanie ok. 21 tysięcy żołnierzy do Afganistanu, zwiększając liczbę amerykańskich wojsk stacjonujących w tym kraju do 68 tysięcy. Wraz z żołnierzami pozostałych państw natowskich tworzą oni stutysięczny kontyngent, który ma za zadanie zwalczenie rebelii oraz pomoc w odbudowie kraju. Jednak nawet taka liczba wojskowych nie jest w stanie zapewnić zwycięstwa albo chociaż przewagi na coraz silniejszymi rebeliantami.
Na podstawie: reuters.com , xinhuanews.com , nytimes.com